reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Obawy dotyczące niemowląt

Dziewczyny mam pytanie.Jak wygladają u waszych dzieciaczków te krostki które świadczą o uczuleniu na pokarm bo ja już ma oczywiście schize,że mój Krzyś też ma. Czy potraficie mi jakos opisac jak te krostki wyglądają? Mój Krzyś ma na buzi i na klatce piersiowej takie małe czerwone drobniutkie krosteczki,które raz znikają,po paru dniach znowu się pojawiają.Maly ma też śluz w kupce i nie wiem już o co chodzi.Bo moja lekarka widziała te krostki i powiedziała że potówki,a na śluz w kupce - stwierdziła że tak czasem bywa,że normalne bo młody brzuszek,musi się przystosować,że mam uważać na dietę i dawać małemu probiotyki.No ale nie wiem co mam o tym myśleć,jakoś mnie nie uspokoiła.Ja wprowadziłam do diety znowu nabiał,tzn pól szklanki mleka i jogurt na dzień i już nie wiem czy to może to.Ale jak nie jadłam to było to samo.No więc - jak u was wyglądają te krostki ?co mam obserwować?

Czy któraś podaje priobiotyki i w jakiej formie dajecie? Cały czas,czy tylko jak się coś dzieje?
 
Ostatnia edycja:
reklama
dzięki!
dziewczyny podzielcie się swoimi doświadczeniami z kolką

Natolin u nas podobno kolek nie ma tylko te bolesne kupki,z tym że faktycznie objawy są takie jak napisała mała-mi.A dokładnie ten fragment- "Atak kolki jelitowej u niemowląt zaczyna się na ogół gwałtownie, najczęściej w godzinach popołudniowych, nagłym płaczem, krzykiem. Dziecko zaciska piąstki, kopie nóżkami, brzuszek staje się wzdęty. U niemowląt karmionych piersią często po chwili karmienia (szczególnie, gdy dziecko je łapczywie) dolegliwości objawiają się także niepokojem, wypuszczeniem ssanej piersi, odwracaniem główki. Widoczną ulgę w dolegliwościach obserwuje się natomiast po oddaniu przez niemowlę stolca lub gazów"

U mojego synka zaczyna się przeważnie od prężenia,wyginania w łuk i nerwów przy piersi,po jakiś 10 minutach ssania.Czasem marudzi i płacze przez 3 godziny a spokój daje mu dopiero nawalenie wielkiej kupy lub tak jak dziś - wystarczyło tylko przerwać karmienie,spionizować i pozwolić dziecku porządnie odbeknąć.Ja nie wiem czy ma kolki ale sądze że nie bo dzieci przy kolkach podobno niemiłosiernie wrzeszczą przez pare godzin tak że mało co pomaga.A u nas troche to spokojniej przebiega,owszem płacze,kopie nóżkami,pręży się ale da się odwrócić jego uwagę na chwile od tego bólu.Np pomaga bardzo noszenie na ręku,tak że dziecko jest przyklejone brzuszkiem do mojej ręki,noszenie tak jak do odbekiwania,kołysanie i noszenie po domu(nie znosi być w miejscu jak coś boli),ciepły strumień suszarki na brzuszek i jej dzwięk i jednocześnie smoczek w buzi.Czasem pomaga tez podanie ciepłej,przegotowanej wody do picia.Ja o środy podaję Espumisan i widzę ze pomaga.Owszem bolesne kupki są ale nie ma już takich kilkugodzinnych jazd z płaczem i marudzeniem na zmianę.Mam od lekarki zalecenie podawać 3 kropelki,3 razy dziennie,ale to było mało.Podaję 3 razy dziennie po 4 krople i raz w nocy,w zależności o której się obudzi i jest lepiej.
 
Dziewczyny mam pytanie.Jak wygladają u waszych dzieciaczków te krostki które świadczą o uczuleniu na pokarm bo ja już ma oczywiście schize,że mój Krzyś też ma. Czy potraficie mi jakos opisac jak te krostki wyglądają? Mój Krzyś ma na buzi i na klatce piersiowej takie małe czerwone drobniutkie krosteczki,które raz znikają,po paru dniach znowu się pojawiają.Maly ma też śluz w kupce i nie wiem już o co chodzi.Bo moja lekarka widziała te krostki i powiedziała że potówki,a na śluz w kupce - stwierdziła że tak czasem bywa,że normalne bo młody brzuszek,musi się przystosować,że mam uważać na dietę i dawać małemu probiotyki.No ale nie wiem co mam o tym myśleć,jakoś mnie nie uspokoiła.Ja wprowadziłam do diety znowu nabiał,tzn pól szklanki mleka i jogurt na dzień i już nie wiem czy to może to.Ale jak nie jadłam to było to samo.No więc - jak u was wyglądają te krostki ?co mam obserwować?

Czy któraś podaje priobiotyki i w jakiej formie dajecie? Cały czas,czy tylko jak się coś dzieje?
Te krostki są czerwone -szorstka skórka.Na buzi policzki robią się takie błyszczące-wygląda jak lakierowane.
Moja pierwsza córeczka miała strasznie dużo tych zmian- teraz druga też ma ale mniej- już wszystko odstawiłam .
także musisz obserwować jak wprowadziłaś mleko i jogurt.jak będzie więcej tych zmian to znaczy ze alergia:(
 
u mnie tak samo jak pisze joli więc to potwierdza mi diagnozę, że to alergia...
probiotyk ja miałam przepisany na 10 dni
a co do kolki to jak tak piszecie, to u mnie chyba tak samo jak u czarodziejki
 
Natolin u nas podobno kolek nie ma tylko te bolesne kupki,z tym że faktycznie objawy są takie jak napisała mała-mi.A dokładnie ten fragment- "Atak kolki jelitowej u niemowląt zaczyna się na ogół gwałtownie, najczęściej w godzinach popołudniowych, nagłym płaczem, krzykiem. Dziecko zaciska piąstki, kopie nóżkami, brzuszek staje się wzdęty. U niemowląt karmionych piersią często po chwili karmienia (szczególnie, gdy dziecko je łapczywie) dolegliwości objawiają się także niepokojem, wypuszczeniem ssanej piersi, odwracaniem główki. Widoczną ulgę w dolegliwościach obserwuje się natomiast po oddaniu przez niemowlę stolca lub gazów"

U mojego synka zaczyna się przeważnie od prężenia,wyginania w łuk i nerwów przy piersi,po jakiś 10 minutach ssania.Czasem marudzi i płacze przez 3 godziny a spokój daje mu dopiero nawalenie wielkiej kupy lub tak jak dziś - wystarczyło tylko przerwać karmienie,spionizować i pozwolić dziecku porządnie odbeknąć.Ja nie wiem czy ma kolki ale sądze że nie bo dzieci przy kolkach podobno niemiłosiernie wrzeszczą przez pare godzin tak że mało co pomaga.A u nas troche to spokojniej przebiega,owszem płacze,kopie nóżkami,pręży się ale da się odwrócić jego uwagę na chwile od tego bólu.Np pomaga bardzo noszenie na ręku,tak że dziecko jest przyklejone brzuszkiem do mojej ręki,noszenie tak jak do odbekiwania,kołysanie i noszenie po domu(nie znosi być w miejscu jak coś boli),ciepły strumień suszarki na brzuszek i jej dzwięk i jednocześnie smoczek w buzi.Czasem pomaga tez podanie ciepłej,przegotowanej wody do picia.Ja o środy podaję Espumisan i widzę ze pomaga.Owszem bolesne kupki są ale nie ma już takich kilkugodzinnych jazd z płaczem i marudzeniem na zmianę.Mam od lekarki zalecenie podawać 3 kropelki,3 razy dziennie,ale to było mało.Podaję 3 razy dziennie po 4 krople i raz w nocy,w zależności o której się obudzi i jest lepiej.
u mnie identycznie. sab wcale na razie nie działa a mija 5 doba... chyba kupię jutro espumisan bo lefax może uda się zdobyć ale dopiero w czwartek...
 
Mam od lekarki zalecenie podawać 3 kropelki,3 razy dziennie,ale to było mało.Podaję 3 razy dziennie po 4 krople i raz w nocy,w zależności o której się obudzi i jest lepiej.

Nam lekarka też zaleciła Espumisan- 3 razy dziennie i po kropli na kg. teraz dajemy 4 bo Filip ważył 4100, we wtorek idziemy na szczepienie i będziemy się znowu ważyć. Od kiedy podajemy kropelki też widzę dużą poprawę. Mały jeszcze niekiedy się pręży, ale to myślę z powodu mojej diety. A taki okropny atak płaczu miał raz, płakał on a ja nad nim bo nie wiedziałam jak mu mam pomóc chociaż robiłam wszystko żeby mu pomóc.
 
Witam, i o pomoc pytam...
5 lat temu urodził się starszy smyk.. dostaliśmy spirytus na pępek i odpadł w niecały tydzień...

teraz w szpitalu powiedzieli ze spirytusu nie używamy...
dali jakiś płyn do psikania (bardziej to wygląda na wodę utleniona) no i efekcie we wtorek kończymy 3 tygodnia a pępek nie zamierza odpadać..

ja denerwuje się mała denerwuje sie... pępek nie śmierdzi nie wylatuje z niego nic tylko się trzyma...
ponoć jak do środy nie odpadnie mamy podjechać do szpitala aby go "zlikwidował" lekarz..

u was tez tak długo odpadał??
 
Pewnie używasz Octeniseptu. To lepsze niż spirytus - u Siostry przy spirytusie pępek siedział 8 tyg (!) a przy tym psikaczu (i kolejnym dziecku) - 3 dni. Justynce przy Octenisepcie pępuszek trzymał się równe 3 tygodnie, ale nie śmierdział ani troszeczkę
 
reklama
Do góry