ivka76
Fanka BB :)
Paluszek obejrałam przy okazji kąpieli bardzo dokładnie - jednak troszkę się jeszcze sączyło pod opatrunkiem, ale sam opatrunek nie był przyklejony do rany.
Rana zasklepiła się bardzo ładnie - delikatnie ruszaliśmy paluszkiem na wszystkie strony, Szymuś nawet zginał go i prostował i nic się nie otworzyło.
Poza tym rana nie jest jednak na zgięciu, jak myślałam w pierwszym szoku przy opatrywaniu rany, ale jakieś pół centymetra niżej, więc tym samym nie jest tak bardzo narażona na działania mechaniczne. Paluszek jest nieco opuchnięty, ale poza tym wszystko dobrze - kilka razy pytałam Szyma czy go boli, ale zawsze mówił, że nie.
Na noc zrobiłam lżejszy opatrunek, ale mocniej przyklejony do skóry u nasady kciuka żeby się nie zsunął. Posmarowałam też grubą warstwą bephantena plusa. Zobaczę jak to będzie rano wyglądało...
Podejdę też do apteki, bo sama kiedyś stosowałam genialną maść TRIBIOTIC, która tworzy na otwartej ranie coś w rodzaju przezroczystej powłoki chroniącej przed zabrudzeniem i otwieraniem się rany, a jednocześnie przyspiesza gojenie. Mam nadzieję, że można to stosować u dzieci, bo było naprawdę genialne - można było robić wszystko bez obawy o stan rany, a goiło się błyskawicznie.
Póki co lekarza odpuszczamy, zobaczymy co jutro będzie...
Rana zasklepiła się bardzo ładnie - delikatnie ruszaliśmy paluszkiem na wszystkie strony, Szymuś nawet zginał go i prostował i nic się nie otworzyło.
Poza tym rana nie jest jednak na zgięciu, jak myślałam w pierwszym szoku przy opatrywaniu rany, ale jakieś pół centymetra niżej, więc tym samym nie jest tak bardzo narażona na działania mechaniczne. Paluszek jest nieco opuchnięty, ale poza tym wszystko dobrze - kilka razy pytałam Szyma czy go boli, ale zawsze mówił, że nie.
Na noc zrobiłam lżejszy opatrunek, ale mocniej przyklejony do skóry u nasady kciuka żeby się nie zsunął. Posmarowałam też grubą warstwą bephantena plusa. Zobaczę jak to będzie rano wyglądało...
Podejdę też do apteki, bo sama kiedyś stosowałam genialną maść TRIBIOTIC, która tworzy na otwartej ranie coś w rodzaju przezroczystej powłoki chroniącej przed zabrudzeniem i otwieraniem się rany, a jednocześnie przyspiesza gojenie. Mam nadzieję, że można to stosować u dzieci, bo było naprawdę genialne - można było robić wszystko bez obawy o stan rany, a goiło się błyskawicznie.
Póki co lekarza odpuszczamy, zobaczymy co jutro będzie...