Ej Judytko, to strasznie ciężkie co Was spotkało, że Bóg zabrał do siebie Zosię i potrzeba czasu niestety, żeby na nowo zacząć dostrzegać rodzinę, piękno życia, drobiazgi i ludzi, których spotykamy na drodze. Judytka łap się wszystkiego - dosłownie wszystkiego- co może odwracać Twoją uwagę od tęsknoty. Nie martw się, ona nie zniknie, jest i zawsze będzie. Ale dzięki różnego rodzaju pasjom, zainteresowaniom będzie się łatwiej żyło...Wiadomo każdy ma masę swoich problemów, zmartwień, leków czy tęsknot.. Mój sposób na problemy: 1. Przyjaciele (serial
mam wszystkie sezony na płytach, 3/4 odcinków znam na pamięć, ale uwielbiam ich dowcip, pomaga mi to, jak patrzę na nich gdy się wspierają i zmagają z różnymi problemami, czasami śmiesznymi, ale to jest to- odciągają mnie od moich
2. Książka i to dobra
Wczoraj skończyłam czytać "Spójrz mi w oczy" o autystycznym chłopcu- historia oparta na faktach (jak nie masz pomysłu na książkę odezwij się na priv, podam Ci tytuły albo pożyczę swoje sprawdzone
3. MAMA! jak mam problem, snuję się za moją matulą i chodzę za nią krok w krok
nie wiem czemu ale pomaga mi jej obecność
Judytka na pewno i Ty kochana masz rzeczy, które Ci się dobrze kojarzą, potrafią uspokoić, swoje sposoby na gorsze chwile... Nudzisz się, dawaj śmiało, możemy pogadać, a jak nie masz ochoty na gadanie, to może wspólnie wymyślimy coś fajnego do zrobienia
Judytko, na pewno masz też jakieś marzenia, albo Twój mąż... Spróbujcie je zrealizować, no oczywiście jeśli nie jest to coś w stylu: chcę, żeby urosły mi skrzydła i fruwać jak bocian