Nie jestem bardzo zajęta mała szczerze mówiąc . Mam zapalenie , 40 stopni goraczki cały czas zbijam i zaraz to samo . Łykam silny lek po którym nie wiem co się dzieje .. i nie karmie piersia , kazdy kolo niej lata , dobrze ze babcia jest bo nie dała bym rady .
reklama
Oj Milenaaaa tak mi przykro! :-( Mam nadzieję, że z każdym dniem będziesz się czuła lepiej i wszystko się wyprostuje. Bądź dobrej myśli, będzie dobrze! Trzymam kciuki :* Dobrze, że możesz liczyć na pomoc najbliższych
Coś tu znowu zrobiło się cicho. Ja jestem po pierwszych zajęciach w Szkole Rodzenia. Było naprawdę bardzo miło, atmosfera bardzo fajna. Pani położna oddziałowa opowiadała o ciąży, badaniach, i o rzeczach, które w sumie na tym etapie ciąży mniej więcej wiem. Chociaż było dla mnie parę nowości. Jednak największe wrażenie te zajęcia wywarły na moim mężu, który wcześniej niby coś tam ode mnie słuchał, ale nie wszystko. A po zajęciach dowiedział się ważnych dla niego rzeczy i teraz chodzi za mną i mnie upomina, żebym coś poćwiczyła, spała na lewym boku itp. Jestem bardzo zadowolona, bo to ważne, żeby facet oswoił lęk. A trochę wiedzy mu nie zaszkodzi, zresztą od wykwalifikowanego personelu Podobały mi się też ćwiczenia, takie proste i nieskomplikowane, ale fajnie relaksujące. Dziś nie ma zajęć, następne są we wtorek - mamy przynieść jaśki pod głowę, bo będą już poważniejsze ćwiczenia. Super! :-)
NIe wiem jak Wy, ale ja się cieszę, że jest troszkę chłodniej, lepiej się czuję. Jednak z drugiej strony zastanawiam się na moją garderobą na tę jesień... W co ja wejdę? Najgorzej to chyba z kurtką, wszystkie mam dopasowane i w brzuchu się nie dopnę. Czas wybrać się na jakieś szmaty hehe A na razie kupuje dla mojej małej córci. Wyprawka powoli się kompletuje. Zrobiłam listę, mam plan i tego się będę trzymać. A Wy trzymajcie kciuki, żebym nie oszalała hihi ;-)
Pozdrawiam w ten zimny i deszczowy dzień :-) Buziaki :*
Coś tu znowu zrobiło się cicho. Ja jestem po pierwszych zajęciach w Szkole Rodzenia. Było naprawdę bardzo miło, atmosfera bardzo fajna. Pani położna oddziałowa opowiadała o ciąży, badaniach, i o rzeczach, które w sumie na tym etapie ciąży mniej więcej wiem. Chociaż było dla mnie parę nowości. Jednak największe wrażenie te zajęcia wywarły na moim mężu, który wcześniej niby coś tam ode mnie słuchał, ale nie wszystko. A po zajęciach dowiedział się ważnych dla niego rzeczy i teraz chodzi za mną i mnie upomina, żebym coś poćwiczyła, spała na lewym boku itp. Jestem bardzo zadowolona, bo to ważne, żeby facet oswoił lęk. A trochę wiedzy mu nie zaszkodzi, zresztą od wykwalifikowanego personelu Podobały mi się też ćwiczenia, takie proste i nieskomplikowane, ale fajnie relaksujące. Dziś nie ma zajęć, następne są we wtorek - mamy przynieść jaśki pod głowę, bo będą już poważniejsze ćwiczenia. Super! :-)
NIe wiem jak Wy, ale ja się cieszę, że jest troszkę chłodniej, lepiej się czuję. Jednak z drugiej strony zastanawiam się na moją garderobą na tę jesień... W co ja wejdę? Najgorzej to chyba z kurtką, wszystkie mam dopasowane i w brzuchu się nie dopnę. Czas wybrać się na jakieś szmaty hehe A na razie kupuje dla mojej małej córci. Wyprawka powoli się kompletuje. Zrobiłam listę, mam plan i tego się będę trzymać. A Wy trzymajcie kciuki, żebym nie oszalała hihi ;-)
Pozdrawiam w ten zimny i deszczowy dzień :-) Buziaki :*
Ze mną coraz lepiej .
Fajnie że te zajęcia Ci służą . Ja nie chodziłam , ale dałam rade więc nie jest źle .;P Ty już bliziutko . SZkoda bo moja Natalka Malutka ciuszki za duże na nią ( a wydawały się takie tyci ) ;-) Mogła bym Ci podawać .
Fajnie że te zajęcia Ci służą . Ja nie chodziłam , ale dałam rade więc nie jest źle .;P Ty już bliziutko . SZkoda bo moja Natalka Malutka ciuszki za duże na nią ( a wydawały się takie tyci ) ;-) Mogła bym Ci podawać .
Cieszę się, że dochodzisz do siebie Milenaaaa :-) Natalcia na pewno daje Ci bardzo dużo radości i to wszystko blednie przy takiej słodkiej istotce. Tym bardziej, że to taka mała kruszynka :-) Ja ubranek mam już myślę w sam raz, siostry męża dały po swoich dzieciach a i kupiłam na Allegro za taniochę sporą paczuszkę. Dziękuję Ci za dobre chęci :* Zostaje mi do kupna takie rzeczy do pielęgnacji, czyli kosmetyki, ręczniki, pieluchy i przewijak. Zresztą staram się to robić z głową - mam listę i nie mam obłędu w oczach, żeby nakupować zbędnych rzeczy, bo fajne. Wszystko jest ładne i fajne ;-) Ze szkoły rodzenia też mam listę wyprawkową, więc będzie dobrze.
Jak będziesz miała chwilkę, to napisz jak tam córcia - śpi dużo, je dużo, płacze czy spokojna? Miałam też Cię pytać czy trafiłaś na fajną położną w czasie porodu i jaki Ci się trafił lekarz?
Powodzenia z maleństwem, pozdrawiam :-)
Jak będziesz miała chwilkę, to napisz jak tam córcia - śpi dużo, je dużo, płacze czy spokojna? Miałam też Cię pytać czy trafiłaś na fajną położną w czasie porodu i jaki Ci się trafił lekarz?
Powodzenia z maleństwem, pozdrawiam :-)
Teraz w sumie śpi mniej . Była na sztucznym mleku , daje z powrotem pierś no i częściej się budzi . Lubi się powydzierać przy kupce :-) Też kupowałam z opamiętaniem Położna fajna , szyjąc mnie śmiałam się z nią Trafiłam na dr Niemczyka , z porodu to mało go pamiętam ( przyszedł już przy partych i potem znikł jak mała się urodziła , czyli był na porodówce ok 10 min ) Ale wydaję się miły Ogólnie na porodówce było wsio ok . opieka ok . Ale podkreślam to że rodziłam na rodzinnej , był ze mną P i mama , także ktoś '' przytomny '' patrzał im na ręce ;-)
Jak opisujesz to wszystko, to aż mi się coś robi... Musi być cudownie zajmować się taką kruszynką. Teraz coraz bardziej czuję, że chciałabym zobaczyć i przytulić moją córeczkę. A z porodem jakoś się oswajam. Wiem, że musi być i jest to dla mnie kolejne zadanie do wykonania w moim życiu. Cieszę się, że mój mąż coraz bardziej entuzjastycznie i tak po męsku dochodzi do wniosku, że jego pomoc jest nieoceniona podczas porodu. Dużo mu daje szkoła rodzenia. Ty sama widzisz po sobie, że obecność kogoś bliskiego jest super. Bardzo ważne jest to właśnie o czym piszesz - personel inaczej się zachowuje przy kimś, kto trzeźwo myśli.
Fajnie, że trafiłaś na super opiekę. Pozostanie Ci dobre wrażenie. Oby u mnie było też dobrze.
Pozałatwiałaś już wsjo w urzędach? Aha i miałam spytać czy nie bałaś się kąpać małej? I ubierać? Ja mam lekkiego stresa... ;-)
Czyżby reszta osób przestała tu zaglądać? Haloooo? Eldcia, jak się czujesz? Hmm Silwia ma chyba ten urlop, o którym pisała...?
Pozdrawiam wszystkich, buziaczki dla małej Natalci :*
Fajnie, że trafiłaś na super opiekę. Pozostanie Ci dobre wrażenie. Oby u mnie było też dobrze.
Pozałatwiałaś już wsjo w urzędach? Aha i miałam spytać czy nie bałaś się kąpać małej? I ubierać? Ja mam lekkiego stresa... ;-)
Czyżby reszta osób przestała tu zaglądać? Haloooo? Eldcia, jak się czujesz? Hmm Silwia ma chyba ten urlop, o którym pisała...?
Pozdrawiam wszystkich, buziaczki dla małej Natalci :*
Ostatnia edycja:
Myśle że właśnie Przez to że był poród rodzinny było miło ... oczywiście nie sugeruję że kobieta jest nie miła , po prostu uważam że jak się ''wydzierasz'' itd mogą jej nerwy puścić , a przy osobach świadomych musi się opanować bo wtedy my mamy świadomych świadków , no i kotś patrzy im na ręce , dlatego uważam poród rodzinny za lepszy ( nie umiem tego ująć , może zrozumiesz;-) ) i życzę Ci aby sala rodzinna była wolna ( na niej przyjemniej ) ja czekałam ok godziny na rodzinną aż się zwolni i posprzątają :-)
Ja pamiętam , jak myślałam jak mała będzie wyglądać , już niedługo i ty będziesz mieć córeczkę na rękach ;P
Wszystko pozałatwiane, muszę jedynie pesel odebrać ...
A co do ubierania , kąpania , noszenia itd też się obawiałam , ale jak już się urodziła to nie , nosiłam , przebierałam . Co do kąpania ( chyba każdy się boi ) pierwszy raz zrobiła to mama ( bałam się że mi się wyślizgnie czy coś ) ale kolejnego dnia zrobiłam to sama , co lepsze w 3 dzien w domu wykąpał ją mój P ..,Nie pisałam tu , ale jestem młoda mama ( naprawdę młodą ) więc ty na pewno dasz sobie radę , zobaczysz ....
Ja pamiętam , jak myślałam jak mała będzie wyglądać , już niedługo i ty będziesz mieć córeczkę na rękach ;P
Wszystko pozałatwiane, muszę jedynie pesel odebrać ...
A co do ubierania , kąpania , noszenia itd też się obawiałam , ale jak już się urodziła to nie , nosiłam , przebierałam . Co do kąpania ( chyba każdy się boi ) pierwszy raz zrobiła to mama ( bałam się że mi się wyślizgnie czy coś ) ale kolejnego dnia zrobiłam to sama , co lepsze w 3 dzien w domu wykąpał ją mój P ..,Nie pisałam tu , ale jestem młoda mama ( naprawdę młodą ) więc ty na pewno dasz sobie radę , zobaczysz ....
Witajcie!
Coś się tu pusto zrobiło... Szkoda. To może chociaż ja coś napiszę... :-)
Dziękuję Ci Milenaaaa za słowa otuchy, naprawdę miło z Twojej strony i szczerze - zrobiło mi się lepiej! Powoli oswajam się z myślą, że to już niedługo i ten strach ustępuje miejsca ogromnej chęci zobaczenia i przytulenia mojej Zuzi. To robi się takie realne. Szczególnie, że mała kopie mnie niemiłosiernie. Bardzo się rozpycha, ale co się dziwić, jak już taka duża.
Wczoraj byłam na wizycie kontrolnej u lekarza. Wszystko jest dobrze z córcią, kawał dziewczyny z niej jest jak to lekarz ujął hehe - waży 1916g - prawie 2 kg! Cieszę się bardzo! Fajnie jest zobaczyć ją na usg, może dlatego tak bardzo mi się spieszy, żeby już z nami była.
Dostałam żelazo w tabletkach, bo troszkę mało tych krwinek czerwonych mam, ale bez przesady.
NIe pisałam, ale zwiedzaliśmy ostatnio porodówkę na szkole rodzenia. Sala do porodów rodzinnych i do cesarki robią wrażenie! Sala ogólna troszkę taka surowa i tej prywatności mniej, ale dobrze było ją zobaczyć wcześniej, żeby się nie wystraszyć potem hehe ;-) Oddział położniczy fajny i u noworodków też spoko. Dzieciątka są prześliczne, ogólnie atmosfera taka przyjazna i spokojna, jakby poza całym szpitalem. Jestem zadowolona.
Dziś znowu zajęcia w szkole, zobaczymy co będzie. Na każdych ćwiczymy i to jest fajne, bo przynajmniej coś się rozruszam :-)
Napiszcie co tam u Was, bo jakoś tak smutno :-(
Pozdrawiam :*
Coś się tu pusto zrobiło... Szkoda. To może chociaż ja coś napiszę... :-)
Dziękuję Ci Milenaaaa za słowa otuchy, naprawdę miło z Twojej strony i szczerze - zrobiło mi się lepiej! Powoli oswajam się z myślą, że to już niedługo i ten strach ustępuje miejsca ogromnej chęci zobaczenia i przytulenia mojej Zuzi. To robi się takie realne. Szczególnie, że mała kopie mnie niemiłosiernie. Bardzo się rozpycha, ale co się dziwić, jak już taka duża.
Wczoraj byłam na wizycie kontrolnej u lekarza. Wszystko jest dobrze z córcią, kawał dziewczyny z niej jest jak to lekarz ujął hehe - waży 1916g - prawie 2 kg! Cieszę się bardzo! Fajnie jest zobaczyć ją na usg, może dlatego tak bardzo mi się spieszy, żeby już z nami była.
Dostałam żelazo w tabletkach, bo troszkę mało tych krwinek czerwonych mam, ale bez przesady.
NIe pisałam, ale zwiedzaliśmy ostatnio porodówkę na szkole rodzenia. Sala do porodów rodzinnych i do cesarki robią wrażenie! Sala ogólna troszkę taka surowa i tej prywatności mniej, ale dobrze było ją zobaczyć wcześniej, żeby się nie wystraszyć potem hehe ;-) Oddział położniczy fajny i u noworodków też spoko. Dzieciątka są prześliczne, ogólnie atmosfera taka przyjazna i spokojna, jakby poza całym szpitalem. Jestem zadowolona.
Dziś znowu zajęcia w szkole, zobaczymy co będzie. Na każdych ćwiczymy i to jest fajne, bo przynajmniej coś się rozruszam :-)
Napiszcie co tam u Was, bo jakoś tak smutno :-(
Pozdrawiam :*
reklama
silwia84
Fanka BB :)
hej wrocilismy juz z wakcji. nie odzywalam sie bo z tesciowego kompa nie moglam wam odpisac tylko czytalam. nie mam pojecia. non stop mnie wywalalo. z nowsoci alekisk smiga razem z wiatrem. 4 zeby. uwielbia piasek i morze no i oczywscie wlsokie jedzenie. bylo bardzo goraca 30- 35 stopni. podkoniec pazdziernika kolejne wakacje tym razem Pl. moze sie spotkamy buziam
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 42
- Wyświetleń
- 8 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 674
Podziel się: