Kochanie, gdybym tylko mogła...odwiedziłabym Cię....ale wierzę że kiedyś zgadamy się na kawczanka i dobre ciacho.......
Przetrwasz.....trzeba byc silnym.....
A skąd ta huśtawka nastrojów? Kobiety nie zrozumiesz no.....
musimy




abo ja to czasami sama nie wiem czego chcę... tak jak te świeta... wiem że zdecydowaliśmy (z wielu powodów...) że tym razem nie ma mowy o tym abyśmy poszli na wigilię do mojego domu... (a tak zawsze bywało... babcia...rodzice...my...teściowa, brat ciocia..- typowa tradycyjna kolacja wigilijna) ale coś w sercu jednak pęka... bo dla mnie od zawsze było to przezyciem niesamowity... a teraz...
ale z drugiej strony może dobrze że stało się tak jak się stało... i że zmusiło nas to do podjęcia takiej decyzji... zawsze w głebi serca chciałam miec taka swoją małą wigilię... w swoim domu... z M...
no i teściowa też będzie...zapewne