reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październik 2014

dziewczyny a ja jak miałam ubranka prasowac zastanawiałam sie gdzie jest deska:-D
Nie prasuje.
Starszej na biążąco do szkoły,sobie i M tez(jak bardzo pogniecione) Młodszej tez aby na wyjscia bede prasowac.Dla mnie to strata czasu.
A wiecie gdzie tanio kupie te pokrowce na przewijak??

A chodzi wam o husteczki Dada te w dwupaku w biedrze co są?
 
reklama
rjoanka - witaj w klubie; ja ciuszki Julci poprasowałam przed porodem i potem może 1 raz i od tamtej pory prasuję jak coś jest mega wymięte (czytaj powieszone przez mojego męża ;)) i to przed samym wyjściem (dla siebie zresztą robię to samo:zawstydzona/y:)

Ja dzisiaj też mam kryzys. Boli mnie brzuch jak na @ (wzięłam nospę, ale na razie nie za bardzo pomaga) i żadna pozycja nie jest dobra, a na leżąco chyba najgorzej. Mąż z małą na wsi, więc mam nadzieję, że nic się nie będzie złego działo, bo sama jestem, a oni potrzebują jakichś 4 godz na powrót:-( A do tego krzyż mnie boli :/ ech...
 
Ja tam dzisiaj z robotą przegiełam coś czuje :-/ będę jutro leżeć :-/ ale musiałam zrobić miejsce na ciuszki bo kolejna partię uparłam i musiałam szuflady opróżnic.

Jeszcze mi zostaje pełno prasowania i zabawki muszę do porządku doprowadzić po starszej. Z grzechotkami nie będzie problemu bo umyje a potem wrzucę to sterylizatora :-)
 
Ostatnia edycja:
Hej Dziewczyny <rysujeserce> Dziękuję za kciuki podziałały....ale wróciłam do domu ok. 1 w nocy i byłam padnięta, ale od początku. Pojechałam na IP, mowie co i jak no i polozna kazala zaczekac. Po 20 minutach zostalam wezwana na ktg, no ale jesszcze podreptałam na siusiu. Generalnie bardzo się bałam a ta do mnie, że wpierw cisnienie a ja oł sit ( no nie cierpie mierzyć tego cisnienia) tym bardziej jak czuję, że sie cała telepie. Oczywiście 150/100 <stresik> no to ktg i położyła mnie na boku z wielkim siniakiem o kazała trzymać diodę, nic nie powiedziala po co, na co, ale robię jak mi każą. Po 10 minutach już mnie palec bolał i niemilosiernie ten obolaly bok więc zaczęłam sie wiercić, patrze y monitor a tam tętno zanika!!!!! ( to było moje pierwsze ktg, więc jestem totalnie zielona)... no to wielki stres, ale przyszła położna i mówi musi Pani dociskac ehhh no i znów ten cisnieniomierz :/ 140/80...no jest lepiej. ..leze dalej..czuję jak mi miałaby kość ogonowa eksplodować, ale patrze się jak sroka w kość na ten monitor raz 126 a pozniej nawet do 180 tętno i znów się zaczęłam stresować. Baaa 2x nawet moje ktg zaczęło wyć - okropne uczucie. Po 40 min męki zaproszono mnie pod gabinet a tam ok 12 brzuchatek i 2 zwykłe. ...ostatni raz jadłam o 14:30 więc zaczęło mi się robić słabo z głodu. A tam nic żadnego automatu, sklep zamknięty - tragedia. Czekam i czekam a polozna znów leci z tym cisnieniomierzem, myślę sobie " no uwzielo sie babsko chyba zeby mnie tu zostawic", mowie jej ze sue stresuje i jestem glodna a ta ze nic nie szkodzi. 150/80...koło północy zostałam wreszcie poproszona. Ktg okazalo się w normie ale dzieciaczek bardzo ruchliwy. Szyjka 2, 5 cm twarda i zamknięta, przeplywy ok, plyn owodniowy w normie, lozysko tez. Tylko ja mocno posiniaczona i kazał mi zrobic : morfologie, mocz, kwas moczowy, kreatynine, transaminazy, ldh i mierzyc cisnienie. Choć dla niego to u mnie na tle nerwowym to mam. <zamyslona>
 
Mizzah cieszę się że z maluszkiem wszystko ok, uwazaj na siebie!!!

Ja mam te chusteczki z Dady ale jakiś czas temu były w czteropaku z pudełkiem, przecena też się trafiła więc kupiłam. Zobaczymy, jak małemu nie podpasują to ja z moim lubimy ręce wycierać nimi. Lubię takie dzidziusiowe, nosze zawsze jedne ze sobą.
 
Ja mam te z DADY lawendowe chyba i są bardzo dobra. Przynajmniej dla mojej twarzy i rąk bo jak narazie to do tego ich używam. :) A jeśli chodzi o prasowanie to ja prasuje wszystko zawsze jak leci ubrania i pościel więc z malutkimi nie będzie problemu. :)
 
reklama
Hej laski, wreszcie dotarłam do domu. Ufffff jak cudownie się położyć na kanapie i leżeć... Nie nadaję się już chyba na żadne wyjścia :no:

A dziś byliśmy w końcu w tej szkole rodzenia na pierwszej części zajęć, za 2 tygodnie druga część i koniec. Dobrze, że nie wyszło nam z tą cotygodniową bo teraz już wiem że nie chciałoby mi się tyle razy jeździć. A tak dwa razy i z głowy :happy2: Zajęcia spoko, dowiedziałam się tego co mnie najbardziej interesowało a najważniejsze że już zaklepałam sobie indywidualną położną :tak: Myślę, że nie będę żałować...

Strasznie dużo naskrobałyście, współczuję bezsennych nocy. Ja jak już się wreszcie ułożę w dogodnej pozycji to śpię dobrze z przerwami na siku.

rjoanka - nie będziesz wyrodną matką ;-) ja teraz wszystko poprasowałam ale po porodzie zamierzam prasować dla dzidzi tylko to co będzie naprawdę prasowania wymagało. Nie ma takiej opcji żebym jechała wszystko, bo wolę być mniej zmęczoną i mającą więcej czasu matką niż umęczoną i stojącą ciągle przy desce... Zresztą zmęczona to i bez tego na pewno będę :sorry2:

Wiecie co, dziś do mnie dotarło że ten poród już naprawdę tuż tuż... :szok:
 
Do góry