reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2015

Akat, trzymaj sie i czekamy na wieści!

Lilolo, no to super, że sala jest. Lada moment i będziesz żona. A dziewczynki poradzą sobie ze wszystkim, trzymam za nie kciuki :)

Aga, ja mam nadzieję, że mi się te mięśnie zejdą... :(

Julisia, dzięki za cynk. Poszukam tych gaci [emoji38] Ech, ja fazę na słodycze mam od kilku m-cy. A właściwie to całe życie. M marudzi, że sam cukier jem bo nawet grejpfruty jem z cukrem... [emoji3]

Dream, faktycznie los Cię nie oszczędzał, ale oby teraz była ta dobra passa... [emoji4]
 
Ostatnia edycja:
reklama
Akatsuki trzymam kciuki żeby jednak to nie to !!

odebrałam wynik gbs- wyhodowano pojedyncze.....wrrrrrrrrrrrr a mój gin jakiś dziwny chyba bo powiedział że mam się zgłosić po leczenie do niego. Może w sumie i dobrze bo niby antybiotyk trzeba podać 4 godziny przed porodem a mój poprzedni trwał 2 godziny więc teraz jak też tak pójdzie to nei zdążą mi podać jeszcze :-/

Mi dokładnie to samo powiedziała położna,za tydzień ide do gina zobacze co ona powie,ale też się boje że zdążę :baffled:
 
Akat trzymaj sie kochana, napewno bedzie dobrze.
U mnie po dwoch dawkch celestonu odlaczyli kroplowke i czekam co bedzie dalej. Jak narazie pobolewa mnie brzuch jak przed miesiaczka. Dzis nawiedzil mnie moj gin i wedlug niego dobrze by bylo dotrwac do 20, tak mnie pocieszyl jak tralala.... Ja bym chciala jakos do poniedziałku dotrwac i bedzie git
 
Halo,

Akatsuki, 3maj się dzielnie- &&&

Hej!

Widzę, że humory macie kiepskie :-( a ja do Was przyszłam z nastawieniem, że od dzisiaj nie odliczam do porodu, zajmuję się sobą i nie wyczekuje godziny zero. U mnie jeszcze kawał czasu, dopiero 34 tydz, ale przez to, że większość z Was jest daleko przede mną, też zaczęłam czekać na ten dzień z niecierpliwością. W moim przypadku to chore, bo jeszcze 6 tyg zostało do terminu. Za miesiąc jedziemy oczekiwać na narodziny i wtedy będę myśleć, a teraz zajmuję się sobą i tym czego w pierwszych chwilach z dzieckiem nie dam rady zrobić. Dzisiaj ogarnęłam szafki w kuchni, jutro rano przyjdzie do mojej córki koleżanka, bo maja przedszkole zamknięte, więc też będę miała co robić. Spakowałam też prawie do końca torbę i nie wracam do tematu przez najbliższe 3 tyg. W weekend zrobimy coś wspólnie, basen, rolki, rower z córką czy coś takiego, zależy od pogody. No i taki mam plan, zobaczymy co z tego wyniknie ;-)

mrówka zdrówka dla córki
ladyk Ty to potrafisz porządnie zacisnąć nogi :-) ale współczuję Ci tej sytuacji, pewnie jesteś bardzo zmęczona.

Szczęśliwa, ja też wszystkie gonię i czasem nad wyrost... Pamiętam jak czekałam na glukozę, hehe... Zmęczyłam się tym trochę i teraz już na nic nie czekam... prócz jałmużny z ZUS-u :p

Odliczam dni do wizyty (5d4h) i do potencjalnej daty zdjęcia pessara (7d17h). Wiem, to nawet dość smutne, że tak odliczam, ale mam już dość. Jestem spuchnięta na twarzy już powoli. Waga pokazała 89... Tragedia jakaś. A czuję się jak 110kg. Jestem wielka i rzygać mi się chce na odbicie w lustrze. No sorki, ja nie lubię siebie takiej wielkiej... za wiele poświęciłam na zrzucenie 30kg nadwagi po stresach dobre 4 lata temu (2 poronienia, facet który okazał się być żonaty, nieuleczalna choroba, chemioterapia, borelioza, brak przyrostu wzrostu dziecka w czasie półtora roku, powrót do rodziców ze względu na rozwód z mężem, utrata pracy... i pewnie o wielu jeszcze zapomniałam...). Jak się stresuję to jem. Nie umiem nie jeść. Nawet próbowałam zastąpić jedzenie paleniem. Uznałam to za mniejsze zło. Ale nie działało. I jadłam i paliłam hahaha... Dlatego też chcę już być po, zacząć normalnie się ruszać, nie czuć tego pessara okropnego, móc się schylić, kucnąć i w ogóle... pojechać gdzieś na rowerze albo pójść na basen.
Ciąża fajna, ok, ale już mi styka. Chcę kończyć z tym procesem i iść dalej. Bezsenność też robi swoje...
Ale ponarzekałam!!! Jupiii!!! :szok::rofl2::happy:

Dream, każda z nas ma czasem takie dni. Poza tym to polska flagowa cecha- narzekać :D Ja do pewnego czasu w moim życiu stresy przepalałam i zapijałam kawą...Cudownie chudłam. Po latach doszedł alkohol...Opamiętałam się, ale zaczęłam palić zielsko dla wyluzowania. Doszło do tego, że nawet do pracy szłam "na haju". Skończyłam z tym jak Ł. się pojawił w moim życiu. I zaczęłam gotować! A teraz w ciąży to zastawiałabym stół od rana do wieczora, tylko, że dla siebie :D I też ważę tonę jak dla mnie, nie potrafię się schylać, kucać, szybko chodzić, wchodzić po schodach... Mam już 16kg na plusie (po dzisiejszym ważeniu) i dość wszystkiego! Nie jesteś sama Dream, mnie też życie nie oszczędzało, ale licytować się nie mam zamiaru. Ważne, aby być silną i to przezwyciężyć! Tego życzę Tobie, sobie i każdej z NAS!


U nas żadna rewelacja są problemy z jelitkami. Narazie odstawiamy moje mleko :(

Załatwiłam za to sale. Zaliczka już wpłacona. Zrobilam zakupy, A teraz siedzę we wannie.

Wysłane z mojego LG-D390n przy użyciu Tapatalka

Lilo, relaksuj się ile możesz, bo za moment Dziewczyny Ci już nie dadzą tyle wolnego... Dzielne są, wszystko zniosą!

Paulka, a może do tego 20-tego spróbujesz? Wiem, że łatwo się pisze..., ale patrz na Ladyk, niech Ci sprzeda patent :D

Pozdrawiam :)
 
(...)Dream, każda z nas ma czasem takie dni. Poza tym to polska flagowa cecha- narzekać :D Ja do pewnego czasu w moim życiu stresy przepalałam i zapijałam kawą...Cudownie chudłam. Po latach doszedł alkohol...Opamiętałam się, ale zaczęłam palić zielsko dla wyluzowania. Doszło do tego, że nawet do pracy szłam "na haju". Skończyłam z tym jak Ł. się pojawił w moim życiu. I zaczęłam gotować! A teraz w ciąży to zastawiałabym stół od rana do wieczora, tylko, że dla siebie :D I też ważę tonę jak dla mnie, nie potrafię się schylać, kucać, szybko chodzić, wchodzić po schodach... Mam już 16kg na plusie (po dzisiejszym ważeniu) i dość wszystkiego! Nie jesteś sama Dream, mnie też życie nie oszczędzało, ale licytować się nie mam zamiaru. Ważne, aby być silną i to przezwyciężyć! Tego życzę Tobie, sobie i każdej z NAS!
Ależ wcale nie uważam, że jestem jakaś cierpiętnica i wiele przeżyłam :) Po prostu tak dużo przytyłam te kilka dobrych lat temu ze względu na namnożenie się problemów. Ale nie piłam i nic nie zażywałam... wiadomo fajki też nie są wcale "dobre", ale to chyba najmniejsze zło :)
No ja nie narzekam zazwyczaj. Nie lubię tego, ale brak snu robi swoje i już wymiękam dzisiaj. Poryczałam się już dwa razy, bo mam też zajebistą zgagę i brzuch mi twardnieje co chwila. Koszmar, co chwilę czuję zawartość żołądka w gardle. To jakieś nieporozumienie... :baffled:
 
reklama
Dream ja mam dzis to samo co Ty... zgaga okrutna juz od wielu zreszta dni i rycze dzis ot tak... bez wiekszego powodu no i nerwowa jestem na maksa, juz nawet wstyd pisać jak wyzywam ludzi jak jezdze autem... :(
 
Do góry