reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odpłynięcie wód w 20 tygodniu. proszę o poradę!

Fifka, ja nie oceniam Ciebie.
Gdybyś pierwszego posta napisała tak jak napisałaś drugiego, to myślę, że nie tylko ja zrozumiałabym tak ja napisałaś teraz a nie inaczej, na podstawie pierwszego. Bo wydźwięk jest zupełnie inny.
 
reklama
Fifka- co do sensu dalszego czekania- oczywiście chodziło mi o to czy czekać w tym szpitalu (tak jak mówią lekarze- czekać na 24 tydzień lub nawet 28),w którym na razie nic jej nie mogą zaoferować czy już szukać, naciskać by przewieźli do innego, specjalistycznego.
 
Ostatnia edycja:
Ponownie moja odpowiedź będzie krótka i zwięzła: nie czekać w tym szpitalu a zdecydowanie naciskać na przewiezienie do specjalistycznego szpitala i uzyskać odpowiedź dlaczego chcą czekać do 24tc ciąży dopiero, skoro w Polsce prawo mówi żeby ratować każde życie.
 
Agawhite cieszę się że udało nam się porozumieć, bo na prawdę nie miałam na celu nikogo urazić... Moze po prostu za szybko napisałam pierwszego posta źle dobierając słowa...


Bąblik
no już teraz rozumiem :tak: szukajcie szpitala w okolicy który specjalizuję się we wcześniactwie, takie leżenie i czekanie czy się uda czy nie jest zbyt ryzykowne... a co do sterydów to powiem szczerze nie rozumiem tej procedury... u mnie w szpitalu każdej kobiecie która miała zagrożoną ciąże przedwczesnym porodem podawali sterydy... Niech ta koleżanka się dopyta co i jak bo przed głupi błąd może stać się nieszczęście...
 
Agata, niestety, mimo, że prawo w Polsce mówi by ratowac każde maleństwo to praktyka jest inna :(:(
Sama jestem przykładem. Mnie trzymali w moim szpitalu do 24tc+1 dzień, bo właśnie szpital specj. a raczej ordynator oddziału położniczego mnie nie chciał, bo "wiadomo, że poniżej 24tc nic z tego nie będzie"...ich słowa :(:(...
Więc miałam szczęście, bo w 24tc+3dni miałam przymusową cesarkę.
Także tylko, lub aż 2 dni mogły spowodować, że stanie sie inaczej.

I nie prawdą jest, że wody nie są niezbędne :no:. Wszystko zależy od stanu zdrowia matki i dziecka.
Gdy u mnie wystąpiło duże małowodzie (3AFI to jak nic, zero) mały dostał tachykardii serca i trzeba było go wyciągać.
Daj znać co u znajomej i dal kciuki za nią i maleństwo.
 
Mi wody zaczely sie saczyc w ok 20 tygodniu, urodzilam niestety w 24 tygodniu i malenstw nie reanimowano. Mieszkam we Francji, gdzie lekarze podejmuja reanimacje od 25 tygodnia. Warto lezec i czekac bo bywa -czasem, ze pekniecie pecherza plodowego sie samo "zaklei"- tak mowili mi lekarze. Wody odnawiaja sie same, stad warto miec kroplowke i duzo pic. Najwiekszym zagrozeniem w takiej sytuacji jest wdarcie sie infekcji- wtedy niestety czesto konczy sie to porodem. Gdyby udalo sie uniknac infekcji to sa realne nadzieje, na donoszenie - byly ze mna na oddziale dziewczyny, ktorym udalo sie "wygrac" 2 -3 miesiace.
W moim przypadku postepowano podobnie jak u znajomej- mialam lezec i czekac do 25 tygodnia, bo dopiero od 25 tygodnia wdg tutejszych lekarzy sa szanse na uratowania dziecka-wtedy tez ma sens przewiezienie do specjalistycznego szpitala z sprzetem do reanimacji wczesniakow. Wczesniej nie mozna zbyt wiele zrobic, podawanie sterydow itp nie ma wielkiego sensu (tak mi w kazdym razie mowiono) Procedura jest taka aby podawac leki antyskurczowe, antybiotyki i starac sie wygrac kazdy kolejny dzien do przodu.
Mi lekarze nie proponowali wczesniejszego transferu, rowniez z tego powodu, ze wszelkie wstrzasy itp mogly by sie przyczynic do wczesniejszego porodu.

