reklama
dobranocka
podwójna październikówka!
Podejrzewam że chodzi o Łojotokowe Zapalenie Skóry i Atopowe Zapalenie Skóry :-)A co to ten ŁZS i AZS? bo nie wiem ???
Sivle słusznie dziewczyny piszą, krew może być Twoja ale jesli masz popękane brodawki, jesli nie i wykluczasz tę mozliwośc to skonsultuj dziecko z lekarzem. Istotne czy je tylko Twoje mleko, czy też modyfikowane, jesli tylko Twoje to czy dostaje wit. K.
margerrita
Fanka BB :)
a co do tych plesniawek, to co w koncu stosujecie, ja pobawilam sie gancjana, ale efekt wszytko w fiolecie, kupilam apthin, ale na ulotce jest od 1 roku, w aptece mowilam, ze dla 7 tygodniowego bobaska, ktoras tego uzyla, dobranocka dalas rade z tym moczem, pomoglo
Madlein
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2010
- Postów
- 3 714
Ech same problemy. W tamten poniedziałek przeżyłam chwile grozy...
Mój synek często ulewał, miał kłopoty z odbijaniem. Po karmieniu o 18.00 nie odbił, więc jak zawsze położyłam go w kołysce na lewym boczku. Koło 19.00 wstałam żeby pójśc do toalety, ale zobaczyłam, że mały wybudza się, kręci i szuka smoka, więc dałam mu do buzi i nagle o zgrozo mały zaczął się krztusić, zrobił się blady, przestał oddychać. Pierwsza moja reakcja to przewróciłam go do góry nogami, żeby buźkę miał niżej. Nic to nie dąło. Przybiegła babcia, wzięła go na ramię, ale ten dale wyglądał jakby nie mógł powietrza złapać.
Gruga babcia siadła na telefon, za nim karetka dojechała dystrybutorka instruowała jak przeprowadzić reanimację. Mały przytomności nie stracił, ale dopiero jak wdmuchnęłam mu powietrze do ust i noska i położyłam po tym na brzuchu wyleciała z niego żółta flegma z mlekiem.
Karetka gdy przyjechała małemu oddech już zaczynał powracać.
Zabrali nas do szpitala, pozachłystowe zapalenie płuc, dopiero we wtorek wyszliśmy, jutro kontrola u naszego pediatry.
Oprócz tego muszę zrobić USG główki czy nie aj Boże nie poszło niedotlenienie...
Także chrzest, który miał być 21 listopada odbył się 16 listopada w szpitalu z udziałem moim i rodziców chrzestnych.
Ojciec Wiktorka się nie pojawił twierdząc, że miejscowości, w której leżeliśmy w szpitalu nie znał. Przez całe 8dni pobytu nie odwiedził dziecka.
Kolejne wydatki 160zł za możliwość pobytu z dzieckiem, 420zł na monitor oddechu, bo okazało się, że młody ma przerost grasicy i grożą mu bezdechy.
Eksperymentowali też z mlekiem najpierw zlecili kupić Enfamil ale AR dla ulewających, podawać co 3h po 100ml, mały dostał straszliwych kolek i zaparć, pielęgniarki musiały pomagać mu się wypróżnić, w końcu postanowili podać mu substytut mleka dla dzieci ze skazą białkową (nutramigen z zagęszczaczem nutriton, żeby nie ulewał) i tym sposobem kolki chyba odeszły w niepamięć, a i kupki są super i to częściej niż raz dziennie. Tyle że właśnie karmimy się co 3h po 100ml.
Mój synuś mnie cieszy waży już prawie 6kg, zaczyna gaworzyć, zaczepiać, coraz lepiej widzi i przesypia już całą noc (od karmienia o północy do karmienia o 6 rano).
Tylko doktorek ze szpitala mnie zdołował, bo stwierdził, że Wiktor za dużo przybiera, a nie nadąża rozwojem fizycznym, bo leżąc na brzuszku nie chce główki za bardzo podnosić i protestuje. Już nie wiem sama jak mu pomagać...
Mój synek często ulewał, miał kłopoty z odbijaniem. Po karmieniu o 18.00 nie odbił, więc jak zawsze położyłam go w kołysce na lewym boczku. Koło 19.00 wstałam żeby pójśc do toalety, ale zobaczyłam, że mały wybudza się, kręci i szuka smoka, więc dałam mu do buzi i nagle o zgrozo mały zaczął się krztusić, zrobił się blady, przestał oddychać. Pierwsza moja reakcja to przewróciłam go do góry nogami, żeby buźkę miał niżej. Nic to nie dąło. Przybiegła babcia, wzięła go na ramię, ale ten dale wyglądał jakby nie mógł powietrza złapać.
Gruga babcia siadła na telefon, za nim karetka dojechała dystrybutorka instruowała jak przeprowadzić reanimację. Mały przytomności nie stracił, ale dopiero jak wdmuchnęłam mu powietrze do ust i noska i położyłam po tym na brzuchu wyleciała z niego żółta flegma z mlekiem.
Karetka gdy przyjechała małemu oddech już zaczynał powracać.
Zabrali nas do szpitala, pozachłystowe zapalenie płuc, dopiero we wtorek wyszliśmy, jutro kontrola u naszego pediatry.
Oprócz tego muszę zrobić USG główki czy nie aj Boże nie poszło niedotlenienie...
Także chrzest, który miał być 21 listopada odbył się 16 listopada w szpitalu z udziałem moim i rodziców chrzestnych.
Ojciec Wiktorka się nie pojawił twierdząc, że miejscowości, w której leżeliśmy w szpitalu nie znał. Przez całe 8dni pobytu nie odwiedził dziecka.
Kolejne wydatki 160zł za możliwość pobytu z dzieckiem, 420zł na monitor oddechu, bo okazało się, że młody ma przerost grasicy i grożą mu bezdechy.
Eksperymentowali też z mlekiem najpierw zlecili kupić Enfamil ale AR dla ulewających, podawać co 3h po 100ml, mały dostał straszliwych kolek i zaparć, pielęgniarki musiały pomagać mu się wypróżnić, w końcu postanowili podać mu substytut mleka dla dzieci ze skazą białkową (nutramigen z zagęszczaczem nutriton, żeby nie ulewał) i tym sposobem kolki chyba odeszły w niepamięć, a i kupki są super i to częściej niż raz dziennie. Tyle że właśnie karmimy się co 3h po 100ml.
Mój synuś mnie cieszy waży już prawie 6kg, zaczyna gaworzyć, zaczepiać, coraz lepiej widzi i przesypia już całą noc (od karmienia o północy do karmienia o 6 rano).
Tylko doktorek ze szpitala mnie zdołował, bo stwierdził, że Wiktor za dużo przybiera, a nie nadąża rozwojem fizycznym, bo leżąc na brzuszku nie chce główki za bardzo podnosić i protestuje. Już nie wiem sama jak mu pomagać...
dorisday2512
Fanka BB :)
o rany madlein no to przezylas chwile grozy!
Dobrze ,ze wszystko dobrze sie skonczylo. I masz juz dziecię ochrzczone:-).Trzymam kciuki ,zeby usg głowki wyszlo super dobrze!
A co do tatusia - to brak słow poprostu.
Dzielna kobitka z Ciebie.
Dobrze ,ze wszystko dobrze sie skonczylo. I masz juz dziecię ochrzczone:-).Trzymam kciuki ,zeby usg głowki wyszlo super dobrze!
A co do tatusia - to brak słow poprostu.
Dzielna kobitka z Ciebie.
margerrita- ten sposob z moczem na plesniawki ponoc rewelacja. Moja mama przetestowala go na mmnie 30 lat temu! )a buzke mialam ponoc zagrzybiona strasznie.Warto wiec sprobowac.
Madlein-ufff, dobrze ze juz po wszystkim, strachu najedliscie sie wszyscy. Temat tatusia taktownie omine. Ale z tego co piszesz, jego mama poczuwa sie do babciowania i pomaga Ci. I sprawdzila sie w krytycznej sytuacji. Brawo dla babc i dla Ciebie za zachowanie zimnej krwi.
Madlein-ufff, dobrze ze juz po wszystkim, strachu najedliscie sie wszyscy. Temat tatusia taktownie omine. Ale z tego co piszesz, jego mama poczuwa sie do babciowania i pomaga Ci. I sprawdzila sie w krytycznej sytuacji. Brawo dla babc i dla Ciebie za zachowanie zimnej krwi.
nice-girl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 236
i hit sezonu: pani dr alergolog poinformowała mnie że najnowsze zalecenia dla matek karmiących są takie żeby nie wykluczać z diety żadnych alergenów i karmić dziecko piersią jak najdłużej a alergeny eliminować dopiero jak zrezygnuje się z karmienia piersią.
Fajnie by było, tylko jak ja bym tak robiła to chyba mały wyladowałby w szpitalu z odwodnieniem od biegunki i wymiotow, zapaleniem jelit, a z twarzy to by mu chyba strypy juz odpadały:-( Ja karmie tym Nutramigenem i tylko raz dziennie moje mleko a on i tak ma wysypke (tylko mniejsza) No ale chce mu jeszcze troche dać tych przeciwcial. Dzis dostał 2 razy moje mleko to zarzygał potem siebie, mnie, pościel i podłogę dookoła
On chyba jest beznadziejnym przypadkiem :-(
Dorisday - ŁZS - łojotokowe zapalenie skóry, AZS - atopowe zapalenie skóry
Sivle - krew w ulewanym pokarmie brzmi groźnie. Ja bym poszła do lekarza z tym. No chyba ze to od sutków.
Madlein - Normalnie spociłam sie jak to czytałam - nie wyobrażam sobie tego co Ty przeszłaś. Jakiś koszmar! Na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Brrrr... jeszcze mam tętno podniesione. A tatuś to bez komentarza w ogóle... Jego strata. Jesteś naprawdę silną kobietą i podziwiam Cię, że tak sobie dobrze radzisz. Trzymam kciuki, żeby z Wiktorkiem wszystko było ok
onesmile
Świat według Pafffcia
Ech same problemy. W tamten poniedziałek przeżyłam chwile grozy...
Mój synek często ulewał, miał kłopoty z odbijaniem. Po karmieniu o 18.00 nie odbił, więc jak zawsze położyłam go w kołysce na lewym boczku. Koło 19.00 wstałam żeby pójśc do toalety, ale zobaczyłam, że mały wybudza się, kręci i szuka smoka, więc dałam mu do buzi i nagle o zgrozo mały zaczął się krztusić, zrobił się blady, przestał oddychać. Pierwsza moja reakcja to przewróciłam go do góry nogami, żeby buźkę miał niżej. Nic to nie dąło. Przybiegła babcia, wzięła go na ramię, ale ten dale wyglądał jakby nie mógł powietrza złapać.
Gruga babcia siadła na telefon, za nim karetka dojechała dystrybutorka instruowała jak przeprowadzić reanimację. Mały przytomności nie stracił, ale dopiero jak wdmuchnęłam mu powietrze do ust i noska i położyłam po tym na brzuchu wyleciała z niego żółta flegma z mlekiem.
Karetka gdy przyjechała małemu oddech już zaczynał powracać.
Zabrali nas do szpitala, pozachłystowe zapalenie płuc, dopiero we wtorek wyszliśmy, jutro kontrola u naszego pediatry.
Oprócz tego muszę zrobić USG główki czy nie aj Boże nie poszło niedotlenienie...
Także chrzest, który miał być 21 listopada odbył się 16 listopada w szpitalu z udziałem moim i rodziców chrzestnych.
Ojciec Wiktorka się nie pojawił twierdząc, że miejscowości, w której leżeliśmy w szpitalu nie znał. Przez całe 8dni pobytu nie odwiedził dziecka.
Kolejne wydatki 160zł za możliwość pobytu z dzieckiem, 420zł na monitor oddechu, bo okazało się, że młody ma przerost grasicy i grożą mu bezdechy.
Eksperymentowali też z mlekiem najpierw zlecili kupić Enfamil ale AR dla ulewających, podawać co 3h po 100ml, mały dostał straszliwych kolek i zaparć, pielęgniarki musiały pomagać mu się wypróżnić, w końcu postanowili podać mu substytut mleka dla dzieci ze skazą białkową (nutramigen z zagęszczaczem nutriton, żeby nie ulewał) i tym sposobem kolki chyba odeszły w niepamięć, a i kupki są super i to częściej niż raz dziennie. Tyle że właśnie karmimy się co 3h po 100ml.
Mój synuś mnie cieszy waży już prawie 6kg, zaczyna gaworzyć, zaczepiać, coraz lepiej widzi i przesypia już całą noc (od karmienia o północy do karmienia o 6 rano).
Tylko doktorek ze szpitala mnie zdołował, bo stwierdził, że Wiktor za dużo przybiera, a nie nadąża rozwojem fizycznym, bo leżąc na brzuszku nie chce główki za bardzo podnosić i protestuje. Już nie wiem sama jak mu pomagać...
Madlein, wspolczuje nerwow i okropnej sytuacji, ale tez gratuluje zachowaniaimnej krwi. Ja nie wiem, co bym zrobila gdyby Pawelek zaczal sie dusic. Dzielna kobieta z Ciebie.
reklama
Nina6x
Fanka BB :)
Madlein straszne to co piszesz i naprawdę podziwiam zachowanie zimnej krwi(np.jak piszesz że dmuchnęłaś mu w buzie)ja to bym chyba była sparaliżowana ze strachunaprawdę podziwiam Cię i życzę dużo zdrowia dla Twojego małego-mam nadzieję że to był tylko incydent, ale rzeczywiście może warto zaopatrzyć się w ten monitor oddechu-bedziesz tez wtedy spokojniejsza, sama ostatnio rozważałam jego zakup(chociaż ktoś mi kiedyś powiedział że taki monitor usypia czujność rodziców)ale ja chyba dzieki niemu mogłabym spokojniej spac i nie sprawdzać non stop czy mały oddycha:/
Podziel się: