Lanselotka
Fanka BB :)
Kasiulec ja mam te SAB SIMPLEX krople suspensja 30ml jak dla mnie to to samo tylko te sa produkowane we Francji tez je kupowałam w tej czeskiej aptece internetowej
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Był jakiś czas temu podnoszony temat kupek, a właściwie ich braku. Nasza pociecha w ogóle właściwie kupek nie robi. Ostatnio zrobiła w poniedziałek rano po podaniu czopka w niedzielę wieczorem, poprzednio 8 dni wcześniej, czyli w niedzielę, też po sobotnim podaniu czopka, wcześniej też jakoś 7 czy 8 dni bez kupki. I tyle. Kupki jak już były to ładnej konsystencji, żadnych zaparć, kolek czy wzdęć nie ma. Karmiony tylko cycem, przez 3 tygodnie podawany Debridat, bez skutku, przepajanie herbatkami koperkową czy rumiankiem nie przyniosło rezultatów, kropli podawać sensu nie widzimy bo po co skoro żadnych negatywnych objawów nie ma. Z gazami problemów nie ma, owszem czasem się pręży jakby chciał kupkę zrobić ale po chwili przestaje, bez płaczu. Na początku kupki robił ładnie, codziennie, czasem nawet kilka w ciągu doby, potem mu przeszło. Pediatra skierowała niby na USG brzucha ale bez entuzjazmu, właściwie stwierdziła, że może ten typ tak ma ;-) Wiadomo to nic fajnego jak dziecko ma problemy z wypróżnieniem ale może niektóre dzieciaczki mają taką fizjologię - tak więc drogie mamy głowa do góry, 2 czy 3 dni bez kupy to nic strasznego :-) Trzeba być dobrej myśli, że już za dzień czy dwa coś w tym pampersie się pojawi!
Pozdrawiam,
KR
Zosiula ma taki duży znak na karczkuDziewczyny, słyszałyście coś tzw: ,, uszczypnięciu bociana" ?? Byliśmy wczoraj na szczepieniu i mój Adaś ma na główce z tyłu taki czerwony placyk, smaruje to, czesze ale to nie znika, myślałam, że to od leżenia mu się zrobiło. Zapytałam pediatry od czego to jest a ona powiedziała, że to taki krwiaczek tzw ,, uszczypnięcie bociana" i że 50 % dzieci to ma ( w różnych miejscach ciała) i znika to po roku choć czasami to zostaje do końca życia. Czy wasze pociechy mają takie cudo?? Czy tylko mój Adaś się załapał :-)
Był jakiś czas temu podnoszony temat kupek, a właściwie ich braku. Nasza pociecha w ogóle właściwie kupek nie robi. Ostatnio zrobiła w poniedziałek rano po podaniu czopka w niedzielę wieczorem, poprzednio 8 dni wcześniej, czyli w niedzielę, też po sobotnim podaniu czopka, wcześniej też jakoś 7 czy 8 dni bez kupki. I tyle. Kupki jak już były to ładnej konsystencji, żadnych zaparć, kolek czy wzdęć nie ma. Karmiony tylko cycem, przez 3 tygodnie podawany Debridat, bez skutku, przepajanie herbatkami koperkową czy rumiankiem nie przyniosło rezultatów, kropli podawać sensu nie widzimy bo po co skoro żadnych negatywnych objawów nie ma. Z gazami problemów nie ma, owszem czasem się pręży jakby chciał kupkę zrobić ale po chwili przestaje, bez płaczu. Na początku kupki robił ładnie, codziennie, czasem nawet kilka w ciągu doby, potem mu przeszło. Pediatra skierowała niby na USG brzucha ale bez entuzjazmu, właściwie stwierdziła, że może ten typ tak ma ;-) Wiadomo to nic fajnego jak dziecko ma problemy z wypróżnieniem ale może niektóre dzieciaczki mają taką fizjologię - tak więc drogie mamy głowa do góry, 2 czy 3 dni bez kupy to nic strasznego :-) Trzeba być dobrej myśli, że już za dzień czy dwa coś w tym pampersie się pojawi!
Pozdrawiam,
KR
Dziewczyny, normalnie mój Adaś mnie dziś przyprawił prawie o zawał serca. Ogólnie mój synek uwielbia się kąpać. Mamy taki rytuał, że przed kąpielą wszystkie zabiegi pielęgnacyjne robimy na golaska lub w "bodziaczku" tylko. Adaś to uwielbia. W pokoiku jest cieplutko a on tylko się cieszy i fika nóżkami. Kąpiel jest dla niego wielką radochą. Problem zaczyna się gdy wyjmujemy go z wody, zaczynamy smarowanie oliwką a potem ubieranie. Zwykle już przy nakładaniu pampersa zaczyna się płacz, przy "bodziaku" jest już krzyk a dziś przy śpioszkach tak się "zaniósł", że aż nam cały zsiniał, bródka mu się zaczęła trząść. Nie wiedzieliśmy co robić z mężem, myśleliśmy że mu zimno, chwyciłam 2 kocyki zaczęłam go owijać i tulić a on jakby stracił świadomość choć oczy miał otwarte. Zaczęłam nim lekko potrząsać, przystawiać do piersi a on nic jakby był w transie jakimś. W końcu mąż przyniósł suszarkę i zaczęliśmy go ogrzewać, kolorki zaczęły wracać a on zaczął reagować. To było straszne, potem zjadł i zasnął. A ja się poryczałam tak, że nie mogłam się uspokoić. Teraz co chwile chodze do łóżeczka i patrze czy oddycha.. straszne. Najgorsze jest to, że ja nie wiem co zrobić aby to ubieranie go tak nie wkurzało.. boje się, że znów to się powtórzy. Wam się też coś takiego przytrafiło??
Jesli tak, co robicie w takiej sytuacji??
Wracając do " uszczypnięcia bociana" - Adaś ma oprócz tego na główce, też małe znamie na powiece i na czole, ale te już prawie znikają. To z tyłu na główce jest najwieksze i narazie nic nie wskazuje na to, żeby zbladło..