Co do ratowanie wczesniaka w 24-25 tyg za wszelka cene...to jest naprawde trudny temat...moze byc roznie..u mnie obowiazkowa byla rozmowa z pediatra, ktory podal statystyki...niestety szanse, ze taki wczesniak bedzie bardzo niepelnosprawny sa wysokie...Sama latami plakalam, bo moich maluchow nie reanimowano...ale nie wiem tez co by bylo gdyby lekarze zdecydowali inaczej...moze rozesmiane dzieci...moze sparalizowane maluchy ciezko uposledzone, niewidome, nie slyszace, nie mowiace,z ktorymi nie mozna uzyskac zadnego kontaktu i ktorych usmiechu nigdy bym nie doswiadczyla..Lub moze dzieci niepelnosprawne, ktorym mozna by pomoc i ktorych zycie byloby szczesliwe??Oczywiscie w necie mozna znalezc historie dzieci urodzonych nawet w 19 tyg ciazy (w Stanach) i dzis- zdrowych i szczesliwych. Gdy czytam te historie z happy endem, tak rozniace sie od scenariuszy, ktore podawali mi lekarze to znowu mysle co by bylo gdyby...To jest naprawde trudna sytuacja...
Zycze z calego serca znajomej aby wytrwala jak najdluzej, oby sie udalo!!! Nie potrafie doradzic co robic, wiec opisuje tylko moja historie i informacje, ktore mi podawano w szpitalu.
 
Ostatnia edycja:
Z 19tc-nie wierzę i nie uwierzę.

Wioluś, i właśnie tym bardziej chciałabym uzyskać odpowiedź, czy właśnie czekają do 24 bo wcześniej "nic z tego nie będzie"

Brutalna prawda jest taka, że od momentu urodzenia do wyjścia do domu, wcześniak "kosztuje" kupę pieniędzy.
Zapytałam w Swansea, odpowiedź była - 500funtów doba, jeśli nic złego się nie dzieje.
Policzmy więc to 500f, to jest 2.5tys za dobę, czyli25tys za 10 dni, 75tys za miesiąc a wiadomo, że skrajny wcześniak przebywa w szpitalu około 3 miesięcy.

Statystyki
Noworodki urodzone przed 36 tygodniem ciąży mają 30-krotnie większe ryzyko zgonu niż noworodki donoszone, a dla urodzonych przed 28 tygodniem ryzyko jest 200-krotne[SUP][4][/SUP]. Szwedzkie badania przeprowadzone w latach 2005-2007 na grupie wcześniaków urodzonych od 22 do 26 tygodnia ciąży wskazują, że pierwszy rok przeżywa 70%, odpowiednio, urodzonych w 22, 23, 24, 25 i 26 tygodniu: 9,8%, 53%, 67%, 82% i 85%[SUP][5][/SUP].i:
Wcześniactwo – Wikipedia, wolna encyklopedia

Czyli w 23tc już ponad połowa przeżyje.

Co do zaburzeń i obciążeń - jest to loteria i nikt nie ma prawa przedstawiać jedynie tej ciemny strony, jest to nie fair.

Sama (tz. Wojtek) jestem przykładem cudu urodzonego w 25tc, a więcej tu nas jest takich.
I miał sepsę grzybiczą i żadnych szans, ponoć.
 
Ostatnia edycja:
Agawhite, we francuskiej Wikipedii znajdziesz rowniez przypadki opisane dzieci urodzonych ponizej 22 tyg ciazy (prog przezywalnosci w Stanach) + linki do publikacji medycznych.
We Francji nikt sie nie podejmuje reanimacji w tym stadium ciazy, ale Francja nigdy nie byla prekursorem w tej dziedzinie.
Ja stracilam maluchy 7 lat temu- byc moze wtedy szanse na uratowanie byly nizsze? nie wiem. Dane, ktore mi wowczas podawano byly bardziej pesymistyczne, od tych ktore podajesz. Cieszy mnie to!!
 
Rozumiem Cię, naprawdę. I ja nie chciałam sprawić Ci przykrości.
Nie dziwi mnie wcale, że 7 lat wstecz statystyki były gorsze, bo każdy rok w takiej dziedzinie to jakiś postęp. Więc, zakładam, że możliwości były mniejsze, zwłaszcza, jeśli i podejście jest jakie jest.
I w Twojej sytuacji, kiedy straciłaś dzieci, ja naprawdę jestem w stanie zrozumieć Twoje spojrzenie, że "cieszy mnie to", że statystyki wypadały gorzej.
 
reklama
Ją równiez nie wierze w 19 tydzień..jakiś czas temu w tv podawano info uratowaniu 22- tyg dziecka w USA i to ponoć najmłodsza uratowana ciąża w historii. Kilka mies. temu podobny przypadek miał miejsce w Łodzi.


Ja mam córkę z 27 tyg- po wylewach III stopnia, zamartwicy i niedotlenieniu. Zaczęła raczkowac jak miała 11 mies czyli 8 korygowanych. Jeszcze nie chodzi sama i nie mówi (poza swoim językiem) ale pokazuje mnóstwo. Uważam że rozwija się świetnie jak na to co przeszła. Każde życie trzeba próbować ratować. Bo te dzieci to prawdziwe Silacze
 
Do góry