reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pazdziernik 2016

reklama
Dziewczyny, po mału wracam do żywych. Dziś najpewniej wypiszą nas do domu, chcą jeszcze się upewnić czy małej nie wyskoczy żółtaczka z opóźnieniem (to podobno się zdarza u dzieci, które rodzą się wcześniej). Ogólnie jest wszystko ok, tylko mam problem z laktacją, przez co dokarmiałam małą mm, a teraz już własnym mlekiem, które ściągam. Dokarmiam ją taką rurką przy piersi, żeby mimo wszystko pracowała nad odruchem ssania. Mała je co 3 godziny, do tego ja co 3 godziny ściągam resztę pokarmu laktatorem, żeby pobudzić laktację i w rezultacie prawie nie mam czasu na nic, nawet żeby się zdrzemnąć :( W tym momencie jestem już jak kompletne zombie, ale cieszę się, że przynajmniej mleko się ruszyło i koniec z mm. Dużo stresu mnie to kosztowało. A żeby nie było, że tylko narzekam to załączam zdjęcie mojego słodziaka małego <3

Napisane na XT1068 w aplikacji Forum BabyBoom
 
1474079742079.jpg


Napisane na XT1068 w aplikacji Forum BabyBoom
 

Załączniki

  • 1474079742079.jpg
    1474079742079.jpg
    22,2 KB · Wyświetleń: 387
Co do samego porodu to jak już wiecie zaczęło się od wód. Obudziłam się w nocy i miałam mokrą bieliznę, ale nie, że jakaś powódź wielka, nawet nie było śladu na łóżku. Za to jak wstałam to zaczęło się sączyć i tak przez kilka godzin non stop.
Nie spieszyłam się z wyjazdem do szpitala, bo w szkole rodzenia mówili, że po wodach czeka się normalnie na skurcze i dopiero jak nie ma to po jakiś 6 h trzeba do szpitala. Okazuje się, że dotyczy to tylko donoszonych ciąż, więc ja w zasadzie powinnam jechać od razu.
W domu popłoch, dzień wcześniej wyprałam ciuszki więc zaczęliśmy je na zmianę prasować, pakować torby, ja sobie wzięłam prysznic, zrobiłam włosy, zjadłam śniadanie, nawet hybrydę ściągnęłam :)
W szpitalu zakwalifikowali mnie do porodu, choć jeszcze była opcja, żeby położyć mnie na patologię. Podczas wizyty lekarka w jakiś przedziwny sposób wywołała u mnie akcję (nie wiem czy nie był to właśnie masaż szyjki, mnie powiedziała, że będzie to po prostu najgorsze badanie w moim życiu i tak było), ale właśnie chwilę potem przyszły skurcze i się zaczęło. Same skurcze to masakra. Próbowałam je łagodzić na różne sposoby i ciepłe okłady i masaże i kąpiel w wannie, ale generalnie się poddałam i po niecałych czterech godzinach poprosiłam o znieczulenie. Potem było już z górki zdecydowanie, nawet uciełam sobie drzemkę ;) Kiedy znieczulenie zeszło to miałam już właściwie 9,5 cm rozwarcia i wchodziłam w drugi okres porodu, który trwał może max godzinę i niunia była z nami :)
Udało mi się uniknąć nacięcia krocza, mam tylko kilka małych wewnętrznych pęknięć, ale to na poziomie naskórka. To zasługa położnej, która szczegółowo mnie instruowała i generalnie była rewelacyjna :)
Niestety nie udało mi się tylko urodzić łożyska w całości, więc od razu po porodzie miałam zabieg łyżeczkowania, ale w tamtym momencie było mi już wszystko naprawdę obojętne.
Ogólnie było naprawdę do przeżycia, bardzo się cieszę, że towarzyszył mi mąż, jego wsparcie było nieocenione.

Napisane na XT1068 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Tego rogala do spania :)
Agnieszka gratulacje!
Wiola - wszystko będzie dobrze! Masz piękną córcię :)
Ja się muszę pochwalić, bo chyba pierwszy raz od 8 tyg. ciąży przespałam całą noc, bez wstawania nawet do toalety od 23.30 do 6.30!!! Chyba ta pełnia :p
Moja babcia mi wczoraj powiedziała, że dziewczynki się szybciej rodzą:D
 
Wiol do schrupania ta Twoja córeczka:)
Dobrze,ze w miare przebiegl ten Twój poród,bezbolesnie sie niestety nie da ale bylas dzielna:)
Tez obawiam sie wlasnie tych problemow z laktacją...
Jak zombie to ja dzis bede caly dzien dopiero nad ranem z 2-3 h przysnelam teraz ale mąż biega bo wyjezdza i niby chce cicho ale co chwile o cos pyta i drzwi zamyka i otwiera i wez tu spij..w dzien bede sama to sie zdrzemnę
 
reklama
Ja się już na dziś poddałam ze snem :-\ Może też później się zdrzemne bo teraz nie ma szans.

Co do kp to też się warto do tego zawczasu przygotować, poczytać itp żeby nie potrzebnie później się nie martwić, że niby pokarmu nie ma itp. Moja przyjaciółka jest obryta w tych kwestiach bo przy bliźniakach musiała kilka razy przywracać laktację i obiecała mi pomóc w każdej chwili jak będzie trzeba :-) Ale nakazała też czytać dużo mądrych artykułów i się przygotować :-) :-)

A jeszcze miałam Wam napisać, że wczorajsza wizyta u fryzjera to była masakra :-\ 3h siedzenia tak dały się we znaki mojej kości ogonowej, że miałam ochotę wyć! Do tego biur autem z jakiej przyczyny ale kolor nie wyszedł taki jak ostatnio...jakiś taki ciemny, szary... przy mojej niewyspanej od tygodni twarzy wygląda średnio :-\ nie mam siły iść na poprawki i jestem trochę zdołowana...:-\

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry