Witam wśród żywych (choć nie jestem do końca pewna - chyba bardziej przypominam zombie). nie ma to jak zasiedzieć się do nocy - dwie ciężarówki ziewające na przemian i 4 facetów mających z tego niezły ubaw. No ale ubaw był po pachy i to najważniejsze. Znajomi też połknęli bakcyla MiM, więc podejrzewam, że nasze partyjki będą coraz liczniejsze i ciekawsze.
Humory się poprawiły rzecz jasna, nawet kiełbaska z grilla była, choć pogoda nie grillowa...
die już Cię miałam wczoraj tym camembertem częstować, kiedy właśnie znajomi zajechali; wybacz, ale wszystko sami zżarliśmy. Następnym razem - obiecuję.
Przykro mi z powodu tamtych dziewczyn - może i obce, ale jednak nie do końca. I jakby nie było - tragedia zawsze jest tragedią, nieważne kogo dotyka...
nnatalie oj rozumiem Twoje obawy przed ciasnotą. Ja, pomimo, że dom i to nie taki mały, to dopiero od jakiegoś roku wyszliśmy na prostą - wcześniej wszystko w remoncie, więc też gnieździliśmy się w jednym pokoju (nawet nie takim małym), ale musiało się w nim zmieścić WSZYSTKO i to był dla mnie dramat
Do tego ciągły plac budowy, przestawianie wszystkiego z kąta w kąt... Teraz też jeszcze nie wszystko jest tam, gdzie być powinno, bo czeka na "swoje" miejsce, ale jest już bez porównania lepiej. Wszystko powoli... Na wszystko przyjdzie czas. A może za kilka miesięcy trafi się Wam "okazja życia", o której dziś jeszcze nie wiecie, a na Was właśnie czeka;-) Głowa do góry. I najlepiej dobra książka w dłoń (rzekł mól książkowy, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy tak nawiedzony jak ja).
Co do wspomnień, hmmm.... 10 lat z moim M (blisko 5 po ślubie), a do dziś zdarzy mi się czasem wspomnieć pewną przyjaźń z czasów podstawówki jeszcze, o której często myślałam, że przerodzi się w coś więcej (może gdybym w pewnym momencie więcej odwagi miała.....)
lussia nie pamiętam, ale zapraszam
aniula super, że już się nie musisz martwić - ja tam zawsze zdania, że nie ma sensu martwić się na zapas, tylko wtedy, kiedy jest konkretny powód. I wiem jak to się do spraw ciązy ma, bo przy synku było podejrzenie, że coś z serduchem nie tak, na dodatkowe badania zostałam wysłana - nie martwiłam się, zapierałam, że na pewno jest dobrze, a martwić to się będę, jak badania pokażą, że coś jest nie tak. Badania potwierdziły, że wszystko dobrze. No i stres zaoszczędzony :-)
Tulipania taka ściana z akwarium to mi się też zawsze marzyła - no ale u nas nie było gdzie takiego cuda wstawić - i w sumie chyba dobrze, bo nie wiem, kto by o to dbał....
joanna ja nie pomogę - możesz spróbować do dermatologa podbić, może coś doradzi. byle nie jak mi przy karmieniu (bo ja w sumie też wiecznie z problemami) - dała coś, co niby bezpieczne, a jak w aptece kupowałam, to się okazało, że przy karmieniu nie bardzo - więc nie kupiłam.
Basia, wenus witajcie. Lepiej późno niż wcale ;-)
osa mam nadzieję, że obie latorośle ucieszą się nie wieść o rodzeństwie - choć bez małych zazdrości pewnie i tak się gdzieś tam nie obejdzie. Oj, niełatwe to zadanie dla rodzica ponoć - ja mam nadzieję, że u mnie ten problem częściowo rozwiąze mała różnica wieku (oby tylko nie poszło w drugą stronę)
mart0ocha no Ty jak masz się szczególnie oszczędzać, to rzeczywiście nie warto przesadzać - dobrze, że głownie na strachu się skończyło; teraz na pewno będziesz już grzeczna
Na dziś planów żadnych - M siedzi i programuje, małego chwilowo zabawia moja mama z dziadkiem, więc mogę spokojnie przy kompie posiedzieć, ale w sumie to mi się nie chce. Sama nie wiem, czego chcę - chyba najlepiej pospać....