Zmijka25
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Marzec 2018
- Postów
- 2 555
JasneSuper! Pocieszyłaś mnie
Jeśli mogę zapytać... to jakbyś mogła powiedzieć jak to u Ciebie wyglądały dni po cesarce w szpitalu i ile dni w ogóle w nim spędziłaś? Tzn mam na myśli co się dzieje z dzieckiem jak już je wyciągną, kiedy Tobie je przynoszą, czy jest cały czas z Tobą potem, czy na noc je zabierają, jak sobie radziłaś, jak z karmieniem, kiedy Ciebie pionizowali itp?
Byłabym ogromnie wdzięczna jeśli zechciałabyś trochę poopowiadać
Cesarkę miałam z powodu położenia miednicowego, to moje pierwsze dziecko. Na oddział skierowanie dostałam na 29 kwietnia, położyli mnie na patologii i pobrali krew na badania, założyli wieczorem wenflon i ostatni posiłek jadłam o 22. Cięcie miałam zaplanowane na 30 kwietnia, od rana dostałam kroplówkę nawadniającą i dwie z antybiotykami. Wzięli mnie na blok operacyjny, tam potwierdziłam swoje dane, sprawdziłam pesel mój na opaskach dla dziecka, wzięli mnie na salę operacyjną. Bardzo miła atmosfera, anestezjolog podczas znieczulania wszystko mi tłumaczyła, wkłucie w kręgosłup nic nie boli - jest mniej odczuwalne niż podczas pobierania krwi
Dosłownie minutę po tym jak anestezjolog stwierdza że nie czujesz bólu pielegniarka założyła mi cewnik, wchodzi lekarz, tną i wyciagają dziecko, wszystko trwa 3-4 minuty. Zabierają je do ważenia itp, u mnie robili to na sali więc od razu słyszałam jaki synek mi się urodził potem dostałam go na chwileczkę żeby pocałować główkę i się przywitać, w tym czasie zaczęli mi już szyć macicę i potem wszystkie powłoki. Synka zabrali na noworodki żeby go zagrzać, mnie przenieśli na salę pooperacyjną gdzie od razu położyli mi worek z piaskiem i taki wkład żelowy zmrożony - żeby ładnie się macica obkurczała. Dodatkowo dostałam opioidy przeciwbólowe i oksytocynę, też na obkurczanie macicy. Dostałam dzidziusia na jakieś 2 godziny już na sali pooperacyjnej. Wzięli go potem na noc na neonatologię żebym mogła odpocząć. Po około 6h kazali mi wstać, jeszcze z cewnikiem, przejść kawałeczek i przewieźli na oddział. W międzyczasie zrobił się już wieczór więc dostałam przeciwbólowe w kroplowce i kolację i kazali iść spać, w sumie to po tym wszystkim i tak oczy leciały O 6 rano wyciągnęli mi cewnik, miałam wstać i iść do toalety jak mi się zachce - było bardzo ciężko ale trzeba się próbować prostować żeby tam w środku wszystko dobrze się zagoiło... Synka dostałam o 8 rano i w sumie już do wyjścia, czyli do 3 maja był ze mną poza momentami kiedy brali go na badania, szczepienia czy konsultacje ze specjalistami.
Podsumowując - cesarka ogólnie jest ciężką operacją, ja do dziś jestem dość obolała i na pewno nie powiem że doszłam w pełni do siebie. Dalej brzuch boli, ciągnie, ciężko się sika bo pełny pęcherz gdzieś tam w środku jest blisko rany, dodatkowo macica się cały czas obkurcza no i nawał pokarmu też jest hardkorem - warto mega pilnować piersi. Ja nie karmię piersią ze względu na złą budowę sutków, ale ściągam ile daje radę i próbuje przejść na kpi, aktualnie muszę dokarmiać w około 80% modyfikowanym.
Nie bójcie się krzyczeć o przeciwbólowe, ja dostałam ich zdecydowanie za mało a na ból po cesarce paracetamol wam nie wystarczy, nie dajcie sobie wcisnąć ciemnoty. Cholernie boli i trzeba sobie ulżyć.. I za nic nie podnoście głowy w pierwszych godzinach po operacji - ja tak sobie załatwiłam zespół popunkcyjny i myślałam że mi urwie łeb przez 5 dni, dodatkowo mdłości, nie idzie się normalnie dzieckiem zajmować.
Ale jak patrzę na mojego krasnala, to jest tego warty bo prędzej czy później ból przejdzie a on zostanie [emoji14]
Miejcie świadomość że to na prawdę jest poważna operacja, ale wszystko będzie dobrze, nie bójcie się prosić o pomoc na każdym kroku, nie bądźcie bohaterkami bo i tak nikt tego nie doceni, bierzcie tyle przeciwbólowych ile możecie żeby sobie ulżyć i cieszcie się, bo nagroda jest najpiękniejsza