Rzucić talerzem zdarzyło mi się pierwszy raz i sama jestem w szoku. Ale jak zrobiłam śniadanie w dodatku akurat miałam silny i bolesny skurcz a on do mnie że kiełbasa niedogotowana to coś we mnie strzeliło.
Te cholerne skurcze nie przechodzą. Już normalnie nie wyrabiam. Nie są jakieś strasznie bolesne ale jestem nimi już po prostu zmęczona. Jak zaczynam się ruszać to są silniejsze. Gdyby były chociaż regularne albo coś. A nie dość że boli, nie mogę nic zrobić to przy każdym skurczu lecę do ubikacji bo nie mogę normalnie utrzymać moczu. Koszmar. Nie wiem co jest grane. Jestem spuchnięta, nie mogę patrzeć na jedzenie bo przy skurczu od razu niedobrze mi się robi. Ciśnienie mam dobre. Po prostu już nie wiem co mam robić. :-(
Ale ja dziś marudzę. Ale to ciągnie się od rana. I już nie wyrabiam normalnie.
Te cholerne skurcze nie przechodzą. Już normalnie nie wyrabiam. Nie są jakieś strasznie bolesne ale jestem nimi już po prostu zmęczona. Jak zaczynam się ruszać to są silniejsze. Gdyby były chociaż regularne albo coś. A nie dość że boli, nie mogę nic zrobić to przy każdym skurczu lecę do ubikacji bo nie mogę normalnie utrzymać moczu. Koszmar. Nie wiem co jest grane. Jestem spuchnięta, nie mogę patrzeć na jedzenie bo przy skurczu od razu niedobrze mi się robi. Ciśnienie mam dobre. Po prostu już nie wiem co mam robić. :-(
Ale ja dziś marudzę. Ale to ciągnie się od rana. I już nie wyrabiam normalnie.