Też przez to przechodziłysmy. W sensie psychiczna zalamka, bo jakby nie było to do końca życia czekają nas pewne ograniczenia i nigdy już nie będzie tak jak przed. Napisz co Ci powiedział gin.Dziewczyny, też się umówiłam przed chwilą do HBClinic. Na 2 stycznia, jestem przerażona. Ale chyba bardziej tym że dziś idę na wizytę do gina znajomej, która mnie pogonila do niego bo mówi że wg niej ten mój jakiś dziwny, a w dodatku gbur i cham.
No i tu się z nią nie mogę nie zgodzić.
Wzbranialam się przed tym jak moglam - że mam okres itd a tu nagle bum, po okresie. Dzwonię dzisiaj pewna że mnie za miesiąc zapisz bo mogę tylko wieczorem a tu bum - dzisiaj. No i pójdę, jak na skazanie, ale pójdę.
W ogóle to myślę, już tak dligoterminowo, że my, jako kobiety, które ten problem dotknął powinnyśmy coś zrobić, żeby ostrzec inne, nie wiem - napisać do jakiejś organizacji, może rodzic po ludzku, może do Pani Oleś z Warszawy, do kogoś kto ma jakąś siłę przebicia, jakiś autorytet w oczach odbiorców, żeby zwrócić uwagę na problem, który jest bardzo realny i zbiera żniwo wśród coraz młodszych kobiet. Wiem, może zabrzmiało to trochę ideologicznie ale wierzę w słuszność takiego działania. Bo nie oszukujmy się - profilaktyka przede wszystkim. Ja moim dziewczynom będę tlukla do głowy od jakiegoś 10 roku życia, choć nawet dziś jak moja 4latka podniosła ciężko słoik z cukierkami to zaczęłam na nią krzyczeć...
Na męża też, jak gadaliśmy wczoraj o możliwości wyjazdu za granicę do pracy, oczywiście ciężkiej, fizycznej.
Wiece co, czuję jakby pewien kawałek mojego życia na zawsze się skończył
reklama
ChanelRose
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2018
- Postów
- 33
Jednak mam tą miesiączkę, więc raczej gdzieś za tydzień poje. Może to znak hehe.Też przez to przechodziłysmy. W sensie psychiczna zalamka, bo jakby nie było to do końca życia czekają nas pewne ograniczenia i nigdy już nie będzie tak jak przed. Napisz co Ci powiedział gin.
Niby tak @sweet55 ale ty chociaż masz czwórkę dzieci, ja zawsze marzyłam o trójce... Ale ta druga ciąża, i jak się okazuje - choć nie przypuszczalam - poród, mnie tak dojechały, że niestety muszę to marzenie porzucić. Dobrze przynajmniej ze mam te moje dwie dziewczynki.
Też myślałam, żeby gdzieś napisać i spróbować nagłośnić ten temat, aby po prostu kobiety zaczęły dbać o profilaktykę i uniknęły tego typu problemów. Jest dużo kobiet, które borykają się z różnymi rzeczami po porodach, a niestety wciąż mówi się o tym za mało i temat jest tak jakby zamiatany pod dywan i zrzucany jakoby tylko kobiety na starość mogły mieć tego typu problemy. Niestety nie miałam jeszcze czasu, żeby pogrzebać i coś gdzieś napisać, ale może warto by było nawet wspólnie o tym pomyślećDziewczyny, też się umówiłam przed chwilą do HBClinic. Na 2 stycznia, jestem przerażona. Ale chyba bardziej tym że dziś idę na wizytę do gina znajomej, która mnie pogonila do niego bo mówi że wg niej ten mój jakiś dziwny, a w dodatku gbur i cham.
No i tu się z nią nie mogę nie zgodzić.
Wzbranialam się przed tym jak moglam - że mam okres itd a tu nagle bum, po okresie. Dzwonię dzisiaj pewna że mnie za miesiąc zapisz bo mogę tylko wieczorem a tu bum - dzisiaj. No i pójdę, jak na skazanie, ale pójdę.
W ogóle to myślę, już tak dligoterminowo, że my, jako kobiety, które ten problem dotknął powinnyśmy coś zrobić, żeby ostrzec inne, nie wiem - napisać do jakiejś organizacji, może rodzic po ludzku, może do Pani Oleś z Warszawy, do kogoś kto ma jakąś siłę przebicia, jakiś autorytet w oczach odbiorców, żeby zwrócić uwagę na problem, który jest bardzo realny i zbiera żniwo wśród coraz młodszych kobiet. Wiem, może zabrzmiało to trochę ideologicznie ale wierzę w słuszność takiego działania. Bo nie oszukujmy się - profilaktyka przede wszystkim. Ja moim dziewczynom będę tlukla do głowy od jakiegoś 10 roku życia, choć nawet dziś jak moja 4latka podniosła ciężko słoik z cukierkami to zaczęłam na nią krzyczeć...
