Kryptonimka
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 11 Kwiecień 2023
- Postów
- 16
Dziewczyny pomocy, już nie wiem co robić!
Mój synek za kilka dni kończy 7 miesięcy.
Prawie miesiąc temu zaczął mi się dziwnie napinać. Najpierw myślałam, że powróciły problemy z kupą i to jakieś zaparcia - podkurczone nóżki, stękanie, grymas bólu na twarzy , popłakiwanie. Potem pomyślałam, że może to padaczka, trzy razy zdarzyło się, że wywrócił przy tym oczami. Poszliśmy do lekarza, dostaliśmy pilne skierowanie do neurologa. Umówiłam się w międzyczasie prywatnie, ale wyszło tak, że na NFZ ktoś odwołał wizytę i wskoczyliśmy na jego miejsce. Dodam, że obydwie panie neurolog cieszą się świetną renomą. Pierwsza powiedziała, że to onanizm niemowlęcy i synek ogólnie jest bardzo spięty ( od urodzenia jest mega nerwowy, jak coś mu nie pasuje, to bardzo głośno i intensywnie to manifestuje, ale Iza tym jest uśmiechnięty i wesoły, a raczej był…) , i że dzieci takie jak on powinny być stale rehabilitowane, codziennie. Stwierdziła u niego asymetrię.
Druga lekarka powiedziała, że to co robi to
faktycznie onanizm, ale instrumentalny, bo dziecko nie radzi sobie ze stresem i że nie wolno go zapisywac na żadne ćwiczenia, bo będzie tylko gorzej, że jest bardzo reaktywny na wszelkie bodźce i ten onanizm to jego sposób na rozładowanie napięcia, bo ja jestem zestresowana i on to
czuje. Obie kazały odwracać jego uwagę, gdy to robi. Jest coraz gorzej! Nie można go na chwile zostawić samego na macie, napina się cały czas i przy tym płacze i bardzo się denerwuje. Czasem mu nie przerywam tego napinania tylko obserwuje, wtedy gdy przestanie to robić wybucha płaczem. To mu nie daje żadnej satysfakcji! Wręcz odwrotnie - dopki nie zacznie tego robić, to jest spokojny i zadowolony, a gdy sie tylko napnie to od razu inne dziecko. Bardzo się martwię, według mnie on cierpi, coś go boli
Albo swędzi. U naszej pediatry byliśmy już dwa razy, mówi, ze przejdzie. A dziecko biedne się wykończy i my razem z nim. Jest to bardzo ciężkie do zniesienia. Czasem nawet nie da się odwrócić jego uwagi. Badałam mu mocz, nic nie wyszło. Planuję udać się do urologa dziecięcego, może w środku coś ma nie tak jak trzeba? W tym tygodniu zbierzemy także kał na pasożyty. Bez pieluszki się nie napina, gdy jest już bardzo źle, to ściągamy mu pieluchę i wykładamy mate podkładami. Wtedy jest lepiej, ale i tak na brzuszku cAsem płacze. Od urodzenia nie lubił na nim leżeć, odkąd sam umie się przewracać, to mu się spodobało i sam się czasem tak układa. Przerobiłyśmy już pieluchy różnych firm, w tym bambusowe, testowałam tez pantsy- na próżno. Synek jest bardzo długi, ale szczupły. Ma bardzo dużo pieluchy miedzy nogami. Może to jest problem? Nie wiem co jeszcse mogę zbadać, czuję, że dziecko cierpi
Mój synek za kilka dni kończy 7 miesięcy.
Prawie miesiąc temu zaczął mi się dziwnie napinać. Najpierw myślałam, że powróciły problemy z kupą i to jakieś zaparcia - podkurczone nóżki, stękanie, grymas bólu na twarzy , popłakiwanie. Potem pomyślałam, że może to padaczka, trzy razy zdarzyło się, że wywrócił przy tym oczami. Poszliśmy do lekarza, dostaliśmy pilne skierowanie do neurologa. Umówiłam się w międzyczasie prywatnie, ale wyszło tak, że na NFZ ktoś odwołał wizytę i wskoczyliśmy na jego miejsce. Dodam, że obydwie panie neurolog cieszą się świetną renomą. Pierwsza powiedziała, że to onanizm niemowlęcy i synek ogólnie jest bardzo spięty ( od urodzenia jest mega nerwowy, jak coś mu nie pasuje, to bardzo głośno i intensywnie to manifestuje, ale Iza tym jest uśmiechnięty i wesoły, a raczej był…) , i że dzieci takie jak on powinny być stale rehabilitowane, codziennie. Stwierdziła u niego asymetrię.
Druga lekarka powiedziała, że to co robi to
faktycznie onanizm, ale instrumentalny, bo dziecko nie radzi sobie ze stresem i że nie wolno go zapisywac na żadne ćwiczenia, bo będzie tylko gorzej, że jest bardzo reaktywny na wszelkie bodźce i ten onanizm to jego sposób na rozładowanie napięcia, bo ja jestem zestresowana i on to
czuje. Obie kazały odwracać jego uwagę, gdy to robi. Jest coraz gorzej! Nie można go na chwile zostawić samego na macie, napina się cały czas i przy tym płacze i bardzo się denerwuje. Czasem mu nie przerywam tego napinania tylko obserwuje, wtedy gdy przestanie to robić wybucha płaczem. To mu nie daje żadnej satysfakcji! Wręcz odwrotnie - dopki nie zacznie tego robić, to jest spokojny i zadowolony, a gdy sie tylko napnie to od razu inne dziecko. Bardzo się martwię, według mnie on cierpi, coś go boli
Albo swędzi. U naszej pediatry byliśmy już dwa razy, mówi, ze przejdzie. A dziecko biedne się wykończy i my razem z nim. Jest to bardzo ciężkie do zniesienia. Czasem nawet nie da się odwrócić jego uwagi. Badałam mu mocz, nic nie wyszło. Planuję udać się do urologa dziecięcego, może w środku coś ma nie tak jak trzeba? W tym tygodniu zbierzemy także kał na pasożyty. Bez pieluszki się nie napina, gdy jest już bardzo źle, to ściągamy mu pieluchę i wykładamy mate podkładami. Wtedy jest lepiej, ale i tak na brzuszku cAsem płacze. Od urodzenia nie lubił na nim leżeć, odkąd sam umie się przewracać, to mu się spodobało i sam się czasem tak układa. Przerobiłyśmy już pieluchy różnych firm, w tym bambusowe, testowałam tez pantsy- na próżno. Synek jest bardzo długi, ale szczupły. Ma bardzo dużo pieluchy miedzy nogami. Może to jest problem? Nie wiem co jeszcse mogę zbadać, czuję, że dziecko cierpi