reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październik 2015

Dzięki asmi :)

Ja tez planuję szczepic skojarzonymi, rotawirus i jak odstawie od piersi pneumokoki i meningokoki u mojego syna pneumokoki bardzo pomogły na zapalenie ucha, od kiedy zaszczepilam skończył się problem z uszami.

Też szczepiłam na meningokoki i pneumokoki, ale jak dzieci były starsze. Syna przed pójściem do żłobka ( wtedy na pneumokoki były dwie dawki, a na meningokoki już jedna), a córkę szczepiłam teraz przed przedszkolem. No w sumie jedna była już we wrześniu czyli jak już chodziła. I syna znowu we wrześniu szczepiłam na meningokoki, bo wyszła szczepionka, która chroni przed dodatkowym szczepem meningokoków, więc był doszczepiany. Wojtka pewnie też zaszczepię, ale jak będzie starszy, żeby mniej dawek podać.
 
reklama
My też po wizycie u ortopedy, wszystko w normie, mamy nosić się na żabkę i leżeć na brzuszku. Wczoraj byliśmy na pierwszej wizycie u pediatry. Igor waży 3890:tak: (waga przy wyjściu ze szpitala 3400) a więc przez dwa tygodnie przytył książkowo tylko na cycu i jest 1,5 cm dłuższy.
Dziewczyny mam pytanie odnośnie szczepień. Będziecie szczepić normalnymi szczepionkami czy skojarzonymi? Ja zastanawiam się nad tym pentaximem.

Brawo dla Igorka, duzy chlop :-)

a nasz Igor byl dziś szczepiony, waga 3700 :-), szczepimy zwykłymi, tak nam poleciła pediatra bo mamy podzielone, za 2 tygodnie pneumokoki ( mamy za free), dostalismy skierowanie do poradni neurologicznej- brak terminów w tym roku!!!! oraz do poradni rehabilitacyjnej termin na sierpień 2016!!! i co ja mam w tej sytuacji zrobic? przecież nie bede czekac rok na rehabilitacje:angry:
 
Mroowkaa jak pisałam wcześniej u nas jest ok, bo mąż sobie tak zaplanował zwolnienia, urlopy itp że idzie dopiero do pracy pewnie w sylwestra, wiec mam dobrze on Praktycznie starszakiem się zajmuje, a mam i czas żeby po coś z domu wyskoczyć. Szczerze mówiąc niewiele czasu jestem sama z dwójka. U nas tak samo niko nie chodzi do żłobka, bo nie mogliśmy go wyleczyć, a mamy keszcze zaległą szczepionkę na mmr o dzisiaj się na nią wybieram, żeby jeszcze teraz podać ta ostatnio szczepionkę póki niko w domu będzie. I nie wiem czy od stycznia puścimy go do żłobka czy już zostanie że mną, ale mamy jeszcze chwilę na zastanowienie, boje się że znowu BedIe tak chorował :/ A tobie Współczuję calu Dzień sama, bo wiem jak to jest jak jeden placze to i drugi też akurat :) A doktorem twój mąż pracuje?
Super,że udało się Wam tak zorganizować,żebyście razem z mężem mogli być w domu tak długo! Jak dzieci płaczą w tym samym czasie to jest masakra,ale inne sytuacje też są przerąbane...np małego nie mogę nakarmić, bo Olusia przychodzi i wiesza się po mnie, przynosi zabawki i chce,żebym z nią się bawiła..co mam jej powiedzieć...tysiąc razy jej powtórzę "nie teraz, bo Filipek..." to się poczuje odtrącona...Albo jak obaj głodni w tym samym czasie. Wiadomo - noworodek nie odpuści ani minuty,a Olusia? Sama coś tam dziubnie,ale wymaga jeszcze pomocy. Albo jak mały drze się pół dnia i z rąk mi nie złazi,a ona chodzi za mną krok w krok i też chce się przytulić...Dużo czasu spędza na samodzielnej zabawie,wcale nie jest zazdrosna o małego,ale i ona czasem potrzebuje mnie. Pomijam,że samych nie mogę ich zostawić w jednym pomieszczeniu ani na minutę, bo groziłoby to śmiercią młodszego - Olusia bardzo kocha braciszka...za bardzo...
 
Haha no właśnie u nas to samo Niczko bardzo polubił braciszka i tak się do niego przytula że gdyby mnie przy nich nie było to Dominis mógłby zostać zgnieciony lub paluszki mógłby wylądować w jego oczku.

Ja szczepię normalnymi szczepionkami, jakoś nie widzę potrzeby płacenia, tylko tyle że mniej wkluc

Kornelcia a co tam synek miał z uszami? Bo mój też ma ciągle problem i może też powinnam go zaszczepić na pneumokoki
 
Czesc dziewczynki :)

gratuluje nowym mamusiom, a tym nierozpakowanym szybkich akcji :)

U nas mogloby byc lepiej. Starszy troche sie przeziebil i od soboty kaszlal, w poniedzialek i wtorek nie byl w przedszkolu i bylam pierwszy raz z nimi sama. Nie byloby tak zle, jakby ten starszy nie odstawial jakis swoich akcji i jakby nie wstawal po 4 .... no i ja zadowolona bo juz wcozraj prawie nie kaszlal, ale w nocy malemu zaczal sie katar :( masakra... taki urok jak sie ma starsze dziecko w domu :( troche sie boje tego kataru, dziewczyny jak Wasze malenstwa ziosly katar, z tego co pamietam to Krewetka Dolga Doris Wasze dzieciaczki mialy, tak? Dlugo trwal?

Dzisiaj byla polozna (juz oststani raz) i maly wazy 4,100 wiec tak chyba akurat.

Akatsuki u mnie to samo, po pierwszej ciazy to dokladnie nie pamietam, ale wydaje mi sie ze max 2 tyg cos mi lecialo, a teraz juz minal miesiac a mi nadal cos tam leci...dziwne

Paulka wspolczuje kolek :(
 
Dolga jak synka odstawiłam od piersi miał wtedy 1,5 roku od razu przyplatalo się zapalenie ucha dostał dwa antybiotyki i po miesiącu znowu zapalenie ucha i znowu antybiotyk lekarka mi powiedziała ze warto w tym wieku zaszczepić mimo że też zwlekalam z ta szczepionka żeby było mniej dawek no i pomogło teraz ma 6 lat i ani razu na uszy nie narzekał. Wiec polecam :)
 
Kasik u nas katar trwa ciągle choć już go praktycznie nie ma. To już będzie ponad tydzień. Małemu jakoś strasznie nie dokucza. Tylko on taki dziwny, bo nic w tym nosie za bardzo nie ma, czasami jakieś baby z noska wyleca, tylko coś mu chrocholi

Kornelcia dzięki za informację :) muszę się nad tym zastanowić
 
kasik - wczoraj prawie to samo pisałam - trzymaj się! JA zostaję z dwójką maluchów w domu do odwołania, nie wiadomo jak długo. Dzień czy dwa...tydzień da się przeżyć. Ale na dłuższą metę taka codzienność to harówa,ciągłe zmęczenie i brak czasu na cokolwiek innego niż dzieci,obowiązki itp.
 
W temacie kataru to ja też się obawiam przeniesienia tego dziadostwa ze starszaka na młodego...Odizolować ich się nie da - z resztą nie ma to sensu,przecież muszą się "integrować". I u nas też od wczoraj mały coś furczy na nosie,ale chyba z tyłu głęboko, bo z nosa nic się wybrać nie udaje,ale czasem słychać furczenie.
 
reklama
Do góry