A u mnie w porządku... na spacerku byliśmy, potem rodzice z babcią na chwilkę wpadli, później koleżanki..posiedziałyśmy i pogadałyśmy... fajnie było... wiecie co?? mam wrażenie, że ze mnie się robi straszny leń... zawsze byłam raczej aktywna, dużo robiłam, a ostatnio nic mi się nie chce.... ciężko mi się smusić do prasowania, zmywania, gotowania... nie wiem dlaczego..normalnie to wracałam z pracy, robiłam zakupy, albo szłam na Fitness, albo jeszcze gdzie indziej, wracaliśmy z M pod wieczór, potem szybki obiad i "domowe obowiązki" i ze wszystkim nadążała... teraz teoretycznie mam wicej czasu (tyle, na ile Szymek pozwoli), ale mega niechęć do robienia czegokolwiek w mieszkaniu...robię oczywiście, ale niechętnie..grrrrrr.........mam nadzieję, że to lenistwo minie ...
Szymek dzisiaj znowu do 23 grasował ...
Oj mi też jakaś mobilizacja by się przydała. Tak cały dzień w dresie po domu latam. Przekładam wszystko z kąta w kąt i niby jest porzadek, amnie tak jaoś nosi. W ogóle jakas taka nerwowoa jestem. Może to tak jak na @? Nie mam, bo jestem na tabsach, ale cykl jakis tam idzie
Kaka, Asiu, Malena i dobrze, człowiek nie wielbłąd ;-) A za mną to taki cięższy kaliber chodzi - krwawa mary albo kamikadze (na które umówiłam się w zeszłym roku w styczniu i przed imprezą dowiedzialam się, że jestem w ciąży )
Weolutkaaa co tu zrobić z tą Jagusią. Dzielna z Ciebie Mamusia. Udanej wizytki.
Agamir może Antoś przetarł i szlaki i już z drugim będzię ok :-)
Dorota powodzenia z nianią. Tylko, że chyba najlepiej to jednak ktoś z polecenia, bo to nigdy nie wiadomo na kogo się trafi
U nas noc ok. Bartek spał do 6, ale o 4 przyszła do nas Martyna. Godzinę się wierciła, zażyczyła mleko. Skopała M, bo ona wtedy śpi w poprzek, jeszcze do tego kot - istny cyrk Ale za to ostatecznie spalismy do 8:30 - jak miło Teraz czekam na mamę. Przyjedzie na imieniny Martynki. Jutro teściowie (dla higieny psychicznej wolę przyjmować rodziców osobno ;-)) więc trochę zamieszania w tenm weekend.
A Bartek znowu pokasłuje i nic więcej - już całą głupia jestem. Chyba we wtorek przejdę się z nim do przychodni do osłuchania, bo w poniedziałek będzie masakra w przychodni.
Miłej soboty!!!