Czarna, my mieszkamy tu gdzie mieszkamy dopiero od roku, a w samej Warszawie od 2,5 roku i nie mamy tu żadnej rodziny :-( Początkowo plan był taki, ze moja mama przyjedzie i sie zajmie dzieckiem, ale przez ten udar, to ja musze się zająć nią. Mój M rozmawiał z administratorem naszego osiedla, że jakby ten znał kogoś, kto blisko mieszka i mógłby się zająć małym, to ma dać znać. Ale to zawsze ktos obcy...
Dorotka muszę wrócić, bo z połowy pensji M nie wyżyjemy (druga połowa na kredyt idzie, który niestety cały czas rośnie). Poza tym nie wiadomo do kiedy będzie pracował tu gdzie pracuje, a w nowej pracy chyba dostanie mniej.
Dorotka muszę wrócić, bo z połowy pensji M nie wyżyjemy (druga połowa na kredyt idzie, który niestety cały czas rośnie). Poza tym nie wiadomo do kiedy będzie pracował tu gdzie pracuje, a w nowej pracy chyba dostanie mniej.
Ostatnia edycja: