Witam po długiej przerwie. U nas trochę się działo, najpierw mały kryzys w małżeństwie, chociaz ja juz zaczynałam nawet myslec o separacji. Ogolnie było jakos tak jakby sie cos wypalilo. Ale moja kochana mamusia wyczuła co w trawie piszczy, przyjechala na tydzien, wnukami sie zajela a nas stale wyganiala z domu, na spacer do kina itp. mielismy czas zeby na spokojnie pogadac i sobie wszystko wyjasnic i teraz juz jest dobrze. pozniej mielismy ospową epidemię w domku. potem szybki wyjazd wakacyjny nad morze. podj,ęłam tez decyzje ze od wrzesnia wracam do pracy. Ania miala isc do prywatnego klubu malucha który nas wystawil. Dostalam maila od pani ze sie jednak nie otwieraja. dobrze ze chociaz kase zwrócili. stresu przez to mialam ogrom. Dobrze ze K ma jeszcze 2 tygodnie urlopu to z anią pociedzi we wrzesniu, potem moi rodzice a w miedzyczasie znajoma obiecała załatwic panstwowy złobek bo bez znajomosci u nas nie ma szans. jestesmy 135 na liscie rezerwowej. i tak dzien za dniem mija. raz lepiej raz gorzej. ogolnie mam stres jak to bedzie od wrzesnia. wracam do pracy po 4 latach przerwy. trzeba bedzie sie na nowo organizowac. w wolnej chwili poczytam was. pozdrawiam wszystkie pazdzioszki mega serdecznie.