reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Otyłość w ciąży

U nnie porod byl w 23tc. Lekarze kazali czekać 3 miesiące, w tym czasie zrobiłam badania, szukałam lekarza, który pomoże mi w kolejnej ciąży- padło na lekarke która odbierala poród- była wsparciem medycznym jak i psychologicznym dla mnie i rozumiała przede wszystkim skąd wynikają obawy w kolejnej ciąży, w tym czas chodziłam do psychologa, starałam się sobie jakoś to wszystko poukładać, po skończonym macierzyńskim nie byłam wstanie wrócić do pracy więc poszłam na l4. Starania zaczęłam we wrześniu i od razu się udało. W Październiku dowiedziałam się, że będziemy mieć bliźniaki. Ciąża była zagrożona.. większość spędziłam w szpitalu. Urodziłam w 34t4d. Z perspektywy czasu wiem, że to było trochę za szybko, tzn nie mogłam przeżyć żałoby tak jak powinnam.. na szczęście cały czas miałam "obok" cudownego psychologa. Urodziłam 23go maja 2019, a 23go czerwca minal dopiero rok jak pochowalismy Franka.. jakos tak szybko.. choć nie ukrywam, że z drugiej strony dzięki dzieciakom nie mam teraz czasu na to by sie zalamywac i zyje dalej ciezzac sie tym co mamy , ale caly czas pamiętajac.

Mialam też wsparcie męża, rodziców, babć. Choc pozostala cześć rodziny nie potrafiła pomóc- tak też czasem bywa. Jednak myślę, że psycholog to zupełnie inne wsparcie, fajnie jak ktoś patrzy na to z boku i wyciaga Cię jeśli wpadasz w dół.. często rodzina tego nie zauważy.
Dziękuję Ci. Wybraliśmy imię Igor. W tym wszystkim miałam jeszcze problem z aktem urodzenia. Lekarz nie wypełnił w mojej historii choroby, że to był chłopiec i sekretariat szpitala nie wystawił mi zaświadczenia, które jest potrzebne w USC. Powiedzieli mi, że teraz to muszę czekać na badanie histopatologiczne a kadrowa powiedziała, że bez aktu urodzenia nie należy mi się 56 dni urlopu macierzyńskiego. Panie w sekretariacie nie chciały ze mną w ogóle rozmawiać, skoro nie jest w dokumentach to znaczy, że nie była określoną płeć a to, że położna mi przekazała informację, że to chłopiec to może tak tylko sobie powiedziała. Swoją determinacją wywalczyłam to, żeby sekretariat skontaktował się z lekarzem, który robił mi zabieg, na szczęście potwierdził płeć i wystawiono mi odpowiednie dokumenty i mam już akt urodzenia. Teraz chcemy sami pochować naszego synka. Co do psychologa to pomyślę o tym jeśli nie zacznie mi się poprawiać. Mam bardzo duże wsparcie w mężu i w ogóle w całej rodzinie.
Jak długo po stracie czekalaś ze staraniami?
W szpitalu lekarz mi powiedział że w ciągu 4-6 tygodni mam się zgłosić do swojego ginekologa i jak będzie wszystko dobrze to nie trzeba czekać.
Idę do niej w czwartek bo miałam już wcześniej umówioną wizytę.
 
reklama
U nnie porod byl w 23tc. Lekarze kazali czekać 3 miesiące, w tym czasie zrobiłam badania, szukałam lekarza, który pomoże mi w kolejnej ciąży- padło na lekarke która odbierala poród- była wsparciem medycznym jak i psychologicznym dla mnie i rozumiała przede wszystkim skąd wynikają obawy w kolejnej ciąży, w tym czas chodziłam do psychologa, starałam się sobie jakoś to wszystko poukładać, po skończonym macierzyńskim nie byłam wstanie wrócić do pracy więc poszłam na l4. Starania zaczęłam we wrześniu i od razu się udało. W Październiku dowiedziałam się, że będziemy mieć bliźniaki. Ciąża była zagrożona.. większość spędziłam w szpitalu. Urodziłam w 34t4d. Z perspektywy czasu wiem, że to było trochę za szybko, tzn nie mogłam przeżyć żałoby tak jak powinnam.. na szczęście cały czas miałam "obok" cudownego psychologa. Urodziłam 23go maja 2019, a 23go czerwca minal dopiero rok jak pochowalismy Franka.. jakos tak szybko.. choć nie ukrywam, że z drugiej strony dzięki dzieciakom nie mam teraz czasu na to by sie zalamywac i zyje dalej ciezzac sie tym co mamy , ale caly czas pamiętajac.

Mialam też wsparcie męża, rodziców, babć. Choc pozostala cześć rodziny nie potrafiła pomóc- tak też czasem bywa. Jednak myślę, że psycholog to zupełnie inne wsparcie, fajnie jak ktoś patrzy na to z boku i wyciaga Cię jeśli wpadasz w dół.. często rodzina tego nie zauważy.
Bardzo Ci dziękuję, że dzielisz się ze mną takim doświadczeniem. Jeśli chodzi o lekarza to chciałabym, żeby następna ciążę prowadziła ta sama ginekolog. Staraliśmy się o naszego synka od grudnia zeszłego roku, dopiero w lipcu poszłam do lekarza, ona od razu zleciła odpowiednie badania, znalazła przyczynę naszego niepowodzenia- wysoki poziom prolaktyny. Przez 8 tygodni brałam dostinex i udało się nam. Chciałabym od razu jak to mozwlie zacząć się starać o następną dzidzię. Myśl o tym, że jeszcze będę mamą, będę miała dzieci pozwala mi patrzeć optymistycznie w przyszłość. Boję się tylko, że znowu będę miała problemu z zajściem w ciążę...
Co do powrotu do pracy, nie wiem jak to będzie. Pracuję z dzieciaczkami w żłobku więc na pewno będzie ciężko. Tym bardziej, że przed pójściem na zwolnienie zegnalam się z rodzicami, szczęśliwa mówiłam im że odchodzę, bo jestem w ciąży... Nie wiem jak to będzie ale nie wyobrażam też sobie tego, że będę siedzieć sama w naszym wielkim domu. Domu, który zbudowalismy z myślą, że będziemy w nim mieszkać z przynajmniej dwójką dzieci...
 
Bardzo mi przykro. Przeżyłaś koszmar, który nikogo nie powinien spotkać. Myślę, że psycholog to naprawdę dobry pomysł... Żałobę i tak przejdziesz[emoji3525] A wiadomo co było powodem poronienia?
Dziękuję Ci. Nie wiem co było przyczyną, lekarz rano po zabiegu powiedział mi tylko, że to się zdarza... Może badania histopatologiczne to wykażą?
Odebrałam wynik mojego usg genetycznego i testu pappa. Jest tam napisane, że ryzyko trisomia 21 wynosi 1:147 czyli dosyć wysokie. Pewnie z takimi wynikiami skierowaliby mnie na amniopunkcję, na którą bym się raczej nie zdecydowała. Moje dziecko mogło być chore, mogło mieć zespół downa ale moje cierpienie po stracie nie jest z tego powodu mniejsze.
 
Dziękuję Ci. Nie wiem co było przyczyną, lekarz rano po zabiegu powiedział mi tylko, że to się zdarza... Może badania histopatologiczne to wykażą?
Odebrałam wynik mojego usg genetycznego i testu pappa. Jest tam napisane, że ryzyko trisomia 21 wynosi 1:147 czyli dosyć wysokie. Pewnie z takimi wynikiami skierowaliby mnie na amniopunkcję, na którą bym się raczej nie zdecydowała. Moje dziecko mogło być chore, mogło mieć zespół downa ale moje cierpienie po stracie nie jest z tego powodu mniejsze.
Przeczytałam kochana właśnie Twoją historię i... popłakałam się jak bóbr...
Ogromnie, ale to ogromnie trzymam kciuki za Ciebie! Na pewno będziesz Mamą! Zresztą już jesteś Mamą tego Aniołka co odszedł... Wierzę, że On tam na Górze wyprosi Siostrzyczkę lub Braciszka :*
 
Bardzo Wam dziękuję dziewczyny za wsparcie. Byłam wczoraj u mojej ginekolog, bardzo się przejęła tym co nas spotkało. Powiedziała, że patrząc na moje wyniki usg genetycznego i testu pappa to nasz syn prawdopodobnie miał jakieś wady genetyczne, że czasami takie traumatyczne wydarzenia chronią nas przed czymś gorszym... Zbadała mnie, powiedziała, że macica jeszcze nie do końca się oczyściła i mam przyjść do niej po miesiączce. Jeżeli będzie wszystko dobrze to za 3 miesiące możemy się starać o kolejną ciążę.
 
Siruna też miałam rozejscie spojenia. Jak masz możliwość to dużo odpoczywaj. Po porodzie na biodra zakladalam pas neopronowy i mocno zaciskalam. Tak mi położna poradziła. Po kilku dniach pomogło, choć do teraz czasami odczuwam ten ból jak np za dużo Filipa noszę czy przed świętami jak miałam dużo pracy.
A jak pani rodzila naturalnie czy poprzez cesarke?
 
Jak się trzymasz? :*
Bardzo Wam dziękuję dziewczyny za wsparcie. Byłam wczoraj u mojej ginekolog, bardzo się przejęła tym co nas spotkało. Powiedziała, że patrząc na moje wyniki usg genetycznego i testu pappa to nasz syn prawdopodobnie miał jakieś wady genetyczne, że czasami takie traumatyczne wydarzenia chronią nas przed czymś gorszym... Zbadała mnie, powiedziała, że macica jeszcze nie do końca się oczyściła i mam przyjść do niej po miesiączce. Jeżeli będzie wszystko dobrze to za 3 miesiące możemy się starać o kolejną ciążę.
 
Jak się trzymasz? :*
Hej, dziękuję. Myślę, że już doszłam do siebie. Pochowaliśmy naszego synka, często chodzę do niego na cmentarz. W tym tygodniu wracam już do pracy, cieszę się, bo chce iść trochę do ludzi.
Na wyniku badania histopatologicznego jest napisane, że w obrębie błon plodowych ropne zmiany zapalne, moja ginekolog powiedziała, że prawdopodobnie przyczyną poronienia było to, że miałam jakąś infekcje... Zastanawiam się jak to możliwe, że nie miałam żadnych objawów i że przyjmując mnie do szpitala też nic nie zauważyli.... Może gdybym dostała jakiś antybiotyk to nie doszłoby do tego...
 
reklama
Cześć dziewczyny, gdzie kupujecie koszule nocne do karmienia do szpitala?
Na bazarze po 26zł :-D a rodziłam w niej bliźniaki ^_^ bardzo fajne, miałam 3różne bo szybko się brudziły, polecm mieć kilka
 

Załączniki

  • IMG_20200208_090703.jpg
    IMG_20200208_090703.jpg
    1,9 MB · Wyświetleń: 89
  • IMG_20200208_090713.jpg
    IMG_20200208_090713.jpg
    1,7 MB · Wyświetleń: 83
Do góry