reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad maluszkami

Łukaszek też nie dostaje żadnych witamin w kropelkach - zalecenia pediatry. Podobnie jak KOGA i IVKA76 stawiam na hartowanie.

Jeśli chodzi o 5 - Ł. też ich jeszcze nie ma i naprawdę po poprzednich doświadczeniach z ząbkami wcale za nimi nie tęsknię :szok:
 
reklama
my też bez witamin - stawiamy na "zimny chów" :-)

młody przechodzi bunt łóżeczkowo-pieluchowy - nie chce spac w łóżeczku :baffled: - dziś w ciągu dnia najpierw "położył" spać misia (tj.miś spał na podłodze,na poduszce przykryty ręcznikiem), a potem wziął drugą poduszkę i poległ obok misia :szok:; wieczorem mowy nie ma aby wszedł do łóżeczka - zasypia na moim albo Piotrka materacu :dry: - czasem w nocy budzi się i sam przechodzi do łóżeczka... o co chodzi????

do tej pory zasypiał samodzielnie, w łóżeczku - cieszył się na jego widok....

i buntuje się na nocne zakładanie pampersa - w ciagu dnia nie robi problemów....

co o tym sądzicie??
 
IWOSZ U nas łóżeczko to "dekoracja" i element buntu, tzn. jak się wkurza to chce wędrować łóżeczko - wersalka - łóżeczko. Jak trafi do łóżeczka, to wszystko z niego wyrzuca i krzyczy MAMA. W nocy śpi ze mną - przestałam z tym walczyć.
 
iwosz - pojęcia nie mam!, ale chyba trzeba złożyć broń:zawstydzona/y:
dla pocieszenia Maks od 3 dni nie chce się kąpać a zawsze siedział w wannie godzinami :szok::szok::dry: - tak że zmienność jest chyba cechą dwulatków

generalnie nie chce się ubierać, przebierać, zmieniać pieluch, zakładać butów, zdejmować butów i 1000 innych rzeczy jest na nie, wyjście tylko jedno nie chcesz czegoś robić to nie, będziemy czekać aż zachcesz i do tego czesu nie pójdziemy gdzieś, czy nie będziemy robić czegoś co mieliśmy

na dodatek z nami za nic w dzień nie zaśnie, a z nianią śpi:dry:
 
No skad ja to znam.....;-):tak:
My juz przechodzilismy bunt kapielowy-trwal cale 2 tygodnie, bunt lozeczkowy skonczyl sie rozmontowaniem lozeczkam i przeniesieniem sie na tapczan....
Teraz przechodzimy bunty spacerowe i powrotowe do domu-jak Jas ma wracac do domu to jego wrzaski slyszy cala dzielnica a uwierzcie mi jest dosyc rozlegla....
 
Piotrek tez piał - ale to wcale nie musi znaczyć zapalenia krtani (wtedy byliśmy w szpitalu, i byliśmy badani przez kilku lekarzy)
dlatego do krtani jestem bardzo sceptycznie nastawiona - pianie nie jest tylko wtedy.

Bartek np pieje i to jak przy uczuleniu (zwyżce np kurzy w nowym pomieszczeniu) - dokładnie taki sam szczek jak przy krtani

co do berodualu - to ten jest na skurcz oskrzeli - z krtanią nie ma nic wspólnego, encorton (steroid) - głównie przeciwuczuleniowy, przeciwkaszlowy - więc Twój jest leczony jak astmatyk (znaczy sie terapię ma jak mój Bartek od ponad roku)

Piotrka chciała kobita w przychodni poleczyć lekami rozkurczowymi krtań (jakiś zastrzyk)
okazało się że jednak to nie krtań tylko w pełni bakteryjne zakażenie, które nie wyleczone sie ciągnie i ciągnie (uszy) - więc antybiotyk załatwił sprawę od grudnia do teraz Piotrek w sumie nie chorował, oprócz jednego katarku

azik Mateusz poprzednio był badany przez 2 pediatrów, i jeden i drugi zalecili encorton (taki sam lek miała podawany rówieśniczka Mateusza i tez przy zapaleniu krtani). Moim zdaniem lek bardzo szybko pomógł.
Być może jest głównie lekiem przeciwuczuleniowym, nie jestem specjalistą. Tak naprawdę idąc z dzieckiem do lekarza nie jestem w stanie stwierdzić czy lek jest dobry czy nie, jeśli go nie znam i nie mam żadnego doświadczenia w tej sprawie.
Berodual - też jest na skurcz oskrzeli ale u małych dzieci działa również rozluźniająco na krtań (równiez 2 pediatrów zaleciło mi takie inhalacje).

Mam nadzieje że nie robie mojemu dziecku krzywdy podawaniem tych specyfików, ale jeśli widze poprawę to wierzę, że pomagają.
I moja mama i teściowa są przewrażliwone na tym punkcie, gdyz mojego męża ledwo co uratowali jak miał 9 miesięcy (zapalenie krtani), mój brat również jako dziecko 1,5 roczne leżał na to w szpitalu. Może to były dawne czasy, inne metody leczenia ale mimo wszystko wiele osób ostrzegało mnie przed tą chorobą, szczególnie u małych dzieci.

azik z racji tego, że Twoi chłopcy są alergikami masz większe doświadczenie w tej kwestii, ja co do leków nie mam takiego rozeznania.

Dziękuję Wam za podpowiedzi w sprawie witamin
 
Lolcia - chodzi o to że jeżeli te napady są nawracające to na pewno nie Twoja wina - a leczenia.

co do leków krzywdy nie robisz - u mnie przy podejrzewanym zapaleniu krtani włączali coś innego, a Bartek bierze te leki co Ty od roku i szczekający kaszel ma nadal, działają one objawowo nie leczniczo
to tak jak z bólem zęba - wezmę tabletkę leczę objaw trzeba pójść do dentysty by wyleczyć zęba

jeżeli leki pomagają tylko na chwilę to znaczy że leczą tylko objawy a nic nie leczy przyczyny

wtrącę sie jeszcze raz - może warto zrobić wymaz z gardła ( to znaczy zaliczyć laryngologa - w końcu to on jest specem od nosa, gardła i uszu)
u nas przyczyną zapuchnięcia były migdałki i węzły chłonne no i uszy - czyli musieliśmy to wyleczyć (jeszcze nie wyleczyliśmy :( ) żeby napady minęły
jesteśmy pod stałą opieką laryngologa

widziałam co sie działo z moimi maluchami i nie życzę innym dzieciaczkom powtórki (w listopadzie byłam z duszącym się dzieckiem w szpitalu - więc wiem czego sie boisz)

i nie denerwuj się na mnie że tak naciskam - ale jestem przez lekarzy ostatnio doprowadzona do pasji !!! czasami myślę że pracują tak jak im sie płaci (wg ich uznania) i oczywiście nie wszyscy, ale trafiłam na jednego bęcwała właśnie z Piotrkiem, potem nas przepraszał.
 
reklama
Laryngologa odwiedzę, bo coś często mi się Mato przeziębia i może rzeczywiście warto zrobić ten wymaz z gardła.

azik dla mnie każda rada jest cenna bo nie chcę, żeby Mato cierpiał,a może takie wskazówki uchronią go przed następną chorobą
 
Do góry