Heatherek - a nie wracasz " na moment" do pracy żeby potem się na macierzyński załapać? wiem że dziewczyny tak najczęściej robią jak moga - wracasz z macierzyńskiego, popracujesz ile możesz (niektóre 2 miesiące, niektóre tydzień) potem na zwolnienie no a potem macierzyński chociaż...no i w sumie miałabyś sprawę matki pracującej rozwiązaną większość pracodawców to w sumie nawet formalnie na to pójdzie bo co tam stracą - najwyżej wypłaty za ten okres pracy a potem zwolnienia i macierzyński to już sprawa ZUSu...
Baśka, no rozgryzasz mnie, Ciotka Wracam. Najprawdopodobniej od 1 kwietnia. Jestem przerażona, bo nie bardzo wiem, co z Mateuszem - znowu będzie jakieś kombinowanie. No i ze mną to jest tak, że jak się już czegoś podejmę, to chcę to robić na maksa. Więc lewe zwolnienia nie wchodzą w rachubę.. no, może nie tyle 'lewe', co 'naciągane'... I pewnie, jak się znam, będę pracować na maksa do końca..... Więc trochę się boję. Ale trudno. Musicie za mnie trzymać kciuki.