reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

On nie chce ślubu

Z jednej strony nie ma sensu zmuszać kogoś do ślubu. Ale z drugiej, chyba nie można nikogo do tego zmusić. Najlepiej będzie, jeśli po prostu powiesz mu, jak bardzo to jest ważne dla Ciebie. Naciskami rodziny też chyba nie ma co się przejmować, choć z drugiej strony, jeśli są mocne, to rzeczywiście mogą Ci zatruć życie.
Może zakochanym ślub nie jest potrzebny, ale niektórym potrzebna jest ta cała symbolika. Można iść dalej: zakochanym ślub w niczym nie pomoże (chyba tylko możliwość wspólnego rozliczania się z podatków ;) ), ale też zakochanym w niczym nie zaszkodzi.
Sama uważam, że fakt, że ktoś pochodzi z rozbitej rodziny, może powodować strach przed wiązaniem się. Ale z drugiej strony "nieudane" związki to nie jest coś, co się dziedziczy, albo ma się w genach.
 
reklama
Hej
U mnie było i jest podobnie.
Jesteśmy juz razem 4 lata,mamy 20-mies córe,teraz jestem w 6 mies ciąży.
Na początku to mój nalegał na ślub-jeszcze jak byłam w ciąży z córą ale ja się uparłam i powiedziałam nie-nie chciałam braćślubu tylko z powodu ciąży.
Ostatnio ja nalegałam na ślub ale teraz mój nie chce.
Zaczęłam się tak zastanawiać czy ten papierek coś zmieni?teraz jest nam naprawdę wspaniale,kochamy się i wszystko się układa.
A ślub?może kiedyś się uda?:-)
 
Ja powiem wam , że sama brałam taki "nienormalny"ślub...może to się wydac dziecinadą , ale dla mnie miał wtedy ogromne znaczenie....było to 31.12.2005 roku , byliśmy wtedy razem 10 miesięcy i byłam w 4 miesiącu ciąży...to był ślub krwi..igiełka wbicie w nasze palce i zmieszanie krwi przy słowach kocham cię i cieszę się , że cię mam...niby taka głupota a jak mnie ucieszyła...czułam się wtedy rzeczywiście jak żona....to było spontaniczne a za razem naturalne , bez świadków , wesela - sami dla siebie...z miłości...ślubu że tak powiem normalnego nie wzięliśmy...nasze drogi się rozeszły , ale do tej pory pamiętam ten dzień....tak mnie na wspominki wzięło...:crazy:
 
Ja jestem ze swoim mezczyzna prawie 4 lata, mamy 16m-czna corke i teraz jestem w 7 m-cu.Po narodzinach bardzo corki bardzo chcialam wziac slub, moj P niebardzo.... Niby w koncu sie przekonal,ale 4 m-ce przed planowana uroczystoscia odwolalismy z roznych przyczyn. Po tym calkiem przestalo mi zalezec na slubie, jest dobrze tak jak jest. a za to moj P chce teraz,a ja mowie ze nie :) zmienily sie fronty, on bardzo nalega a ja moze sie zdecyduje.... kiedys. Moja przyjaciolka skladala przysiega tylko przy znajomych i rodzinie na wydmach, bez papierkow. Moze na taki kiedys "slub" sie zdecyduje.

Jamajka, watpie czy Twoj mezczyzna ulegnie jesli bedziesz go naciskac. A rodzina rodzina, katolicka czy nie, to nie ich zycie. No i jesli partner nie jest wierzacy, to dlaczego milaby brac slub koscielny? Przysiegnac mozna sobie wszedzie, w kosciele, w urzedzie, na plazy nawet, dla mnie miejsce nie jest istotne,wazne co sie czuje.
 
Dziewczyny ostatnio się zastanawiałam dlaczego mój parter nie chce ślubu brałam wszystko pod uwagę jego nie chęć do kościoła, jego przykre przejścia w dzieciństwie z rodzicami, jego młody wiek i doszłam do wniosku ze te czynniki mają mały wpływ na jego decyzję. Ogromny wpływ ma jego poczucie zobowiązania, należy on do ludzi którzy nie robią nic jeśli nie muszą i to nie tylko w poważnych sprawach ale nawet w codziennych czynnościach i to chyba mnie najbardziej denerwuje. Zastanawiam się dlaczego ja muszę zmieniać swoje poglądy na życie i tłumaczyć się innym dla czego mój partner nie chce ślubu nie jest łatwo powiedzieć że nie chce bo boi się zobowiązania, gdyby był innego wyznania to bym zrozumiała lub gdy by nie było na to funduszów to tez bym nie robiła problemów ale tak naprawdę mu się po prostu nie chce wygodniej mu żyć tak jak żyjemy bo żyjemy już jak małżeństwo. A jeśli chodzi o mnie to chyba też wiem dlaczego bardzo bym chciała wziąć ślub może moje życie jest zbyt szare i jak patrze na te białe suknie i szczęście w oczach moich przyjaciółek to zastanawiam się dlaczego ja na to nie zasłużyłam? Przecież każda z nas chciałaby raz w życiu poczuć się pępkiem świata a może gdyby nasi mężczyźni traktowali nas tak codziennie albo przynajmniej raz na tydzień:-) to nie potrzebne by były wielkie uroczystości.
 
Szkoda, że wątek umarł... :( A co jeśli on jest rozwodnikiem i nie chce ślubu bo już był żonaty i boi się kolejnego rozwody... podziału majątku itd...
 
hahhaa
jasne ...On boi sie,On byl zonaty,ON JEST ROZWIEDZIONY ,ON pewnie ma dzieci z poprzedniego zwiazku.....
wiec ma wygodny tylek i nie bedzie sie znowu wiazal,bo slub wiaze tak czy inaczej ,finansowo,powstaje wspolzaleznosc,w pewnym sensie zabezpiecza kobiete na przyzlosc,a tak to co zostaje w razie W ??kop w doope i figa
a w zamian za co ,w zamian za pranie ,gotowanie,nadskakiwanie,czesto wychowywanie jego dzieci ,a co tam jeszcze pogotowie seksualne darmowe
po co miec zobowiazania wobec takiego kogos ,jak sie znudzi ..poszla w diably,on nic nie musi,bo przeciez to obca osoba ,rowniez
wobec prawa
nigdy ,przenigdy nie zgodzilabym sie tkwic w takim zwiazku,jak sie boi to niech zaplaci za praczke,sprzataczke itp o uslugach seksualnych
nie wspomne bedzie wiedzial ze jak sie boi to musi karku nazginac zeby to pooplacac bo za darmoche to mozna w zeby dostac

nawet pracownik musi miec wypowiedzenie ,kobieta w takim zwiazku kopa w cztery litery dostaje
 
Ostatnia edycja:
He he, ale mnie rozbawiłaś swoją wiadomością Luizka... Poniekąd masz rację... W Naszym przypadku jest tak, że On jest rozwodnikiem, sam wychowuje córkę i od niedawna mieszkamy razem... na szczęście nie piorę, nie sprzątam, nie prasuję jak również nie gotuję...Dlatego nie mam poczucia bycia darmowym pracownikiem :) Jednak kochamy się, chcemy mieć dziecko, ale on co do ślubu ma takie a nie inne zdanie, a ja jestem panną i chcę wyjść za mąż... dlaczego mam tego nie zrobić ... nie jestem winna Jego przeszłości... Związał się przecież z kobietą bez tzw bagażu .... I co Wy na to ? ....
 
oczywiscie ze masz prawo,tez wiele wiele lat temu wyszlam za swojego meza ktory mial podobny scenariusz juz na karku;
od poczatku nie bylo opcji ze bedzie slub,w przeciwnym razie poszlabym sobie:happy2:w inna strone
nie zwyklam sie umartwiac i cierpiec za grzechy jakies baby
niestety nie pociesze cie ,bo mimo ze teraz nie sprzatasz,nie gotujesz i nie robisz calej reszty innych fajnych rzeczy ,biorac pod uwage z on sam wychowuje dziecko ,tak czy siak bedziesz w to wciagnieta/znam bo przerabialam/wiec powiem krotko skoro ty idziesz na jakies tam ustepstwo bo bierzesz sobie model przechodzony w dodatku z bagazem,wiec model tez moglby sie wysilic i pojsc na ustepstwo w sprawie slubu,bo ty masz czysta kartke ,nie wnosisz do tego zwiazku problemow,eksiary,dziecka itd i masz prawo wymagac
 
reklama
Moim zdaniem jeśli nawet naciskiem uda Ci się, że weźmiecie ślub, a on tak na prawdę nie do końca go będzie chciał to wcześniej czy później wyjdzie z tego problem. Źle nie życzę, ale wyznaję, że nic na siłę. Bardziej rozmowy i uświadamianie go, że to dla Ciebie jest na prawdę ważne i dlaczego. Jeśli on dalej nie będzie chciał to chyba trzeba się zastanowić czy dalej z nim być bez ślubu czy może odejść? ...czy jednak zmusić nie wiedząc jakie będą tego konsekwencje...?
 
Do góry