reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2013:)

reklama
Joanna o jak fajnie:) ja mieszkalam w NS przez 21 lat, za mężem wyjechałam w lubelskie.
Rajani współczuje problemów z facetem. Mam nadzieje, że sięWam ułoży i chłop zmądrzeje.
Pannacota to połóż się troszke. Może za dużo popracowałaś istąd to złe samopoczucie.
Pietrucha ja mam dzisiaj naleśniki od teściowej:p A ze sprzątaniem sama się zmagam,ale pamiętaj w kupie raźniej;)

Moje dziecie nie poszlo dzisiaj do przedszkola. narzeka na ból brzucha i 2 razy mi zwymiotowała. Niewiem czy to jelitówka czy poprostu jej coś zaszkodziło. Byłyśmy na podwórku, pobawiła się na placu zabaw. Ja mam nadzieje, ze mi się przez to nie pogorszy. Pogoda piękna więc mam nadzieje, że będzie ok.
Teraz wróciłam, poodkurzałam część domu i gotuje dla Ali rosół na ten brzusio. Zaraz ide pakować i wynosić na strych zimowe ubrania i buty, bo już poprane.
 
Podczytuje wczorajsze posty i nie moge sie nadziwić.. głodna jestem przerazliwie od tego czytania. Same dobrocie... mniam

Rajani co do zakupów w łodzi to ja chetnie na ptak jezdziłam.
Ale nie omijałam tez fajnych lumpków. Mój ulubiony to ten na pietrynie, po starym hortexie - na górze.
moze tam jakies fajne spodnie znajdziesz:) Jak jeszcze tam jest.
Rajani a moze ten twoj wogóle nie słyszy co mówisz do niego. Moze mu list napisz.. i mu wrecz. Moze to cos zadziała.
Przynajmniej bedziesz wiedziała ze wszystko zrobiłaś z twojej mocy zeby stworzyc normalna rodzine.

nula pochwal sie zakupami:)

Perle ja nie mam temperatury. Ale z rozmów z połozna i z lekarzami w tamtej ciązy wiem ze temperatura to walka z choroba i jesli nie powoduje omdlen to znaczy ze jest ok. W ciazy dostawałam nawet antybiotyki i Mat jest super zdrowy. Wiec wszystko zalezy od tego jak sie do wszystkiego podchodzi.
Białko w oku scina sie w oku ok 42 st. ( chyba) i to juz jest niebezpieczne.
Za to jesli mamy jakies watpliwosci i jak ginekolog nie odbiera to przeciez lekarz w przychodni pomoze.
Ja bym sie temperatuta 37,5 nie przejmowała.
Ale jak cos do tego jeszcze dojdzie to i trzeba skonsultowac.

Dacie rade wytrzymać te pare godzin...
Fajny list dostałaś.


madziarena dzis juz lepiej sie czuje. Wypiłam słaba kawke i głowa przestaje boleć.

żabula nie dobrze ze coś cie bierze. Słońca troche wysle do Ciebie ale tylko troszke:) może rosołek ci wejdzie...
mnie zawsze wchodzi jak mam mdłosci.
Mój wziął sobie urlop w przyszłym tygodniu. Wiec majówka bedzie w ogródku:)
I imprezke Matowi zrobimy 6go:) Juz 5 lat kończy maluch... kiedy to było jak bo pierszy raz przytulałam. ahhh

Tulipania dobrze ze u ciebie lepiej. Oby tak dalej.

pietrucha przytulam cie mocno:)

nula pracowity dzien

antiope ja tez mysle o dokształcaniu młodziezy we własnym zakresie.
Mimo ze młody chodzi do polskiej szkoły i do angielskiej to i tak robimy duzo sami w domu. zaczym tu wyjechalam odszukalam ksiazki do nauki moje wlasne osobiste... bo teraz to ciezko o dobre pomoce naukowe.

Joanna zazdroszcze tych 25st. ja tez tak chce:))) pogrzac sie w słoneczku. U nas mimo ze nie pada i wudać słonce jest tak przerazajacy wiatr ze musielismy altane z plandeki skłądac na szybko bo by ja porwało.

agnieszkaala
napewno powiem lekarzowi co mi było z tymi nerkami. Zawsze zapisuje wszystko w kalendarzu. a potem daje mu do wpisania w akta. Ja jestem z tych bojaźliwych wiec wiem ze jak dzis mnie nie boli to jutro znowu moze zabolec. I moze sie zrobic cos gorszego. Ale wiem tez ze jak bym pojechala wczoraj do lekarza to nic by nie zrobili. U nas na pogotowu nie ma usg. I trzeba czekac do nastepnego dnia jak umówia cie na badanie w oddziale wczesnej ciazy. Zadzwoniłam tam odrazu wczoraj. zostawiłam wiadomosc na sekretarce i czekam na wizyte zeby te nere sprawdzić.

vilandra truskawki... ale narobiłas mi smaka... takie ze smietana i cukrem mniam chyba wygodnie dzis P. po zakupy.

Deli ale ty masz dobrze.. tesciowa gotuje .... ahhh a mnie sie tak strasznie nie chce nic robic... juz 3 dzien robie nozki... ale dzis juz obiore miesko... i zaleje woda.
I do tego smalczyk... ostatnie kawałki słoniny przetopione...
Moze wlasnie ten barszczyk dzis zrobie. natchnełaś mnie.

Tosieńka dobrze ze badania wyszły ok. Miłych zakupów:) pochwal sie potem co zakupiłaś.

Pannacota chyba trzeba odpoczac. co sie z nami dzieje... mamy pełno energii a potem nagle nam wtyczke ktos wyciaga. Och te chormony ( hehe na nie zawsze mozna wszystko zwalic) trzymaj sie.


całe 2 godziny próbowałam przeczytać wszystko. Mam nadzieje ze nikogo nie pominełam
Jesli tak to przepraszam.

czas sie wziasc za obiad. i moze do tego dokonczy prasowanie... którz to wie na ile sparczy siły.
 
Rajani kochana bardzo mi przykro że sytuacja ciągle patowa :( tak sobie pomyślałam - broń boze go nie tłumacze ani nie usprawiedliwiam- ale może on takie "dezercje" z kumplem uwskutecznia bo sobie nieradzi z tym że jesteście w ciąży??? może sie boi o to czy podoła? czy Was utrzyma? czy będzie odpowiedzialny i czy zapewni Wam wszytko?? może to "dziwne" zachowanie to wynik strachu jest??? Z tym listem to niegłupi pomysł...a i z "wakacjami" u rodziców - może tak to spróbuj rozwiązać- list ze wszytkim co czujesz- ale bez zbedniego obwiniania i pretensji- moze bardziej w strone ze go potrzebujesz- jego jako ojca pratnera- jego wsparcia- ze czujesz sie na silach kiedy jest obok i wiesz ze mozesz na niego liczyc??? spakowaj mala walizeczke i na kilka dni wyjedz zostawiajac go z takim listem- niech ma czas zeby przemyslec to wszytko a i zatesknic za Wami! Ja mysle ze On Was kocha tylko...no nieogarnia chlopak chwilowo i zapomnial ze ma jaja! trzymam za Was kciuki mocno- głowa do góry i pamietaj co nas nie zabije to nas wzmocni!!

Żabcia a to chyba jest odwieczna tajemnica- nieskonczona energia dzieciaków!!! ale tylko sie cieszyc z takiego żywego srebra w domku- przynajmniej wiesz ze zdrowy i świetnie sie rowija!

Pannacota- zaszalals a my mamy łądunek, i męczymy sie szybciej! odpocznij sobie zrelaksuj sie- robota nie zając nie ucieknie!!! nogi w górę cos dobrego do picia i fajny fil- duszności przejdą- sprawdzone ;p


Landrynka- widze że "lekcie odrobione" i solidnie doczytałaś :)

Agnieszka- zdówka dla Alusi- mam nadzieje ze to nie zadne wirus i jutro juz wszytko będzie dobrze- biedactwo małe.


a kto pisał o smalcu????? ja mam zajebiaszczy słoiczek z poslki z BIEDRONKI- smalec z boczkiem i cebulką! poprostu mam orgazm podniebienia jak go jem!!!!!!!! polecam-biedronkowy smaleczyk ruels!
 
Perle... a ja o smalcu pisałam.
Czyszcze powoli zamrazarki chce je na lato wymyc. zeby kupic nowego swiniaka. i przed urodzeniem wolałabym miec na zime naszykowane.
Wiec robie co mi zostało... a nieduzo zostało.

Co do biedrony... to tesknie za niektórymi smakołykami z biedrony... buuuuu
Pierogi z miesem... mimo ze mrozone to i tak uwielbiam... i skrzydełka takie strasznie pikantne.

Jak sie zjawimy w polsce to sie najemy i juz... czyli na swieta w grudniu...
 
No nie mogę narzekać. Na piętrze mieszkają teściowie i gotują obiadki o ile powiemy, ze chcemy,a nawet jak nie powiemy a wychodzimy gdzieś rano to po powrocie czeka ciepły obiadek :-). No i mama mieszka 250 m od nas i też nam daje pyszności. No i jak tu się nauczyć gotować i oduczyć lenistwa?
 
ale masz fajnie Deli.
Ja lubie gotowac ale ostatnio nie mam na to checi i siły.

zrobione te nózki ( galat ) jak kto woli... smalec juz w słoikach. I barszcz czerwony sie gotuje... jeszcze tylko ziemniaczki do tego ostrugam i na kolacje bedzie. Troche pobolewa mnie znowu glowa...
 
Deli to niezła z Twojej córy twardzielka


Pietrucha nie ma głupich, nienawidzę sprzątać, a gotować nawet lubię, więc takich targów ze mną nie ubijesz.


Rajani przykro mi z powodu A. Ja myślę, że jego przeraża nie tylko kasa i jak Was utrzyma, tylko również to jak szybko zmieniło się jego życie. Niedawno jeszcze był wolnym kawalerem, a tu nagle wszystko się zmieniło. Tymi wyjściami z kumplami on stara się sobie samemu udowodnić, że w jego życiu nic się nie zmieniło i wciąż ma nad nim kontrolę.


Myślę, że to bul, bul to może być dzidzia, bo przecież u Ciebie już 16 tydzień. :-)


Tosieńka 1,5 h w gabinecie?! Masakra jakaś.


agnieszkaala zdrówka dla córci. Mam nadzieję, że to nic poważnego.


A ja byłam dziś na USG (zdjęcia w odpowiednim wątku). Oczywiście płci dalej nie znam, bo ginka stwierdziła, że jeszcze za wcześnie. U nas piękna pogoda, więc przed badaniem zamiast czekać w poczekalni, poszliśmy sobie z D na spacer do parku obok i na lody. :-)


No i byłam dziś odebrać detektor tętna. Faktycznie ciężko znaleźć tętno maluszka. Mam nadzieję, że z każdym dniem, jak dzidzia będzie rosnąć, będzie je lepiej słyszeć i również ja nabiorę wprawy w znajdywaniu go.

[FONT=&quot]Dziewczyny musicie mi pomóc, bo z moim D już mi ręce opadają. Robiłam wczoraj te kotlety i nasmażyłam ich aż 10, więc sobie myślę, że super i że na 4-5 dni starczy. Niestety D lepiej ubierać niż żywić. Żeby to jeszcze było po nim widać, że tyle je, a ten strasznie szczupły do tego. Jak poszłam po ten detektor tętna, to D w między czasie zeżarł mi 5 kotletów. Zostały mi 3 kotlety, których jutro już pewnie nie będzie. Jak ja mam do cholery budżet domowy planować, albo nagotować czegoś na zapas? Poradźcie mi jakieś danie, które będzie w miarę tanie, ale pożywne i da się nagotować tego dużą ilość, tak żebym nie musiała codziennie stać przy garach (aha i niech najlepiej to nie będzie nic wzdymającego, bo po fasolce po bretońsku ostatnio to cały dom zasmrodziłam).[/FONT]
 
reklama
mama pozmywała mi podłogi w zamian za naleśniki!!! :))))) JUPII :-D

Antiope - ja polecam Bogracz/Strogonow - zwał jak zwał. Zawsze robię duży garnek, jak jestem z moim mężem, bo on też potrafi dużooo zjeść. Do tego zawsze przegryza chlebek. Bogracz jest bardzo sycący, więc jak wciągnie wielką miskę to ma dość:)

Rajani- a jak strzelisz focha, to coś da? Jak pójdziesz np do mamy na kilka dni? Bo różni faceci różnie reagują... Przytulam mocno,żeby sytuacja się zmieniła na lepsze.. i to szybko!

A ja jutro jadę do teściów, bo siostra mojego ukochanego ma urodzinki, no i akurat będzie u nich w domu, więc jadę. Mam nadzieję,że po jutrzejszej wizycie nie przybędzie mi jak zawsze radosny kg ... :D
 
Do góry