reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2013:)

Kuźwa, niech mi ktoś powie, że faceci są inteligentni, to go zabiję śmiechem
Wózek przyszedł 2 dni temu, a ja wciąż nie mogę się doprosić D, żeby zabrał za składanie go (gondola jest złożona tak całkiem na płasko i żeby była zdatna do użytku, to trzeba takie podpórki naciągnąć. Wszystko pięknie, tylko ja nie mam na to zwyczajnie siły i dlatego poprosiłam o to D (z milion razy), gdyby się jednak okazało, że wózek jest uszkodzony. Jemu zajęło by to trzy minuty, ale nie, nie może tego zrobić, tylko zamiast tego gada po co już teraz, wymyślam sobie itd. Nie przemawiają do niego tłumaczenia, że jak się coś kupuje, to od razu trzeba sprawdzić czy działa. Ja bym rozumiała, gdyby to było pierwszy raz, ale z łóżeczkiem było podobnie. Przyszło wielkie i ciężkie zapakowane w paczce i proszę D, żeby otworzył i sprawdził, czy z łóżeczkiem wszystko gra, bo ja nie mam siły. Zaczął gadać jak ja to wydziwiam i że nie potrzeba. Wreszcie nie wytrzymałam i mordując się z tym strasznie otworzyłam paczkę z łóżeczkiem i posprawdzałam poszczególne części. I co? Okazało się, że klapa do szuflady jest ułamana. napisałam do sprzedawcy, a on, że trzeba to było sprawdzić od razu, bo tyle dni minęło itd. Na szczęście była kobietka ok i zgodziła się wysłać reklamację do Klupsia jak jej powiedziałam, że to facet miał na to mnóstwo czasu. No i historia skończyła się szczęśliwie, bo Klupś bez dyskusji przysłał uszkodzony element, ale mogło myć inaczej. No i teraz mam to samo z wózkiem. Cholera mnie bierze, bo dla D to trzy minuty roboty, ale on nie zrobi bo zmęczony po pracy. Grrrr
 
Ostatnia edycja:
reklama
Antiope nawet mi nie mów o facetach mój dzis przeszedł samego siebie... Zbluzgałam go na czym swiat stoi bo doprowadzil mnie do szewskiej pasji...\

A mianowicie M. poszedł " na chwilke " do kolegi nie było go ze 3 godz po czym wrócił do somu w stanie wskazujacym na spozywanie alkocholu wiec mu zwracam uwage ze co on ku... wyprawia ze przecież ja jutro rano mam byc w szpitalu a on bedzie mial mega kaca a on mi na to że z kolega opijał narodziny dziecka ... no kur... a we mnie jak by piorun strzelił zaczełam go wyzywac ze jest debil bo opija dziecko które sie jeszcze nie urodziło , i ze ja pier... ale w takim razie jutro nigdzie jutro nie jade rodzic a on sie na mnie patrzy i sie stuka w głowe ze ja głupia jestem wiec mu powiedzialam ze głupia nie jestem i ze moze jak njie pojade na cesarke tylko poród sie zacznie samoistnie i popękam w srodku i nie pojade do szpitala i gdzieś umre po drodze to moze wtedy sie opamieta , wiec stwierdził ze jak zwykle jest jego wina.... no kurde rece mi opadły...

Faceci są poprostu porabani!!!!!!!!!
 
Iguana oni są naprawdę z jakiejś innej planety, gdzie obowiązują inne zasady zdrowego rozsądku. Najgorzej, że nie przemawiają do nich żadne logiczne argumenty, bo oni są najmądrzejsi...ręce opadają...
 
Wiesz ja czasami naprawde nie wiem jak z nimi gadac ...
Dzis moj to przeszedł naprawde samego siebie az sie poryczałam jak głupia gdzie ja naprawde silna jestem i staram sie nikomu nie pokazywac swoich emocji zazwyczaj chodze usmiechnieta za to dziś rozwyłam sie jak malutkie dziecko z niemocy moich argumentó i głupiego tekstu no bo zawsze jest jego wina....

Kurcze szkoda tylko ze ja nie moge sobie nigdzie pójsc do kolezanki zawalic sie jak automat i wrócic do domu i mniec wszystko w 4 literach , ile by to bylo gadania bo przeciez KOBIECIE A ZARAZEM MATCE DZIECI TO NIE PRZYSTOI....

Kurde z nerwów obgryzłam moje piekne pazury:(
 
Ostatnia edycja:
Iguana jak ja dobrze rozumiem to poczucie niemocy. Też już czasami nie daję rady i ryczę, kiedy żadne argumenty nie przemawiają, a on mnie wtedy dodatkowo wkurza czepiając się, że płaczliwa jestem...a jaka mam kuźwa być?
 
Antiope ja troche ochłonełam przez noc spałam az cała godzine, jestem juz naszykowana teraz tylko jeszcze z 45 minut i wyruszamy do szpitala.

Tak więc kochane prosze o trzymanie kciuków za mnie i mojego grocha jak tylko dopadne do telefonu to napisze wam co i jak i Aga przekaże:)

przesyłam buziaki i trzymajcie sie ciepło rozpakowane i te w dwupakach:)
 
Iguana trzymam mocno kciuki i czekam na wieści.

Co do facetów współczuje strasznie u mnie oprócz napięcia z braku sexu jest OK.

Antiope ja bym zaczęłam robić ten wózek jak D w domu po czym po krótkiej chwili zaczęła udawać, ze przez wysiłek stawia mi się macica, bo szanowny pan nie chce pomóc. Niech ma wyrzuty.
 
Vilandra właśnie liczyłam na to,że już sie jakaś akcja rozkręci a tu nic...:baffled:
Antiope dlatego ja mojemu mężulkowi kupuję fajki żeby mu nie zabrakło bo sie wtedy nerwus straszny robi,a o rzuceniu nie ma nawet mowy:no:
Iguana kciuki zaciśnięte :tak:
 
reklama
Mamy się z tymi facetami ja patrzę. Mój już zaczął się normalnie odzywać przynajmniej. Łóżeczko do tej pory nie skręcone, doprosić się o nic nie mogę tak naprawdę, a jak sama zaczynam robić to wrzeszczy, że po cholerę sama ciągam meble czy coś tam? No to ja mówię, że przecież nikt za mnie tego nie zrobi... A on, że ja to i tak robię tylko na pokaz. No cholera by wzięła! Dziś z rana wymyśliłam, że zrobię sobie tabeleczkę taką ze sprawami "papierowymi" do załatwienia (co, w jakim urzędzie, do kiedy, które z nas ma załatwić, jakie dokumenty będą potrzebne), bo wiem, że jak zostawię wszystko na potem dla niego, to sobie nie poradzi. Jeszcze i te wezwanie do zapłaty kolejne muszę szykować, a on do mnie wczoraj, że czemu Michała wezwania nie wysłałam (bo razem pracowali i obaj nie dostali pieniędzy). A ja na to, że przecież nie jestem Michała sekretarką, nie poprosił mnie o pomoc, to co ja będę się narzucać? Na swój koszt polecone wysyłać? No chyba żartuje! Robertowych papierów też nie mam wcale obowiązku załatwiać, ale wiem, że sam tego nie ogarnie. No a on do mnie, że nie muszę w sumie tego robić dla Michała, ale mogłabym zrobić miły gest!!! No ku*wa! A Michał zrobił miły gest dla mnie jak jęczał, żebym go zawiozła na dyskotekę w środku nocy, przez co do tej pory mam spięcie z Robertem?? Nie zrobił. Więc po co ja mam się wysilać? Niech idzie do prawnika i ten mu wezwanie napisze, zapłaci 100 zł + koszty wysyłki. Mi jakoś nikt nawet dobrego słowa za to nie powie, nie mówiąc już o zwrocie jakichkolwiek kosztów. Eh.
 
Do góry