u nas z gadaniem, to tak różnie, mówi coraz więcej, ale żeby powalała ilością słów, zwłaszcza w porównaniu z niekórymi gadułkami, to nie mogę powiedzieć. Ale tym się na razie nie martwię (chociaż moja Mama sieje panikę, że inne dzieci itp.) Natomiast podziwiam naukę załatwiania się na nocnik Waszych dzieciaczków. U nas porażka. Nocnik jest, stoi na środku w łazience, jak ja siedzę na wc, to ona też usiądzie, ale oczywiscie we wszystkich ciuchach i po 2 sekundach wstaje
O zadnym sygalizowaniu nie ma mowy, mała świntuszka, nawet jak kupasa walnie to się nie przyzna i mogłaby tak chodzić w tych srajkach pół dnia
. Nie bardzo wiem jak sie za to zabrac, bo próbujemy od roczku i efekt jest taki, że płakała jak miała siusiu zrobić,mimo, ze pierwsze siusiu ładnie robiła do nocniczka, to potem jakby się czegoś wystraszyła. Ona się nawet boi, jak jej sisiu cieknie po nóżkach i płacze, a na nocnik nie chce usiaść. Ciagle odpuszczałam, na miesiąc, 3, pół roku, no ale teraz to już jest duża dziewczyna no i wie o co chodzi. Jak zrobi siku lub kupę i zapytam kto zrobił sisiu, to mówi mi " pupulka, Inia siama" No i ręce opadają. Inna kwestia, że ja chyba jestem za leniwa, bo jak mam zdejmować jej pieluchę, rajstopy, spodenki i gonić z nocnikiem, po to żeby usiadła na 2 siekundy, to wymiękam. Tym bardziej, że efektów nie było do tej pory. Z drugiej strony, jak to ciągle będę odkładac to jeszcze długo będzie walić w pieluchy.
Ach, zła jestem. Podobno jest jakas książeczka, jak nauczyć dziecko załatwiać się na nocnik w ciagu 7 dni. Znajoma ją przetestowała i poskutkowało, może i ja jej poszukam. Jak Wy robicie, rozbieracie dzieciaczki z tych wszystkich warstw i sadzacie nawet jak nic nie zrobi i siedzi parę sekund?