reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad dzieckiem czyli o kolce, laktacji, karmieniu, śnie itp

moje bejbe też jest upierdliwe nad podziw i udaje że nie rozumie co ozncza "nie wolno". chociaz czasami jak sie zapomni i pakuje sie w zakzane miejsce, to ogląda sie na mnie i macha na mnie palcem "nu nu". cfaniak jeden:baffled:
ćwiczy wspinaczke po wszystkim po czym się da. opanował już sztukę wchodzenia na taboret, i teraz nie ma opcji "poza zasięgiem rąk Filipa":nerd:.
wczoraj zobaczył że tata zaparza herbate, oczywiscie od razu pragnienie go ścisnęlo za gardło i wyschły mu wszystkie śluzówki. i koniecznie musiał je zwilżyć. i w mgnieniu oka wskoczył na taboret i sięgnął gdzie wcześniej tylko wzrok sięgał, i wylal na siebie kubek wrzącej herbaty:crazy:.no oczywiście się poparzył, ma prawę rękę w bąblach. ale ryczą tylko chwilę.
a jak sie denerwuje to warczy normalnie. czasami to warczy już profilaktycznie, np w piaskownicy: stanie po środku tzryamjąc swoje grabki i rozgląda sie i jak zobaczy ze jakies dziecko jest w promieniu 2m, to zaczyna na nie warczec:baffled::sorry2:
chyab żłobek mu się przyda:nerd:
 
reklama
ojej Filipek sie popazyl? mam nadzieje ze nie az tak powaznie? rany :-(

niestety poparzył się. lewa rączka tylko trochę, czerwony pasek ma. a prawa od łokcia w górę w bąblach, nawet pod paszką ma bąble. niestety popękały.
u lekarza nie byliśmy, spryskuję mu pantenolem i smaruję znieczulającym żelem
 
Ojej :szok:, mam nadzieję, że Filipkowi szybko się poparzenie zagoi i że nie będzie śladu.
I popatrzcie, że nie da się dziecka upilnować, bo by zanim krok w krok 24h na dobę trzeba było chodzić :no:. Ja tylko czekam, aż Nikuś spadnie z tapczanu, na który ciągle wchodzi i skacze po nim :wściekła/y: i krzywdę sobie zrobi :no:.
 
u mnie Oluśka też poparzyła sobie łapkę jak miała jakieś 1.5 roczku. Pamiętam, że smarowałam jej jakąś maścią, nie pamiętam nazwy, ale to chyba nie takie ważne, bo Ela napewno świetnie zna wszystkie te specyfiki. Najważniejsze jest to, że chirurg kazał nam zakrywać to miejsce przez dwa lata, żeby się nie opaliło, bo mogłoby być ciemniejsze niż reszta skóry.
 
Filipek biedaczek, ale i tak zuch ze płakał tylko chwilke, a musiało przeciez bolec (pewnie pragnienie napicia sie czegokolwiek wzielo gore). oczy trzeba miec na okolo glowy i jeszcvze chyba w du.pie zeby nadazyc za dziecmi, a i tak sie nie upilnuje.

Jak sobie wyobraze Filipka w piaskownicy z grabkami i warczacego na dzieci, ktore chca zajac jego miejsce to straszny smiech mnie nachodzi:-D:laugh2:
 
Jeremi miał taki okres, że krzyczał o byle co, ale już sobie dajemy radę. Gdy młody chce coś co ja nie chcę by chciał :laugh2: daję mu coś innego, trochę o tym pogadam i już jest ciekawe. W miejscach szczególnych psot Jeremiowych mam zawsze jakieś ciekawe gadżety np. pudełko z pokrywkami, puszkę po herbarce a w środku jakieś byleco, jakąś książeczkę, autko, małą zabawkę. Wogóle uważam, że odwrócenie uwagi to idealne rozwiązanie na wszystko.


