Dotarliśmy do domu.
Jestem tak padnięta jakbym tonę węgla przerzucila. Franulek chyba szybciej ode mnie się regeneruje
Wyobraźacie siębie w tym upale 5 godz terapii dziennie? Franiu jest mocarzem.
Po 1 dniu byłam załamana i do domu chciałam wracać, myślałam, źe Fr nie da rady.
Dał.
I to jak.
Przeszedł kilka kroczków za jedną rękę..!!!!!
Dlatego właśnie terapie u takich specjalistów..za każde pieniądze..
Za te 5 dni zapłaciliśmy 3 tys. Ale co to jest? Powiedzcie same?
Dostałam odp ze źłobka misie-urwisie (gdziekolwiek to jest(), zapraszają nas na rozmowę!!!
A w srode kolejny wyjazd - taki na cito, bo mamy nowy problem z Fr (tak dla równowagi). Postaramy sie załatwić sprawę ambulatoryjnie, jak się nie da, połoźą nas na chwilę do szpitala.
Tym razem Bielsko-Biała.
YTo co, wpadacie do nas jutro na 15?
Od razu uprzedzam, źe będzie wielka improwizacja