A ja jestem w domku :-) Nawet nie wiecie jak mi ulzyło, ze nie zatrzymali mnie tam. No wiec bylismy w Pucku. Trafiłam na fajną położną i lekarza. Doktor zbadał mnie na samolocie, zmierzyli cisnienie, zrobili ktg, mocz tez w normie. Wszystko ok, wiec nie widzieli wskazan zeby mnie tam trzymac. Lekarz powiedział ze skoro mam cały czas cisnienie w normie, a w moczu nie ma białka to obrzęki nie są grozne, po prostu organizm przygotowuje sie do porodu gromadząc wode, zeby w razie jakiegos krwotoku sie zabezpieczyc... Mam kontrolowac cisnienie, za kilka dni sprawdzic znowu mocz, liczyc ruchy (powinny byc conajmniej 2 około 30min po sniadanku i miedzy 21 a 1 w nocy tez powinnam je czuc) no i uzywac jak najmniej soli, bo ona strasznie zatrzymuje wode w organizmie. Do tego połozna poleciła mi wywar z pietruszki, bo jest moczopedny i pomaga usuwac zanieczyszczenia z organizmu, przez co obrzęki powinny sie zmniejszyc. No i mam odpoczywac z nogami do góry i spac na lewym boku. Ogolnie to zobaczyłam sobie przynajmniej oddział, pogadałam z polożną co i jak i zakomunikowałam ze przyjedziemy na poród rodzinny do nich, na co mile odpowiedziała to zapraszamy i do zobaczenia :-) he he. Ogolnie sympatycznie i jakos tak sie pozytywnie nastawiłam do porodu tam :-) No i wiem przynajmniej, ze dla dzidzi mam miec pampersy i kilka ciuszków i kocyk, bo dzieci sa normalnie ubierane :-)
Przynajmniej przez to skierowanie do szpitala sie zmobilizowałam i poprasowałam, przygotowałam prawie wszystko dla dzidzi w domku i spakowałam torbe dla siebie (ledwo sie zmiesciłam), rzeczy do porodu i po tez mam przygotowane w siatce. Jeszcze musze spakowac rzeczy dla dzidzi teraz, qrcze mi chyba faktycznie wyjdą 3 torby... he he he. Teraz pozostaje mi czekac az cos sie zacznie, mam nadzieje ze juz niedługo
A jeszcze dzisiaj po drodze do szpitala zamówilismy wózek z fotelikiem, umowilismy sie z facetem w sklepie ze Patryk go odbierze jak urodze :-) Płacą tesciowie więc ok :-) No to teraz juz faktycznie mamy wszystko :-) Jeszcze dostałam wczoraj od mamy, a w sumie jej kolezanki z pracy kilka grzechotek i gryzaczków w prezencie, wiec to juz tez mam z głowy :-)
Ok dziewuszki, nie nadrobie was dzisiaj. Ide lulkac, bo zmeczona jestem. Buzka i do juterka :-)