Fil ... daj rąsię ciocia podmucha
 
... u nas też występują napady złości z tupaniem i krzykiem, jeśli coś nie jest po myśli Matiego :baffled:, ale ja również próbuję nie reagować, albo odwrócić uwagę ... narazie to w miarę działa, ale łatwo nie będzie hehe :sorry2:, bo większość styczniaków to koziorożce, a z autopsji wiem, że są one baaaaaardzo uparte :zawstydzona/y::zawstydzona/y::-p:-D:tak:

Co do tłumaczenie, że czegoś nie wolno ... to jeśli chodzi o kwiatki ja już się poddałam i wszystkie stoją na parapecie :dry:, albo "prawie" poza zasięgiem łapek Mateusza :-D:-D .... ale z drugiej strony wiem, że Mati rozumie co to znaczy nie wolno ... bo za każdym razem jak chce zrobić coś "zakazanego" to się na mnie figlarnie popatrzy i to robi, albo czasem odpuszcza w danym momencie i .... robi to po prostu ... za chwilę gdy ja nie patrzę:sorry2::-D:-D

Witek jest uparty, ale nie jak koziorożec tylko jak osioł ;-):-p
Ja się tylko martwię co ja zrobię jak Witek zacznie sięgać do tego parapetu :baffled: To chyba będę musiała pod sufitem wszystko wieszać :crazy: A z tym "nie wolno" to jest identiko co u ciebie, Tika :tak:

moje bejbe też jest upierdliwe nad podziw i udaje że nie rozumie co ozncza "nie wolno". chociaz czasami jak sie zapomni i pakuje sie w zakzane miejsce, to ogląda sie na mnie i macha na mnie palcem "nu nu". cfaniak jeden:baffled:
ćwiczy wspinaczke po wszystkim po czym się da. opanował już sztukę wchodzenia na taboret, i teraz nie ma opcji "poza zasięgiem rąk Filipa":nerd:.
wczoraj zobaczył że tata zaparza herbate, oczywiscie od razu pragnienie go ścisnęlo za gardło i wyschły mu wszystkie śluzówki. i koniecznie musiał je zwilżyć. i w mgnieniu oka wskoczył na taboret i sięgnął gdzie wcześniej tylko wzrok sięgał, i wylal na siebie kubek wrzącej herbaty:crazy:.no oczywiście się poparzył, ma prawę rękę w bąblach. ale ryczą tylko chwilę.
a jak sie denerwuje to warczy normalnie. czasami to warczy już profilaktycznie, np w piaskownicy: stanie po środku tzryamjąc swoje grabki i rozgląda sie i jak zobaczy ze jakies dziecko jest w promieniu 2m, to zaczyna na nie warczec:baffled::sorry2:
chyab żłobek mu się przyda:nerd:

Elu, przepraszam cię, ale jak czytałam twojego posta to się uśmiałam :tak: Ale oczywiście nie z tego, że Fil się poparzył tylko z tej całej reszty ;-):-D:rofl2: To jego warczenie musi być boskie :tak::-D:rofl2: A co do poparzenia się, to na pewno musiało go nieźle boleć, ale on jest mały mężczyzna i nie chciał pewnie mamy dodatkowo zdenerwować płaczem. Współczuję mu. Mam nadzieję, że te rany szybko mu się zagoją i nie będzie żadnych blizn :no: A jak on się dziś czuje?
 
Biedny Fifcio, ja pewnie leciałabym zaraz do lekarza, ale przecież Elunia to też służba zdrowia, więc zna się na rzeczy.
Uśmiałam się z warczącego Filipa w piaskownicy :-D

Emilka dziś znów z łóżka spadła.... który to już raz, nie zliczę :no:

A jak chcę małej przebrać pampera na leżąco, to zaczyna się kopanie mamy po wszystkim (czasem można tylko na leżąco, jak np trzeba pupę posmarować)
Jak mnie tak kopie to chwytam jej te nóżki i nie puszczam aż nie przeprosi. Ale potem jest to samo :crazy:
 
reklama
Lorien, ja si nie wzpowiadam na temat kopania mnie przez Witka :no: On to robi od momentu jak byl jeszcze u mnie w brzuchu :baffled:

Cholerka, moja klawiatura znow szwankuje :wściekła/y::crazy:
 
Do góry