Hmmm no wlasnie, cwiczyc... A mnie sie tak nie chceeee!
Probowalam Weidera ale wymieklam po tygodniu, nie wiem dlaczego ale po tych cwiczeniach czulam sie jakby mi ktos kijem walnal w glowe i slabo sie czulam. Jedyne co to brzuszki lubie ale nie regularnie je robie, jak sobie przypomne, moze 2-3 razy w tygodniu. I TYLE!
no ale od tygodnia sie staram, tzn. troche pozmienialam moj jadlospis.
Po 1 calkowicie zrezygnowalam z bialego pieczywa i pozwalam sobie na 2 kromki razowego dziennie.
2. Nie jem ziemniakow (a tak je uwielbiam) i na obiad jem samo miesko z surowka.
3. Olalam cukier i stosuje slodzik (podobno jedna lyzeczka cukru ma 20 kcal a jedna tabletka slodzika 0,2 kcal)
4. Kolacji w ogole nie jem, ostatni posilek o 17 (a o 20 burczy mi w brzuchu i ssie mnie ale jakos wytrzymuje:-()
5. Zero slodyczy i napojow typu cola czy tymbark (zreszta i tak za nimi nie przepadalam nigdy).
Do tego obiecalam sobie ze codziennie bede uzywac balsamu wyszczuplajacego no i ze zwieksze dawke ruchu choc jak na razie - to sie nie zmienilo. Co do silowni, raczej nie interesuje mnie tem rodzaj aktywnosci fizycznej, wolalabym isc na fitness, ewentualnie na basen ale - musze znalezc towarzyszke bo sama to nie za bardzo chce.
Co myslicie o moim planie na razie? Sugestie mile widziane.