- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2017
- Postów
- 3
Piszę tutaj, bo nie jestem pewna, czy nie dopada mnie czasem paranoja. Mam nadzieję, że znajdę tu kobiety, które zechcą się podzielić ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem
Ostatnią "pewną" miesiączkę dostałam 11.09 po 22-dniowym cyklu (spowodowane było to stresem, normalny cykl to u mnie 33-36 dni). 4 i 5 października kochałam się ze swoim chłopakiem, dwa dni potem wyjechałam do Londynu. Zaczęłam czuć się jakoś inaczej, może to wszystko przez podróż, choć jestem do tego przyzwyczajona. Na początku skakanie do łazienki dosłownie co moment, bo pęcherz mnie cisnął. W nocy budzę się czasem nawet 2-3 razy w tym celu (choć może to przez to, że wieczorem dopiero zaspokajam pragnienie). Dopadło mnie zmęczenie, zmiany nastroju, płaczliwość, rozdrażnienie. 17.10 zrobiłam dwa testy ciążowe, gdyż okres się spóźniał, oba wyszły negatywne. Następnego dnia dostałam krwawienia, lecz był to bardziej śluz zmieszany z krwią, bardzo skąpe w każdym razie i trwało niecałe 4 dni. Zawsze przez pierwsze dni okresu chociaż aż ze mnie ciekło, ponadto miesiączki trwają u mnie co najmniej 5-6 dni. Teraz mam silne wzdęcia i gazy, cokolwiek nie zjem, a wcześniej mogłam zjeść nawet parę jabłek i popić kefirem, zagryźć do tego suszonymi śliwkami i nic. Naprawdę, brzuch wydęło mi tak, że wygląda na 4-5 miesiąc :/
Na dodatek czuję lekkie kłucie nisko w podbrzuszu od ponad tygodnia.
Nie mam porannych mdłości, może co najwyżej jest mi trochę niedobrze po wstaniu z łóżka. Nie powiększyły mi się piersi, może ewentualnie trochę zaokrągliły.
Nie wiem, czy powinnam powtórzyć test, czy te objawy świadczą o czymś, czy może poczekać do terminu następnego okresu? Choć niektóre kobiety podobno mają krwawienia w terminach miesiączki przez pierwsze kilka miesięcy ciąży.
Dziewczyny, naprawdę już nie wiem, czy to moja wyobraźnia, czy jakieś widzimisię od naczytania się o tych ciążowych objawach.
Dziękuję z góry za każdą odpowiedź i pomoc
Ostatnią "pewną" miesiączkę dostałam 11.09 po 22-dniowym cyklu (spowodowane było to stresem, normalny cykl to u mnie 33-36 dni). 4 i 5 października kochałam się ze swoim chłopakiem, dwa dni potem wyjechałam do Londynu. Zaczęłam czuć się jakoś inaczej, może to wszystko przez podróż, choć jestem do tego przyzwyczajona. Na początku skakanie do łazienki dosłownie co moment, bo pęcherz mnie cisnął. W nocy budzę się czasem nawet 2-3 razy w tym celu (choć może to przez to, że wieczorem dopiero zaspokajam pragnienie). Dopadło mnie zmęczenie, zmiany nastroju, płaczliwość, rozdrażnienie. 17.10 zrobiłam dwa testy ciążowe, gdyż okres się spóźniał, oba wyszły negatywne. Następnego dnia dostałam krwawienia, lecz był to bardziej śluz zmieszany z krwią, bardzo skąpe w każdym razie i trwało niecałe 4 dni. Zawsze przez pierwsze dni okresu chociaż aż ze mnie ciekło, ponadto miesiączki trwają u mnie co najmniej 5-6 dni. Teraz mam silne wzdęcia i gazy, cokolwiek nie zjem, a wcześniej mogłam zjeść nawet parę jabłek i popić kefirem, zagryźć do tego suszonymi śliwkami i nic. Naprawdę, brzuch wydęło mi tak, że wygląda na 4-5 miesiąc :/
Na dodatek czuję lekkie kłucie nisko w podbrzuszu od ponad tygodnia.
Nie mam porannych mdłości, może co najwyżej jest mi trochę niedobrze po wstaniu z łóżka. Nie powiększyły mi się piersi, może ewentualnie trochę zaokrągliły.
Nie wiem, czy powinnam powtórzyć test, czy te objawy świadczą o czymś, czy może poczekać do terminu następnego okresu? Choć niektóre kobiety podobno mają krwawienia w terminach miesiączki przez pierwsze kilka miesięcy ciąży.
Dziewczyny, naprawdę już nie wiem, czy to moja wyobraźnia, czy jakieś widzimisię od naczytania się o tych ciążowych objawach.
Dziękuję z góry za każdą odpowiedź i pomoc