Na męża też, jak gadaliśmy wczoraj o możliwości wyjazdu za granicę do pracy, oczywiście ciężkiej, fizycznej.
Wiece co, czuję jakby pewien kawałek mojego życia na zawsze się skończył
Ja też swoją córkę będę uświadamiać dużo wcześniej, żeby uniknęła problemów, które mnie dotknęły.
ChanelRose
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2018
- Postów
- 33
Hej dziewczyny, jak samopoczucie? U mnie raz lepiej, raz gorzej ale do przodu. Cały czas miesiaczkuje, więc wizyta u tego drugiego gina się odciaga, a ponieważ biorę tabsy to nie wiadomo kiedy się skończy... Dlatego najprawdopodobniej pojadę już prosto do Warszawy, do tej fizjo, mam nadzieję że do tej pory to już mi się skończy...
Jeszcze mam do was pytanie - interesowała się która z was tym zabiegiem HIFU? Dużo o tym czytałam, podobno znacznie mniej inwazyjne niż laser bo nie narusza tkanek, tylko ciekawe jakie skutki uboczne? A trafiłam na to na stronie radomskiej kliniki, że niby taka nowość - no i rzeczywiście to nowość, aż dziw że takie rzeczy w mojej miescinie
Tylko ewentualną kwalifikacja najwcześniej sześć miesięcy po porodzie.
Jeszcze mam do was pytanie - interesowała się która z was tym zabiegiem HIFU? Dużo o tym czytałam, podobno znacznie mniej inwazyjne niż laser bo nie narusza tkanek, tylko ciekawe jakie skutki uboczne? A trafiłam na to na stronie radomskiej kliniki, że niby taka nowość - no i rzeczywiście to nowość, aż dziw że takie rzeczy w mojej miescinie
Tylko ewentualną kwalifikacja najwcześniej sześć miesięcy po porodzie.
Hej, co do tego HIFU to właśnie miałam na myśli te ultradźwięki, o których pisałam w jednym z postów. Mój gin polecał to zdecydowanie bardziej niż laser, że to bardziej bezpieczne, lepsze efekty i na dłużej, mniej skutków ubocznych itp. Kiedyś trochę o tym czytałam, że rzeczywiście jest lepsze niż laser, ale nie znalazłam żadnych opinii kobiet czy faktycznie polecają. Może to za duża nowość na razie i stąd brak jakichś opinii. Mój lekarz mówił, że jak coś to najwcześniej powinnam się na to zdecydować za rok albo dwa, jak będzie wiadomo co i jak ze mną będzie i że na razie rehabilitacja. Także ja na razie zamierzam trzymać się ćwiczeń, poprawa jest więc mam nadzieję, że w końcu dojdę do normalności i obejdzie się bez jakichkolwiek zabiegów czego i Wam życzęHej dziewczyny, jak samopoczucie? U mnie raz lepiej, raz gorzej ale do przodu. Cały czas miesiaczkuje, więc wizyta u tego drugiego gina się odciaga, a ponieważ biorę tabsy to nie wiadomo kiedy się skończy... Dlatego najprawdopodobniej pojadę już prosto do Warszawy, do tej fizjo, mam nadzieję że do tej pory to już mi się skończy...
Jeszcze mam do was pytanie - interesowała się która z was tym zabiegiem HIFU? Dużo o tym czytałam, podobno znacznie mniej inwazyjne niż laser bo nie narusza tkanek, tylko ciekawe jakie skutki uboczne? A trafiłam na to na stronie radomskiej kliniki, że niby taka nowość - no i rzeczywiście to nowość, aż dziw że takie rzeczy w mojej miescinie
Tylko ewentualną kwalifikacja najwcześniej sześć miesięcy po porodzie.
ChanelRose
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2018
- Postów
- 33
Widzisz @Onka00, za rok albo dwa, czyli znacznie znacznie dłużej niż przysłowiowy połóg. Czyli potwierdza się to co mój TŻ mówił - że całkowity powrót do formy tam na dole może trwać nawet dwa lata.Hej, co do tego HIFU to właśnie miałam na myśli te ultradźwięki, o których pisałam w jednym z postów. Mój gin polecał to zdecydowanie bardziej niż laser, że to bardziej bezpieczne, lepsze efekty i na dłużej, mniej skutków ubocznych itp. Kiedyś trochę o tym czytałam, że rzeczywiście jest lepsze niż laser, ale nie znalazłam żadnych opinii kobiet czy faktycznie polecają. Może to za duża nowość na razie i stąd brak jakichś opinii. Mój lekarz mówił, że jak coś to najwcześniej powinnam się na to zdecydować za rok albo dwa, jak będzie wiadomo co i jak ze mną będzie i że na razie rehabilitacja. Także ja na razie zamierzam trzymać się ćwiczeń, poprawa jest więc mam nadzieję, że w końcu dojdę do normalności i obejdzie się bez jakichkolwiek zabiegów czego i Wam życzę
@ChanelRose Gin mi mówił, że właśnie za rok czy dwa można rozważyć jakiś zabieg, a do tego czasu rehabilitacja i ćwiczenia. Więc rzeczywiście jeśli po pierwszym porodzie wróciłaś do siebie po 2 latach to teraz może być podobnie. To mój pierwszy poród i niestety pierwsze takie doświadczenie, oby ostatnie. Najważniejsze żeby wrócić do siebie
ChanelRose
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2018
- Postów
- 33
Hej dziewczyny, kurde, wpadłam w jakąś depresję chyba. Zaczelam czytać o tych pessarach i wyczytałam że ten pessar kostkowy jest stosowany w zaawansowanych stadiach wypadania narządów, a ten lekarz mi właśnie taki pessar zaproponował... Jestem załamana po prostu
Te wasze fizjoterapeutki mówiły coś odnośnie tych pessarów w ogóle? Nie no serio, zalamalam się
Te wasze fizjoterapeutki mówiły coś odnośnie tych pessarów w ogóle? Nie no serio, zalamalam się
@ChanelRose Hej, też czytałam kiedyś o tych pessarach, ale to jest jak już kompletnie wszystko wypada (obniżenie macicy 3/4 stopień) i to jest zamiast operacji, jeśli nie można przeprowadzić z jakichś względów. Ewentualnie dla kobiet, które coś trenują zawodowo i chcą szybko po porodzie dalej trenować. Myślę, że lepiej skontaktuj się z innym ginem albo pogadaj z fizjo jak będziesz na wizycie, bo z tego co pisałaś to u Ciebie nie jest aż tak źle, żebyś musiała stosować pessar. Może trafiłaś na kiepskiego gina (byłaś u niego raz z tego co pamiętam jak pisałaś) i Cię za bardzo nastraszył. Ważna jest dobra diagnoza, więc do tego czasu nie stresuj się niepotrzebnie.
reklama
ChanelRose
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2018
- Postów
- 33
No właśnie pessar to mi się kojarzy raczej z kobietami starszymi, które ze względów zdrowotnych nie mogą przejść operacji. I to jest tak jakby leczenie zamiast tej operacji, przy czym ja to rozumiem tak, że to działa jak się to nosi, tj. to nie leczy tego obniżenia, tylko mechanicznie ustawia i utrzymuje narzady na swoim miejscu. I co, mając 29 lat miałabym to nosić do końca życia? Codziennie? To od samego zakładania tego ustrojstwa by mi się wszystko obsuwalo... Dobrze pamiętasz @Onka00 to jest mój lekarz z tzw. "doskoku". Nie idę już do innego, bo szkoda mi kasy. Jadę do Warszawy 2 stycznia, już mąż wziął wolne. Więc wtedy się wszystko okaże.@ChanelRose Hej, też czytałam kiedyś o tych pessarach, ale to jest jak już kompletnie wszystko wypada (obniżenie macicy 3/4 stopień) i to jest zamiast operacji, jeśli nie można przeprowadzić z jakichś względów. Ewentualnie dla kobiet, które coś trenują zawodowo i chcą szybko po porodzie dalej trenować. Myślę, że lepiej skontaktuj się z innym ginem albo pogadaj z fizjo jak będziesz na wizycie, bo z tego co pisałaś to u Ciebie nie jest aż tak źle, żebyś musiała stosować pessar. Może trafiłaś na kiepskiego gina (byłaś u niego raz z tego co pamiętam jak pisałaś) i Cię za bardzo nastraszył. Ważna jest dobra diagnoza, więc do tego czasu nie stresuj się niepotrzebnie.
Obstawiam, że mam obniżenie przedniej i tylnej ściany, plus coś z pecherzem. Tylko że ja z pecherzem to coś miałam zawsze, nawet jako nastolatka, zawsze bardzo często siusialam, wiec to jakby nie nowość dla mnie.
A jak u was z seksem? Czujecie jakąś "przeszkodę"/ból podczas stosunku?
Podziel się: