dobraczarownica
niecierpliwa chyba
SZYSZUNIA załamałaś mnie tą prognozą pogody:-(, i co by tu zrobić, hmm... zawsze mi zostaje kawałek kamienicznego podwórka, ale nie wyobrażam sobie znoszenia wody do baseniku z drugiego piętra... chociaż jak mi się da upał we znaki to pewnie i tego spróbuję, jakoś dzień się przemęczę w cieniu w parku, dziś w nocy K. wraca więc jutro powalczymy
co do tej niezdarności to zastanawia mnie jak można się o własne nogi potykać i dlaczego jak siądę, to wstać mi się nie chce, a po moim głupim łbie chodzi mi malowanie mieszkania, ściany i sufit wołają o pomstę do nieba, żeby to chociaż odświeżyć zanim będzie dzidzia po drugiej stronie, zobaczymy, miłego dnia, idę pranie wieszać, plus upałów, że wyschnie migiem;-)
co do tej niezdarności to zastanawia mnie jak można się o własne nogi potykać i dlaczego jak siądę, to wstać mi się nie chce, a po moim głupim łbie chodzi mi malowanie mieszkania, ściany i sufit wołają o pomstę do nieba, żeby to chociaż odświeżyć zanim będzie dzidzia po drugiej stronie, zobaczymy, miłego dnia, idę pranie wieszać, plus upałów, że wyschnie migiem;-)