Kwiatek, trzymam kciuki i zazdroszcze ze juz jestescie na mecie.
Raport co u nas. W srode w nocy znow zbudzily mnie palpitacje i wysokie cisnienie Po telefonie na ginekologie zaprosili mnie na ostry dyzur. Na miejscu zbadali mocz, krew, cisnienie i zrobili USG. Wszystko ksiazkowe. Zatem do chaty. W srode po poludniu mialam tez badanie u tutejszego odpowiednika endokrynologa. Cukier i hormony tarczycy (biore leki na niedoczynnosc) w normie.
Endokrynolog stwierdzil ze powiekszajacy brzuch musi uciskac jakas tetnice. Mozg wysyla sygnal do serca ze ma intensywniej pracowac. Wzrasta tetno a to powoduje moj niepokoj i wzrost cisnienia. Kazal zmienic pozycje i napic sie czegos cieplego. Ponoc to podloze zwiazane z Autonomicznym ukladem nerwowym.
Przespalam jedna noc i poszlam w czwartek do pracy. W nocy na piatek obudzily mnie dreszcze, palpitacje. I tak od 2 do 4 w nocy...
Dzis przeplakalam caly dzien w lozku. Przeszukalam fora, wychodzi mi na to ze mam chyba nerwice i ataki paniki. Zadzwonilam do siostry meza, poryczalam sie. Pozniej na nasz miastowy telefon zaufania. Tam powiedziano mi, ze nie jestem sama, ze hormony potrafia tak skopac psychike. Przez 5 dni schudlam 3 kg, nie mam apetytu, ciagle rycze i czuje sie jak wariatka. Na deser, nadchodzi mega tajfun i uderzy w nas w niedziele. Buuuu.