Ainhoa, jak pisze nadalka - puste jajo. W 12 tygodniu zaczelam plamic, pojechalismy na Emergency, ustalili scan nazajutrz, okazalo sie ze mam w macicy puste lozysko. Duze i puste - to wygladalo jak czarna dziura, jak jezioro na widziane z satelity. Po prostu zarodek w ogole sie nie wyksztalcil, roslo tylko lozysko.
Nadalko, mnie latwiej bylo potraktowac te sytuacje jak TO. Poprzednio widzialam na ekranie monitora martwe dzieciatko - bezruch, brak serduszka... Teraz po prostu potraktowalam sytuacje w sposob jak najmniej emocjonalny bo chyba bym zwariowala. Przyjelam, ze nie bylo dziecka. Byl blad w podziale tkanek, cos sie popieprzylo bialkom na poziomie informacyjnym i roslo mi w brzuchu TO i TEGO nalezalo sie pozbyc jak najszybciej zeby moc sie starac o dzieciatko. W odroznieniu od pierwszego poronienia, to bolalo cholernie - tak, ze nie wytrzymalam w domu i pojechalismy do szpitala. I dobrze bo mialam krwotok. Jesli wiec podejsc do tego czy to bylo poronienie czy nie, to to bylo bardziej poronienie niz za pierwszym razem, kiedy to po prostu rozkrecilo sie silne krwawienie, po czym zapakowali na stol i wyczyscili. Natomiast chwycilam sie mysli, ze za tym drugim razem nie dotknela nas smierc... Szlag trafil nadzieje, radosc ciazy, zludzenie zycia, ale tylko zludzenie, nie jak za pierwszym razem, kiedy dzieciatko rozwijalo sie przez 8 tygodni i umarlo. Kiedys ktos mnie dosc mocno zbesztal, kiedy pisalam o "pustaku", o TYM, bo stwierdzil ze nie oddaje szacunku dziecku, ktore przeciez na poczatku musialo tam byc, ale ja... Ja nie wiem czy w ogole bylo dziecko - widzialam wielka, ciemna jame, pusta zupelnie, widzialam lozysko ktore urodzilam... I wole myslec ze nigdy nie bylo tam mojego dziecka, ze mam jednego Aniolka, a za drugim razem to byl po prostu "pustak".
Nadalko, przy ciazy bezzarodkowej to nie brak zarodka jest wynikiem poronienia, a odwrotnie - organizm odrzuca puste lozysko. Wyglada ze jesli nie ma wczesniej scanu ktory to stwierdza, to organizm reaguje w momencie kiedy lozysko powinno przejac funkcje hormonalne ciazy. Przynajmniej u mnie tak bylo. W UK scan sie robi po 12 tygodniu, ja mialam miec w pn, poronilam z soboty na niedziele. Braklo dwoch dni.