reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad dzieckiem czyli o kolce, laktacji, karmieniu, śnie itp

obrotna kobitka z ciebie Tynka:tak::-)u nas nocka znow byla ciezka :-(i znow maz wstawal do malego:-pale dzis to na mnie kolej :rofl2:
 
reklama
A my miałyśmy wczoraj wypadek:zawstydzona/y:. I to z mojej winy, jaka ja jestem bezmyślna to aż wstyd się przyznać:zawstydzona/y:. Przytrzasnęłam Hani paluszek w drzwiach:zawstydzona/y:. Wychodziłam z pokoju a ona akurat dochodziła i chciała tam wejść, a że już miała iść spać nie chciałam, żeby jeszcze buszowała po domu.. No i szybciutko przymknęłam drzwi, ale ona już miała paluszek koło zawiasów, między drzwiami a ścianą:-(. A ja na dodatek tego nie zauważyłam, Hania zaczęła płakać a ja myślałam, że dlatego, że jej drzwi przed nosem zamknęłam.. Dopiero mama mi krzykła, że Hania ma paluszki w środku:zawstydzona/y:. Ale jestem wyrodna, a jak płakała bidulka, bałam się, że mogłam jej złamać paluszek:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. Ale na szczęście wszstko dobrze się skończyło:tak:.
 
Ania takich wypadków nie unikniemy :no::no::no::no::no::no: pewnie to nie ostatni raz taka sytuacja :baffled: nie martw sie :sorry2:
To prawda:zawstydzona/y:
Ja kiedyś wychodziłam z łazienki i nie wiedziałam, że pod drzwiami siedzi Antoś i też mu przycięłam paluszki między drzwiami a podłogą:-(. A jak ja się wtedy wystraszyłam... Zdarza się, że przez nieuwagę dzieją nam się takie wypadki. Najważniejsze, że nic poważnego się nie stało;-)
 
U nas też zęby idą i to też kilka na raz.
Rochul jest bardziej stękliwy:baffled:
I ostatnio ma większy apetyt. Do dziennego rozkładu zywienia dosżły dwa małe jogurty:-p
Ania najważniejsze,że Haneczce nic się nie stało. I zgadzam sie,że takich wypadków trudno uniknąć. Rochul dostał kiedyś drzwiami, bo zamykałam a on podbiegł na czworak, ups i zaliczył zderzenie z drzwiami:-:)zawstydzona/y:, a paluszki to sam sobie przytrzaskuje...
 
U nas już nie pamiętam ile razy paluszki były przyciśnięte.
Dzisiaj raz w szufladzie - najczęstsze zresztą, Emilka uwielbia szuflady
Raz zamykałam zmywarkę i Emi mi w tym momencie wsadziła palce, a ja jeszcze mocniej przycisłam, żeby domknąć. Płaczu było co niemiara, ale z paluszkami na szczęście ok.
 
Dzieki dziewczyny ;-):laugh2:jakoś dałam radę .......i o dziwo poszłam spać dopiero ok 24
U nas też na porządku dziennym przycinanie paluszków szufladą:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: najgorsze jest to ,że obu włączyło się zamykanie i otwieranie drzwi :angry::angry::angry::angry::angry: no i było już tak , że Emilka potraktowała drzwiami Natalki głowę:dry:
oj mówię Wam sajgon
 
Przycinanie paluszków szufladą czy szafką to też u nas na porządku dziennym, ale teraz HAni palec zrobił się cały czerwony i widać było odcisk zawiasów hehe, naprawdę bałam się, że jej złamałam palec:zawstydzona/y:. No ale wszystko jest OK:tak:.
 
ja raz wieszalam pranie w lazience i nie widzialam ze Aryan jest za mna odwrocilam sie i podnoszac noge kopnelam go w brudke:crazy: bo on w tym czasie sie przesunal do przodu,a moj chlop mial go pilnowac no pilnowal :angry: pytam go gdzies ty byl a on na to ze no tu stylu:wściekła/y:a on se stal w dzrzwiach jak kolek i sie patrzyl zamiast wziasc malego bo widzial ze jestem zajeta:wściekła/y:maly ma teraz siniaka:rofl2:ale coz takie wypadki sie zdarzaja :tak:musimy sie do tego przyzwyczaic;-)
 
reklama
Faktycznie nic nie poradzimy na te wszystkie wypadki naszych dzieci :no: Całe szczęście, że one mają te ciałka dość "giętkie" i raczej nic poważnego im się nie dzieje. I to chyba tak zostało pomyślane, bo jakby miało być inaczej, to dzieci co chwilę lądowałyby w szpitalu z jakimiś złamaniami, obitymi główkami itp. :baffled: One w wyniku tych wypadków też się uczą co jest niebezpieczne a co nie.
A tak na marginesie to zobaczcie jak bardzo trzeba uderzyć dziecko, żeby doznało ono jakiegoś złamania czy uszkodzenia mózgu. Tych wszystkich ludzi, którzy znęcają się nad dziećmi to ja bym ... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Do góry