reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

obawa przed porodem

Wiem, że nikt za mnie tego nie przeżyje ale warto popytać kogoś kto już to zna.
Wiadomo, chciałabym mieć to już za sobą...
 
reklama
Aga nastaw się pozytywnie bo mimo, że to bolesne to jednocześnie przynajmniej dla mnie to było niesamowite przeżycie.
Zresztą jak już się dzieje to strach i obawy mijają bo jest taka adrenalina, że aż trudno to opisać.

Ja polecam w kwestii przyspieszania porodu olej z wiesiołka zażywany od 34 tc i picie naparu z liści malin. Ja piłam od 32 tc.
Nie wiem czy pomogło, ale w oim odczuciu tak- stosowałam to przy drugim porodzie i był znacznie łatwiejszy i chyba też mniej bolesny niż pierwszy. Ale oczywiście nie wiem jak byłoby bez tych specyfików.
Polecam też dbanie o formę fizyczną. Basen, jakieś ćwiczenia- poród to wysiłek więc warto się do niego przygotować.
 
Orewio To nie jest takie proste jak piszesz o świadomym decydowaniu w kwestii porodu.
Rodząc pierwszy raz nie masz pojęcia na własnej skórze jak to jest.
Na własnej nie, ale to nie jest konieczne, żeby orientować się w kwestii porodu.
Czytałam dużo o planach porodu które kobiety robią i ja także chciałam sobie taki stworzyć. Nie miałam pojęcia o bólu porodowym, o tym jak przebiegają kolejne fazy- tylko z internetu i książek coś podczytywalam.
To widocznie za mało, bo obecnie można się dowiedzieć dosłownie wszystkiego o porodzie, jak również zobaczyć wiele filmów z porodów innych kobiet.
Jeśli kobiety świadomie ich nie oglądają, to jedynie same sobie szkodzą, bo pozbawiają się wiedzy na temat przebiegu naturalnego porodu.
Nie wiedząc co mnie czeka myślałam ze napewno nie chce nacinania krocza bo teraz tyle sie pisze o rutynowym nacinaniu bez sensu i potrzeby, znieczulenie tez było mi nie w smak bo podobno skutki uboczne a i chciałam pokazać ze jestem heroską i dam radę bez, chciałam rodzic na czworaka bo rownież naczytałam sie ze taka najlepsza pozycja. Gdybym stworzyła taki plan i dała do podpisania położnej to zrobiłabym błąd. Dlaczego? Bo nie miałam wtedy pojęcia co mnie czeka.
To nie byłby żadnej błąd, ale bardzo mądra decyzja. Właśnie świadome wymaganie naturalnego porodu jest bardzo rozsądne, a nie podejście na zasadzie " co ma być to będzie".
Musisz jednak wiedzieć, że osobom pracującym w szpitalu to często nie w smak, gdyż oni są przyzwyczajeni do pewnej rutyny (którą rodzące same pielęgnują), co jest niestety bardzo niedobrym nawykiem.
Poród nie musi przebiegać książko i nie świadczy to zazwyczaj o żadnej patologii.
Kiedy doszło do apogeum bólu przy skurczach błagałam o znieczulenie. Krocze zostało nacięte ponieważ nie dałabym rady urodzić mojego klocka prawie 4 i pol kilowego a jeśli tak to popękalabym w rożne strony
A w jakiej pozycji rodziłaś. No właśnie, a teraz piszesz, że zostałaś okaleczona i że nie dałabyś rady urodzić dziecka, co jest nieprawdą. Pękniecie zdarza się praktycznie wyłącznie w pozycjach horyzontalnych, a podanie znieczulenia ZAWSZE mniej lub bardziej zaburza skurcze ( to znaczy odczucia rodzącej).
To samo pęknięciu jak i nacięciu bardzo sprzyja przebicie pęcherza płodowego.
skurcze najlepiej przyjmowałam wlasnie na plecach na fotelu trzymając sie obręczy i na piłce. Rodzic i przeć było mi tez łatwo na leżąco bo na czworaka bym sie nie utrzymała z braku sił.
Tak piszesz, bo nawet nie próbowałaś inaczej i zapewne byłaś namawiana do położenia się.
Podsumowując kobiety które poerwszy raz rodzą maja trudność z ocena tego co bedzie dla nich najlepsze. Najlepszym wyborem jest dobra położna której można zaufać.
Najlepszą wiedzą o porodzie naturalnym mają położne odbierające porody domowe.
Nie ma sensu rozmawiać z ginekologami, lekarzami czy położnymi, które odbierają tylko porody szpitalne.
Co do przekuwania pęcherza- ja miałam przebity mechanicznie i dzięki przebiciu dostałam skurczy których nie miałam i pomogło mi to bardzo szybko urodzić. Wręcz książkowo.
Naprawdę tak uważasz?
Czyli teraz wszystko wiadomo. Rodzenie na plecach i przebicie pęcherza płodowego, a w dalszej konsekwencji nacięcie krocza.

Najpierw byłaś nastawiona na poród naturalny, a potem powiedziałaś sobie "mam to gdzieś, niech robią co chcą?". To właśnie wynika z twojego postu.
Właśnie lekarze są nastawieni na porody książkowe i to często zgodne z zegarkiem, co zdecydowanie mądre nie jest.
Chociażby szyjka macicy rozwiera się w różnym tempie, a jeśli wolno to wcale nie znaczy, że trzeba ten proces na siłę przyśpieszać.
A ile to można przeczytać opinii o jakimś indukowaniu porodu, bo szyjka macicy nie rozwiera się w takim tempie, jak to sobie wymyślili lekarze. :)
Orewio najgorsze jest takie teoretyzowanie.
Gorsze jest poddawanie się szpitalnej rutynie.
Twierdzisz, że kobiety są nieświadome, a tak naprawdę nie można być do końca świadomym
Świadomym można być, a nawet należy, ale pewnym już nie.
Pierwszy aktywny, faza parta w kuckach, wszystkie zabiegi medyczne wg mojego życzenia...
Zabiegi? Jakie?
Drugi miał być lepszy bo wiedziałam co mnie czeka i czego chce ale od pierwszych chwil okazało się, że jestem tak słaba, że miałam problem by utrzymać się w pionie.
Dlaczego byłaś tak słaba?
Wiele można przeczytać, że to leżenie bardziej osłabia podczas porodu.
 
Ostatnia edycja:
Nie wiem dlaczego byłam słaba. Ty zapewne też nie wiesz. Nie leżałam cały czas. Starałam się być aktywna, ale jak lecisz mężowi przez ręce to się odechciewa aktywności.
Przy pierwszym porodzie miałam lewatywę, przy drugim nacięcie krocza spowodowane porodem twarzyczkkowym.
I w obu przypadkach pod sam koniec partych podaną miałam oksy. Niepotrzebnie? Zapewne tak głoszą Twoje teorie, ale dla mnie to było zbawienne po godzinie skurczów partych i na moje własne życzenie przyspieszono ostatnią fazę.

Naprawdę Orewio teoretyzujesz a nie masz prawa wiedzieć co dla kogo jest dobre. Ja rozumiem Twoje idee i pewnie w wielu kwestiach się zgadzam, ale nie można wszystkiego wrzucać do jednego wora.
Uważasz, że jak ktoś leżał to zapewne był do tego zmuszony...bardzo łatwo oceniasz choć sytuacji nie znasz...Naprawdę bywa różnie...
 
Orewio a opowiedz o swoim porodzie? Był taki jak chciałaś? Rodziłaś w domu? Wszytsko poszło zgodnie z Twoim planem?
 
Dla kazdej rodzacej najwazniejsze jest zdrowie dziecka a nie to czy krocze bedzie nacinane, pozycja do porodu itd.... Gdy zanika tetno robisz wszystko aby dziecku nic sie nie stalo, nie myslisz o sobie....
 
Dlaczego nie edytujecie postów, lecz piszecie drugi poniżej? Przypatrzcie się, jest taki mały napis o nazwie "Edytuj".

Dla kazdej rodzacej najwazniejsze jest zdrowie dziecka a nie to czy krocze bedzie nacinane, pozycja do porodu itd.... Gdy zanika tetno robisz wszystko aby dziecku nic sie nie stalo, nie myslisz o sobie....
To zdrowie dziecka jest często wystawiane na szwank właśnie w szpitalach z powodu niepotrzebnego przyśpieszania porodu i wymuszania pozycji horyzontalnych (te podłączanie do ktg też jest zazwyczaj zbędne).

Natomiast nacięcie krocza to zazwyczaj konsekwencja takiego zmedykalizowanego i sztucznego porodu.

Najpierw lekarze w szpitalu sami zakłócają poród, a potem kobiety są im wdzięczne za to, że lekarze im pomogli urodzić dziecko. To błędne koło.
 
reklama
Do góry