reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

NUROBLASTOMA- złośliwy nowotwór mojej córeczki

reklama
Judyto... naprawdę nie musisz być dzielna, silna... płacz, smuć się... wypłacz żal do świata, do Boga, że ją zabrał, że chorowała, że cierpiała... wypłacz tęsknotę za maleńką... To nie będzie przejaw Twojej słabości ale ogromnej do niej miłości...
Judytko to dla Ciebie...
Mój Anioł imię nosi dziewczęce
Ma moje oczy, mój głos, moje ręce
Mój Anioł towarzysz niedoli
ceruje rozdarte serce, które tak boli
Mój Anioł siedzący na lewym ramieniu
rzuca promyki słońca na moje życie
które znalazło się w cieniu
Mój Anioł włosy ma moje
i skrzydła ,a na nich piórka
Mój Anioł
Moja miłość
Moja córka....
Zosiu, pamiętamy o Tobie na zawsze....
 
Wcale tak dzielna nie jestem, wmawiam sobie że teraz jest lepiej dla Zosi i że musimy jakoś żyć dalej, tylko co to za życie?!?! Jakoś nic nie ma sensu...

Nie musisz sobie wmawiać. Jej tam jest napewno lepiej, nie ma cierpienia i bólu, który miała na ziemi. A to że czujesz żal i smutek to rzecz naturalna i masz prawo płakać i cierpieć z tego powodu. Dużo siły wam życzę.
 
Wcale tak dzielna nie jestem, wmawiam sobie że teraz jest lepiej dla Zosi i że musimy jakoś żyć dalej, tylko co to za życie?!?! Jakoś nic nie ma sensu...

Judysiu jesteś bardzo dzielna... Zosia Cię tego nauczyła. Pamiętaj, że macie siebie z Markiem i musicie żyć dla siebie... Zosia na pewno chciałaby waszego uśmiechu i szczęścia... macie prawo do rozpaczy, smutku i nostalgii i pozwólcie sobie na to... wierzę, że znajdziecie sens...
 
Wcale tak dzielna nie jestem, wmawiam sobie że teraz jest lepiej dla Zosi i że musimy jakoś żyć dalej, tylko co to za życie?!?! Jakoś nic nie ma sensu...

Judysiu my tak piszemy, że jesteś dzielna bo dla nas jesteś ale przecież ktoś, kto nie przeżył tego co Ty nie jest wstanie nawet w ułamku zrozumieć co teraz czujesz, jak bardzo cierpisz, jak ból rozdziera serce, jak boli wszystko nawet myślenie, oddychanie, jak w każdym miejscu widzisz swoje dziecko jak się bawiło, uśmiechało ale też widzisz jak cierpiała. To Ty najbardziej byłaś przy swojej córce jak ją kłuli, podawali chemię, jak wymiotowała, jak była przerażona kiedy ją ktoś obcy dotykał… dlatego masz prawo do każdych emocji, które są w Twoim sercu, do żalu, smutku, buntu, do wściekłości…
I pewnie jest tak jak piszesz, ten ból może trochę koić myśl, że Zosieńka już nie cierpi, ale zapewne długa droga przed Tobą zanim będziesz mogła na nowo odnaleźć sens życia, radość i kolory. Bądźcie z Markiem dla siebie wsparciem i jeśli chcesz to pisz o każdych emocjach, my zrozumiemy

Wierzę w Boga, wierzę w niebo, wierzę, że Zosia tam jest i będzie się Wami opiekowała a kiedyś pierwsza wyjdzie Wam na spotkanie ale teraz pewnie chce byście dalej obdarzali się z Markiem miłością, by ona zwyciężyła
Jestem z Wami całym sercem
 
Judysiu, dajcie sobie czas, tyle czasu ile będziecie potrzebować, żeby przetrawić te wszystkie uczucia, przeżyć żałobę. Nie starajcie się na siłę, już jak najszybciej wrócić do normalności. Powolutku życie znów nabierze sensu, choć już nigdy nie będzie tak samo...

Zosieńce (*)
 
Judysiu całym sercem jestem z Wami......
Nigdy nie zapomnę trzech miesięcy spędzonych na Waszym wątku.
Zosiaczek będzie zawsze w mojej pamięci i sercu. A Ty Judysiu wcale nie musisz być dzielna. Pozwól sobie na czas żałoby. Taki czas niestety też jest potrzebny. Tulę Cię mocno....
 
reklama
Judytko każda Aniołkowa Mama jest dzielna, bo jak wytłumaczyć to, że Ich nie ma, a my żyć musimy, musimy każdego dnia wstać i funkcjonować, być dzielnym to też moment kiedy pozwalasz sobie na łzy, bo one koją bolące serce, bo one pozwalają nam na chwile słabości, by potem podnieść głowę spojrzeć w niebo i móc uśmiechnąć się. A łzy będą towarzyszyć Ci zawsze, dziś, jutro, pojutrze, za kilka m-cy, za rok, za dwa, za kilka lat, czy tego chcesz czy nie, to nie mija, uczymy się tylko z tym żyć.
 
Do góry