Witamy się i my
Noc w miarę, chociaż obudził Marikę zatkany nosek i było pół h czyszczenia. Kaszel już jej w nocy nie męczył, ale od czasu do czasu zakaszle jeszcze. Niestety katar coraz większy i to z jednej dziurki. Boję się, żeby to nie były jednak zatoki, bo coś taki lekko zielonkawy jest. Czyszczę go co chwilę, żeby jej się łatwiej oddychało. Temp. ma 37,4, więc jeszcze poczekam z czopkami.
Chyba jednak nie obejdzie się bez wieczornej wizyty u naszej lekarki... Oby nie trzeba było wkraczać z antybiotykiem. :-( :-( :-(
Na szczęście wesoła, śmieje się, nadal ładnie je i grzeczniutka. Odłożyłam ją na chwilę do łóżeczka, żeby wodę nastawić na herbatę, wracam, a ona śpi. Moje biedactwo kochane...
Noc w miarę, chociaż obudził Marikę zatkany nosek i było pół h czyszczenia. Kaszel już jej w nocy nie męczył, ale od czasu do czasu zakaszle jeszcze. Niestety katar coraz większy i to z jednej dziurki. Boję się, żeby to nie były jednak zatoki, bo coś taki lekko zielonkawy jest. Czyszczę go co chwilę, żeby jej się łatwiej oddychało. Temp. ma 37,4, więc jeszcze poczekam z czopkami.
Chyba jednak nie obejdzie się bez wieczornej wizyty u naszej lekarki... Oby nie trzeba było wkraczać z antybiotykiem. :-( :-( :-(
Na szczęście wesoła, śmieje się, nadal ładnie je i grzeczniutka. Odłożyłam ją na chwilę do łóżeczka, żeby wodę nastawić na herbatę, wracam, a ona śpi. Moje biedactwo kochane...