TataOliwki
Zaciekawiona BB
Witam ponownie wszystkich forumowiczow. Dawno nie pisalem więc z racji tego, że dziś Oliwka kończy ROK i 4 miesiące postanowiłem napisać co się u nas dzieje, a przede wszystkim jak rozwija się nasz wcześniaczek. Pamiętam jak tu trafiłem po raz pierwszy i szukałem wątków z happy endem i jak wiele siły i nadziei dały nam Mama Julci i inne mamy opisując historie swoich skrajnych wcześniaków, które po równie ciężkim starcie jak nasza Oliwka rozwijają się teraz prawidłowo. Dla przypomnienia powiem jeszcze raz, że nasza Oliwka urodziła się poprzez cesarskie cięcie na przełomie 27/28 tygodnia ciąży. Ważyła zaledwie 800g, a co najgorsze została oceniona zaledwie na 1 punkt Apgar, bo oprócz słabej akcji serca nie dawała, żadnych innych oznak życia. Na szczęście żona była w dobrym szpitalu w Warszawie, gdzie zarówno położna jak i pediatrzy otoczyli obie moje dziwczyny super opieką i spisali sie na medal, co jak się potem okazało było kluczowe. W takich przypadkach niedotlenienia organizmu każda dodatkowa sekunda może spowodować ogromne szkody w mózgu dziecka często później już nieodwracalne. Oliwka była bardzo szybko przywrócona do życia, zaintubowana i umieszczona w inkubatorze, w którym spedziła prawie 2 miesiące. Co ważne każdy nasz kontakt z nią poprzedzała dokładna dezynfekcja, a kontakt ograniczony do minimum. Mimo, że mielismy wiele zastrzeżeń do lekarek i sióstr, że nas ciągle przeganiają to uważamy, że to była dobra decyzja. Wiele źródeł pisze o zbawiennym kontakcie wcześniaka z mamą i jest w tym sporo racji, ale jeszcze ważniejsze jest chyba to, żeby tak małe dzieciątko nie było narażone na żadne infekcje i mogło spokojnie "dojrzewać" w inkubatorze. My nigdy Oliwki nie dostaliśmy na zewnątrz inkubatora, co ograniczyło ryzyko infekcji, tylko dotykaliśmy ją wewnątrz po dokładnej dezynfecji rąk wcześniej. Dzięki zachowaniu takich środków ostrożnosci Oliwia oprócz infekcji spowodowanej wkłuciem centralnym, które miala podłączone chyba przez ponad miesiąc i wylęgły sie w nim bakterie, nie miała innych problemów. Należy pamiętać, że jakakolwiek infekcja u takich trudnych wcześniaków może mieć ogromny wpływ na późniejszy jego rozwój (pogłębienie retinopatii, problemy z zapaleniem płuc). Przeszliśmy sporo z Oliwką - o mały włos uniknęła laseroterapii ponieważ retinopatia 2-3st cofnęła się sama, przeszła zapalenie ucha tuż po wyjściu ze szpitala i domniemane przez jakiegoś nieudacznika problemy z bioderkami, wylądowała jeszcze raz w szpitalu na niecały tydzien jak złapała rotawirusa i troche się odwodniła. Nie dawała się w ogóle rehabilitować, bo wpadała w histerie i daliśmy sobie z tym spokój, żeby jej nie stresować dodatkowo. Szczepimy ją zgodnie z kalendarzem! Dziś możemy powiedzieć, że Oliwia jest całkowicie ZDROWYM dzieckiem. Mimo, że miała do nadrobienia 3 miesiące to już teraz można powiedzieć, że wyszła prawie całkowicie ze swojego wcześniactwa. Zaczęła chodzić mając rok i 3 miesiące, wcześniej długo i bardzo sprawnie czworakowała. W ogóle jest bardzo sprawna i silna fizycznie. Czasem się jeszcze przewraca chodząc, ale szybko się podnosi i idzie dalej. Teraz już prawie biega. Najbardziej jednak niesamowicie wygląda jej rozwój psychiczny. Wydaje się być bardziej rozwinięta niż jej rówieśnicy. Bardzo dużo rozumie co się do niej mówi - potrafi przynieść coś z drugiego pokoju jak się ją poprosi, sama również sporo mówi. Ma swoje ulubione piosenki do których tańczy i czasem śpiewa po swojemu. Załatwia się do nocnika, chociaż narazie jeszcze nie woła, ale powinna się tego niedługo nauczyć. Ostatnio nawet dziadkowie stwierdzili, że my to bylismy zacofani w porównaniu z nią. Piszę to wszystko nie po to, żeby się chwalić jakie to mamy wspaniałe dziecko, ale po to by dać nadzieję wszystkim świeżo upieczonym rodzicom skrajnego wcześniaka, że wszystko może się dobrze skończyć. Owszem kosztuje to sporo pracy i poświęcenia, a także szczęścia, czasem nawet wiary w cuda. Ale uwierzcie, że cuda się zdarzają i nasza Oliwka jest na to żywym przykładem. Pozdrawiam!