reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październik 2008

Ula jak po imprezce? Też planujemy wypad elegancki na obiadek w niedzielę - w końcu miedziane gody (? - 7 lat)
Anula rety, czkawki dostałam. Prawie 20kg u trzylatka!!! O rany... Czym Ty Miśka karmisz?:-D:-D
Trina to jakaś porażka w tym przedszkolu... Mam nadzieję, że chociaż potem rączki dzieciom myją.
Marma pamiętam, że mojemu bratu mama robiła kąpiele w szarym mydle na stulejkę - poczciwe szare mydło się super spisało. Tylko nie wystarczy namoczyć, trzeba też po troszeczku starać się ściągać napletek.
Magdziunia nooo, to się nazywa wakacje:-) Może przeprowadzka?;-)

... chodzi żeby chłopu się stawiać, tylko jakoś wspólnie podejmować decyzję.

Wiola, koleżanka z pracy - taka leciwsza więc bardziej doświadczona, mówi, że wspólne decyzje u niej wyglądają tak: ona idzie do sklepu, zamawia/ kupuje to co jej potrzeba, wraca do domu.
Mąż wraca, ona pokazuje na nową -dajmy na to zmywarkę- i mówi:
- "Paul, trzeba ją zmieścić w kuchni"
A on na to: "Ok".
To się nazywa zgodne i szczęśliwe małżeństwo:-D:-D:-D

U nas też pęd codzienny, ale odliczamy już na całego czas do wakacji: start 3 września. Lata tu nie ma więc te super letnie rzeczy spakowałam już:happy:
Buziaki:*
 
reklama
witam melduje się ze zyjemy i korzystamy z resztek wakacji i ciepła, mam stresa bo młody idzie do przedszkola, drugi chyba będzie mamisynkiem, bo chce tylko do mnie :no:
 
Evelajna impreza była suuuper:tak: toż to było małe wesele nawet kapela grała i tańce były, że hoho:-)
A czemu u Was nie ma lata kiedy u nas tak gorąco i słonecznie jest:baffled: a to tylko 250 km.
Anula wow to Ci jakiś koszykasz rośnie!!!
Wanilia poprawy nastroju życzę:tak:

My byliśmy wczoraj zobaczyć wieloryba bo się zabłąkał tu do naszej zatoki i wyrzuciło go morze i biedak zdechł:-(
To był młody wieloryb odbił się od stada i nie umiał już potem ich znalezć , zabłądził i przypłynął aż tutaj, jak go zbadali to stwierdzili, że był zagłodzony i nie miał już sił płynąć tylko po prostu woda go niosła a irlandzkie przepisy nie pozwalają na to aby użyć zbyt dużej ilości środków usypiających na raz i dlatego nie mogli go uśpić tylko czekać aż sam umrze:-(
Ale robi wrażenie ma z 10 metrów długości, szkoda go.


Whale beached off Dungarvan dies - RT� News
 
Ostatnia edycja:
EVELAJNA - tylko po nim nie widać tej wagi, dopiero jak na wadze staje albo biorę na ręce. To raczej genetyczne po pradziadku - wielka klata, wysoki i grube kości. Je normalnie a nawet bardziej dietetycznie niż większość dzieci bo to niekończąca się alergia na prawie wszystko.... i na dodatek wiecznie w ruchu.

WANILIA - chyba każda z nas ma ochotę czasem wyjść i nie wrócić, poprawy nastroju i słonecznych myśli życzę

PPATQA - stres w tej sytuacji jest czymś, co mamusiom jest przypisane z urzędu ;-) Trzymam kciuki za jak najmniej bolesne przejście tego etapu dla Kamilka i Ciebie. Wiem z doświadczenia jakie to może być trudne.

A u mnie nareszcie coś na plus. W środę ruszam do pracy po niemal roku przerwy. I też mam stresa jak Michu na to zareaguje. Będzie co prawda zostawał z ukochanymi dziadkami ale... Od czasu wakacji u taty zrobił się maminsynkiem i znowu nigdzie się ruszyć nie mogę bez niego -jak po nieudanej próbie przedszkolnej. Trudno, pracować trzeba bo rachunki same nie chcą się płacić - a szkoda...........
 
Hej
ja też w stresie przed powrotem do pracy, a z tego co koleżanki opowiadają, w firmie jest gorzej niż kiedykolwiek, ale staram się o tym nie myśleć.Zawsze się mogę zwolnić, żeby nie paść na zawał. Oczywiście to zwolnię to w ostateczności, bo od siedzenia w domu głupawki też można dostać :cool2: .
Stasio chyba ma skok rozwojowy bo nie możemy ze sobą wytrzymać, jest tak marudny i nieznośny, że z nerwów to już chyba zjadłam połowę jedynek.

A jak wrócę do pracy to będę wyć z tęsknoty za robalami :baffled::baffled::baffled:
 
Mnie tez troche przedszkole przeraża, mimo że młody doświadczony w edukacji zbiorowej ;-)
Troche się boję, czy on nie jest za bardzo okazujący uczucia. Z nami to normalka, że sie tarmosimy ot tak z nienacka, przytulamy i całujemy. Młody ma teraz faze na podbieganie, sciskanie i mówienie "kocham". dla mnie to jest supersłodkie i łezka mi sie w oku kreci. ale... Teraz u nas na wsi przez tydzień był M znajomy z żona i córeczką o 1,5 roku starsza od młodego. I Maciek bardzo ja polubiła i uskuteczniał swoje zachowania na niej. Tzn. podbiegał i sciskał, całował i to tak energicznie, ze często ladowali na ziemi. I na nic moje tłumaczenia, że nie zawsze tak mozna, że trzeba uważać, nie wszyscy lubia byc tak ściskani i całowani, że moze zapytać itp. młody pełen sponton. Może kurczę za bardzo go przytulam i pozwalam na takie czułości i teraz nie bedzie sie umiał zachowac w towarzystwie. Musze go jakoś oduczyć, ale delikatnie.
 
przyleciały się pożegnać, bo tego samego dnia odleciały

na zdjeciowym nasze wakacje, a pozatym park krasnala ogród i las i tak w kółko.
 
Ostatnia edycja:
Trina, ani się waż!;-) To wcale nie jest złe. Tu się dzieci ściskają ile wlezie- znaczy się Tusia i jej przyjaciel Bob. Jeśli Maciek ma się od kogokolwiek uczyć, że nie wszyscy lubią przytulanie, to niech to będzie inne dziecko w przedszkolu, które mu powie "nie chcę".
W naszych czasach bardzo brakuje uczuciowych ludzi. Spontanicznych, wesołych...
A nasze społeczeństwo reaguje zezem na każdego, kto się uśmiechnie ot tak, bo mu wesoło. Masz super synka!
Wiola, Anula rok bez płacenia jakichkolwiek rachunków.... ale by było szczęście. Któryś supermarket, albo jakieś pismo miało kiedyś konkurs z taką nagrodą właśnie... :happy2:
Ula ojej, szkoda wieloryba... Zwłaszcza, że młody. A one są bardzo rodzinne:-(
No nie wiem czemu tu nie ma lata, ale zauważyłam, że wystarczy, że pojadę do Glendalough, które jest 35km od nas i można chodzić w samych majtkach niemal, tak ciepło. Wracam do Dublina i szalik na szyję. Serio, właściwie z nielicznymi wyjątkami chodzę w takim letnim szaliku. Sweter obowiązkowo :) Może przywieziecie lato ze sobą?;-):tak::-)

Usiadłam do kompa żeby popracować. Nade mną wisi lista... rad, dwa...9 rozliczeń podatkowych zanim wyjedziemy na wakacje.... Rety jak ja to zrobię w półtorej tygodnia?!:szok::szok:
 
Hj hej heloł:-) Witam sie i ja, juz drugi dzien z rzedu chce cos napisac i zawsze cos...

Wanilia z mojej grupy dziewczyna? Jesli nie to moge nie kojarzyc;-) oczywiscie jakbym zobaczyla to bym skumala:tak:Co do pracy, to ci powiem ze ja sie strasznie ciesze ze pracuje na 1/2 etatu, odpoczne od robakow, poprzebywam wsrod innych ludzi (nie tylko tescie i tescie:-D)ale jak mam takie maratony jak w sierpniu to wysiadam...chociaz bez pracy pewnie bardzo szybko bym glupawki w domu dostala:tak:I ic sie nie martw dobrze bedzie, moze w pracy kiszka sie zrobila bo ciebie w niej brak:cool2:

Trina alez ty glupoty pisesz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak mozna dziecku za duzo milosci okazywac...kochajcie, przytulajcie, mowcie sobie to wzystko co do tej pory!!!!!!! Evelajna ma racje!!
Okazujac milosc dziecku budujesz jego wiare w siebie!!!!! No i pomysl o przyszlej synowej;-):cool2:Malo facetow potrafi okazywac uczucia;-)

Evelajna masz racje, jak ide ulica i sie do kogos usmiechne to sie patrza jak na wariata. Dzisiaj jadac autobusem sluchalam rozmowy 2 starszych kobitek. Narzekaly ze co to za g..ny kraj, ludzie do du..y, politycy zlodzieje, mlodziez to az strach pomyslec...Niewiele mi brakowalo zeby powiedziec jacy ludzie taki kraj, bo tak naprawde wygodnie nam jest chyba siedziec i ciagle narzekac, zwalac wine na innych....

A my dzis bylismy w kinie na smerfach nie powiem zeby byl szal, zosi sie bardzo podobalo, mlody pod koniec juz zaczac medzic po innych fotelach...
Jechalismy z przygodami bo jechalismy 2 autobusami, i miedzy jednym i drugim mlody mi sie schawtowal na przystanku;-),widzial pijaka na przystanku tak od niego smierdzialo ze ten naciagal naciagal az schawtowal....Nie wiedzialam czy sie smiac czy plakac...sciagnelam mu ubrania, poobcieralam chuteczkam nawilzonymi i jechal w samyh majtkach, dobrze ze obok kina byla galeria wiec dorobil sie nowych toy story'owych spodenek i bluzki. Ale ludzie patrzyli sie na nas jak na ufoludki.
Poza tym wyprawke szkolna mamy juz cala, troche nadszarpnelismy budzet, bo wymagania masakryczne, jak farby to bez czegos tam w skladzie i w tubkach cena...44 zl, kredki normalne, kredki pastele min 12 kolorow (22 zl), piornik, pioro,bloki duze male,kolorowe bibula itd...przy kasie myslalam ze sie przeslyszalam...

No nic spadam robic kolacje. Spokojnego wieczoru babencje
 
reklama
TRINA - popieram Magdę i Evelajnę w całej rozciągłości. Uważam, że to bardzo dobrze gdy dziecko tak potrafi okazywać uczucia przy wszechobecnym oziębieniu relacji międzyludzkich. Mój Michu też jak kogoś polubi, to bez problemu mówi mu "kochany jesteś" i lubi przytulać inne dzieci (bez wzajemności ale się nie zraża). Często niepotrzebnie ulegamy stereotypom, ze takie zachowanie jest przypisane dziewczynkom. To jest właśnie cudowne - uczucia bez kalkulacji, spontaniczne - prawdziwe, szczere.

MAGDASF - faktycznie wymagania niektórych nauczycieli co do wyprawki szkolnej to jakiś kosmos. A przygoda na przystanku nie do pozazdroszczenia, choć jak się to czyta, to można się uśmiać.


Tak jak sie spodziewałam, przy wyjściu do pracy była akcja "zostań mamusiu, idę z tobą" ale podobno szybko się mój szkrabik uspokoił. Jak wróciłam, to radocha niesamowita, przytulanie i okrzyki "moja kochana już jesteś, jak dobrze; tak za tobą tęskniłem". Z tej radości zahaczył stópka o płytkę na podjeździe i bam. Rezultat - dwa rozbite kolana i morze łez. Nie wiem nawet jak zasnął mi na rekach.

Do miłego....
 
Do góry