reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opowieści Sierpnióweczek z porodówek- BEZ KOMENTARZY

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
To moze i ja opisze mój proód.
A wiec zblizał sie juz termin porodu a u mnie ani nie było widac, ani nie słychac zblizającego sie porodu.. Natawiłam sie nawetn na wywoływnie, zeby później nie byc w szoku.

8.08- termin porodu.. cisza.. mały brykał w brzuszku jak zawsze.. byłam pewna tez jeszcze z kilka dni tam posiedzi. Była to niedziela cały dzien przesiedzielismy w domu z M..
wieczorem połozylismy sie spac około 11. wtedy mówie.. "Misiek moze bys cos podziałal" ;D Nie trzeba go było zbytnio namawiac.. Gdy juz było po.. zaczałą jeszcze troszke poprawiac.. Ale zaczeło mnie bilec i mówie ze lepiej nie, chocmy spac. Zaczełam odczuwac delikatne skurcze ale powiedziałam sobie "nie panikuj, idz spac" I tak było, pewna tego ze nic z tego nie bedzie usiłowałam zasnąć..

9.08- godz. 00:30- skurcze coraz mocnejsze, obudziłam M i mówie ze boli coraz bardziej.. Nie chciałam odrazu jechac do szpitala.. Za duzo sie naczytałam ze w szpiatalu jeszcze mozna sie namęczyc godzinami. Wiec mówie M zeby sie przespał a rano pojedziemy.
godz.3.30- boli maskarycznie. Sukrcze co 4 min. Wstaje siku.. a podemna kałuża krwi. Jedziemy do szpitala.
W szpitalu robia KTG, rozwarcie 5cm. Lewatywa i na sale porodową. M był cały czas ze mną. Na piłke to nawet spojrzec nie chciałam. Jakos zle bylam do niej nastawiona. Chodziłam i stekałam.. Wody sie sączyły.. Było gorzej, gorzej.. Dostałam kroplówke przeciwbólową ale ona nic nie pomogła. Modliłam sie..
Byłam tak wykonczona po całej nocy ze miałam dosc. Zasypiałam miedzy skurczami.. A co mnie najbardziej zdziwiło to wymioty.. Przy skurczu wymiotowałam.. nigdy wczesniej od nikogo tego nie słyszamam.. Myśle no koncze sie.. Powiedziała nie dam rady.. Modliłam sie o cesarake.. Az wreszcie ratunek.. ZASTRZYK. Wtedy było juz błogo. Padałam ze zmęczenia ale byłam szczesliwa. Odrazu przyszły bóle parte i przy 3 parte dudak przyszedł na świat była godzina 8.55.
Polozyli mi Go na brzuchu a ja zalana łzami go całowałam. Najcudowniejsza chwila w moim zyciu! M odciął pępowine i bylismy juz we troje najszczesliwsi na swiecie! nic wiecej sie nie liczyło!
Później mały poszedł na obserwacje a ja juz pełna sił i energi oddzwoniłam wszystkich!

moje szczescie: 3550g, 52cm, 10pkt :)

I moge ciepriec jeszcze raz.. bo to cudowne cierpienie!
I szczezre wam powiem ze wole rodzic niz nosic 9 miesięcy. Ciąze gorzej wspominam niz poród.
I przekonałam sie ze ból porodowy jest naprawde bólem zapomnianym!

Przepraszma ze tak haotycznie i bez szczegółów ale wiecie jak to przy dziecku.
Pisałam z przerwami na jedzenie, przebieranie, zabawe, usypiani
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry