My na kontrole jak Mati skonczy rok, i pewnie poczekamy az do pierwszych randek z korekcją :-), bo u nas ( mam takę nadzieję) wada może nie być poprostu widoczna, jak się ktoś dobrze nie przyglądnie i miejmy nadzieję, że nie wpływać będzie na wzrok.
reklama
NIe wiem kto operuje w CZD, poza tym to za kilka lat więc jeszcze dużo moze sie zmienić. Wydaje mi sie, że najlepiej to być pod opieką specjalisty i przyjeżdzać raz na rok na kontrolę, a jak będzie odpowiedni czas, to skieruja na operację.
Oczko zasłaniamy dopiero trochę ponad tydzień. Są specjalne owalne plasterki na oczy (kupuje się w aptece), plasterek taki ma słabszy klej niż typowe plastry, więc łatwiej go później zdjąć. Niestety skóra pod plastrem się odpaża po całym dniu .
Teraz próbujemy zwykłą małą gazę i hipoalergiczny przepuszczający powietrze plasterek (przyklejamy go tylko w kilku miejscach, a nie po całości jak w poprzednim). Zobaczymy jaki będzie efekt.
Maji przeszkadza sam moment zalepiania, trochę przy tym marudzi, a potem zapomina. Płacze też trochę przy ściąganiu, no bo jednak mimo wszystko to trochę ciągnie.
Oczko zasłaniamy dopiero trochę ponad tydzień. Są specjalne owalne plasterki na oczy (kupuje się w aptece), plasterek taki ma słabszy klej niż typowe plastry, więc łatwiej go później zdjąć. Niestety skóra pod plastrem się odpaża po całym dniu .
Teraz próbujemy zwykłą małą gazę i hipoalergiczny przepuszczający powietrze plasterek (przyklejamy go tylko w kilku miejscach, a nie po całości jak w poprzednim). Zobaczymy jaki będzie efekt.
Maji przeszkadza sam moment zalepiania, trochę przy tym marudzi, a potem zapomina. Płacze też trochę przy ściąganiu, no bo jednak mimo wszystko to trochę ciągnie.
Mam wrażenie, że to zaklejanie trochę pomaga, tzn. że lepiej otwiera tę opadającą powiekę. A czy widzi lepiej to nie wiem, to znaczy chyba od początku widzi dobrze, tu chodzi bardziej o zapobieganie, żeby oko nie przestało pracować.
Ja na początku też byłam trochę przerażona tym, że mam Maji zaklejać oczko, ale okazało się, że jaj to wcale aż tak nie przeszkadza. Najgorszy jest sam moment zaklejania i odklejania, a potem to jest normalnie.
Ja na początku też byłam trochę przerażona tym, że mam Maji zaklejać oczko, ale okazało się, że jaj to wcale aż tak nie przeszkadza. Najgorszy jest sam moment zaklejania i odklejania, a potem to jest normalnie.
Krupka kup plastry i przyklej chociaz na probe.
Ja tez zaklejam oczko malej. I jest tak jak u isi coreczki- zdaje mi sie, ze Milenie nie sprawia to roznicy czy ma zasloniete czy nie, bawi sie tak samo, smieje.. Protestuje troche przy zakladaniu i sciaganiu. Zaklejam co drugi dzien (mniej wiecej) od poczatku lutego. Trudno mowic o jakis zmianach po tak krotkim czasie, ale wiem, ze bede zaklejac nadal. W weekend popstrykam Milence zdjecia i wstawie na chwile na forum. Isia13 buziaki dla Majulki :-)
Ja tez zaklejam oczko malej. I jest tak jak u isi coreczki- zdaje mi sie, ze Milenie nie sprawia to roznicy czy ma zasloniete czy nie, bawi sie tak samo, smieje.. Protestuje troche przy zakladaniu i sciaganiu. Zaklejam co drugi dzien (mniej wiecej) od poczatku lutego. Trudno mowic o jakis zmianach po tak krotkim czasie, ale wiem, ze bede zaklejac nadal. W weekend popstrykam Milence zdjecia i wstawie na chwile na forum. Isia13 buziaki dla Majulki :-)
reklama
krupka
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 10 Wrzesień 2006
- Postów
- 6 431
anaga, a powiedz, czy zawsze między oczkami jest taka różnica? Bo u nas tak mocno widoczne to jest głównie jak jest zmęczony, albo zapłakany, tudzież patrzy w górę.
a w ogóle, to śliczniutka jest Milenka i to oczko w ogóle jej tego uroku nie odbiera
a w ogóle, to śliczniutka jest Milenka i to oczko w ogóle jej tego uroku nie odbiera
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 10 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: