Dzień dobry.
Nie mogę się w ciągu dnia zebrać na pisanie... W telefonie jakoś nie mogę się przyzwyczaić.
Próbuję się koncentrować, ale i tak nieustannie myślę i analizuję. Uważam, że ta cała zadyma była o nic i tym bardziej mnie boli, że on ma to gdzieś. Słabe na maksa, ale do niczego go nie zmuszę.
Oczywiście, to nie jest tak, że ja cały dzień siedzę i płaczę. Pracuję, mam dużo zajęć, spotykam się z koleżankami i generalnie staram się funkcjonować normalnie, choć oczywiście tęsknie i co chwilę sobie o tym przypominam... ;/ Wciąż się łudzę, że to się jeszcze jakoś ułoży... ;/
Wczoraj padłam o 20stej. Chciałam się kimnąć na pół godzinki, a obudziłam się o 1.30 i do rana już nie mogłam zasnąć...
Przed chwilą byłam pobrać krew, jezu, jak ja się boje pobierania krwi... Mdleję jak tylko mi zakłada tę opaskę.
Nie wyobrażam sobie siebie rodzącej...
Muszę zrobić wszystko by mieć cc...
Ja mam czasem twardy, ale tylko na dole i wtedy też łykam nospę... Zazwyczaj pomaga, choć raz spanikowałam i pojechałam na IP...
Tak, ja czuję nisko, choć czasem się zdarza, np. dziś w nocy, że czuje z boku trochę poniżej pępka.. Nie jest mi co prawda ciężko i nie czuję małego cały czas, ale jak zaczyna się ruszać to właśnie nisko.
Co do wyborów to ja swojego kandydata nie miałam ani w I ani tym bardziej w II turze. Bliżej mi do lewicy niż prawicy i bardzo bym chciała by była na naszej scenie politycznej jakaś sensowna frakcja lewicowa, nie tylko z nazwy. W niedzielę zagłosowałam na BK, bo jednak fakt, że Duda jest z PiSu jest dla mnie problemem. Szanuję jednak wybór, jeśli Polacy uważają, że będzie lepszy to sprawdźmy. Wiadomo, że obietnic nie spełni, ale oby choć nie wpierdzielał się w sprawy światopoglądowe. Jak słyszę o karaniu za in vitro to nóż mi się w kieszeni otwiera- kompletny idiotyzm.
Co zaś do Kukiza to mimo jego bezpartyjności nie wyobrażam go sobie na stanowisku prezydenta, chyba, że "dla jaj"...
Wydaje mi się, że jest zbyt nieobliczany i nie ma ogłady...
Kurcze, pora na fryzjera, bo odrosty mam na kilometr, ale moje fryzjerka urodziła kilka dni temu, więc jest wyłączona, a do innego sie boję. Ona mi robi włosy od kilkunastu lat, jak tylko poszła do szkoły fryzjerskiej...
Chciałabym nieco skrócić włosy, ale waham się czy teraz czy lepiej po porodzie. Co myślicie?