Numiko doskonale Cię rozumiem i twoje nerwy. Czasami mam wrażenie, że babciom przed urodzeniem ich wnucząt się w dupach poprzewracało. Moja mamuśka bez uzgodnienie ze mną i z moim zapowiedziała, że bierze urlop w pracy i zajmuje się synkiem. Ja jestem z natury bezpośrednia i nerwowa, więc powiedziałam jej, że my chcemy sami sobie poradzić, a jak nie dam rady, to znam jej nr. telefonu. Usłyszałam "TO NIE !" ale był spokój.
W dniu porodu razem z teściową wydzwaniały do mnie cały dzień, jeszcze usłyszałam pretensje, że nie odbieram tel ( miałam cc) dla nich to nie powód. Zrobiły sobie wyścig szczurów, która pierwsza wnuka zobaczy i 12 h po porodzie na korytarzu na oddziale wyścig był. Wkur** się niesamowicie, prosiłam i nie życzyłam sobie wizyt w szpitalu, obolała byłam i tak szczęśliwa, że chciałam być tylko sama z maluchem. Nie wyszło.
Po powrocie do domu, moja mama już nie przyjechała, po tyg. ją zaprosiłam oficjalnie, ale za to teściowa, całą ciąże obiecała, że nie będzie się wtrącać i co? Byliśmy dopiero od 2 h w domu ona już przyszła z teściem do wnuka i się zaczęło "źle to, źle tamto" i nie liczyło się, że chcemy być sami we trójkę. Fajnie podmuchali mi na dziecko, popiszczeli swoje oh ah i poszli, a my mieliśmy noc z głowy, mały nie spał, darł się wniebogłosy Kij tam, że byłam zmęczona. I w sumie do dzisiaj mam z teściową na pieńku, złoszczę się na nią itd.
Więc ty pogadaj z rodzicami, szczerze, prosto z mostu. To twoje dzieciątko i ty jako mama nie możesz się denerwować przy nim, a odpoczywać ile się da też musisz;-) A wnuka zobaczyć będzie czas tyle lat przed wami, rodzicami, dziadkami;-)
W dniu porodu razem z teściową wydzwaniały do mnie cały dzień, jeszcze usłyszałam pretensje, że nie odbieram tel ( miałam cc) dla nich to nie powód. Zrobiły sobie wyścig szczurów, która pierwsza wnuka zobaczy i 12 h po porodzie na korytarzu na oddziale wyścig był. Wkur** się niesamowicie, prosiłam i nie życzyłam sobie wizyt w szpitalu, obolała byłam i tak szczęśliwa, że chciałam być tylko sama z maluchem. Nie wyszło.
Po powrocie do domu, moja mama już nie przyjechała, po tyg. ją zaprosiłam oficjalnie, ale za to teściowa, całą ciąże obiecała, że nie będzie się wtrącać i co? Byliśmy dopiero od 2 h w domu ona już przyszła z teściem do wnuka i się zaczęło "źle to, źle tamto" i nie liczyło się, że chcemy być sami we trójkę. Fajnie podmuchali mi na dziecko, popiszczeli swoje oh ah i poszli, a my mieliśmy noc z głowy, mały nie spał, darł się wniebogłosy Kij tam, że byłam zmęczona. I w sumie do dzisiaj mam z teściową na pieńku, złoszczę się na nią itd.
Więc ty pogadaj z rodzicami, szczerze, prosto z mostu. To twoje dzieciątko i ty jako mama nie możesz się denerwować przy nim, a odpoczywać ile się da też musisz;-) A wnuka zobaczyć będzie czas tyle lat przed wami, rodzicami, dziadkami;-)