A to że Twój lekarz prowadzący pracuje w szpitalu i ze chcesz tam rodzić to rozumiem bo to jest argument za
Na początku mojej ciąży chodziłam do lekarki która w Medikorze pracowała i myślałam o porodzie w Medikorze właśnie, ale gdy w połowie ciąży zmieniłam lekarza który w szpitalu pracował zmieniłam również opcję na poród w szpitalu z tym że ja praktycznie do dnia porodu żyłam w przekonaniu ze i w szpitalu można zzo dostać - pamiętam jak mi lekarka zakomunikowała że akcja się rozkręca ze jedziemy na porodówkę powiedziałam jej wtedy że ja bym chciała zzo - oczy baba wystawiła że co ja gadam że po pierwsze już mam 5 cm rozwarcia i na zzo za późno a po drugie tu nie ma takich możliwości
Może mi się jeszcze odmieni ale na tą chwilę chce zzo i poród w Medikorze - ja wiem że zzo to ingerencja w naturę, że naturalny poród bez wspomagaczy ulepszaczy najlepszy dla matki i dziecka - w pierwszym nawet oksytocyny nie dostałam - sama z siebie naturalnie urodziłam i nawet szybko o 23:30 byłam na porodówce a o 2:45 miałam już Antka
a co do pobytu tatusia z mamusią i nowo narodzonym dzidziusiem - to naprawdę szpital temu nie sprzyja - mi wtedy bardzo brakowało męża, co z tego że przychodził do tej salki jak tam ani usiąść nie było jak, a stać to mogłam tylko chwilkę bo obolała byłam wiec wizyta ograniczała się do przyniesienia potrzebnych rzeczy, buziaka dla otuchy i tyle - nawet dziecka położone ( bo tylko one mogą dziecko wziąć i wynieść do pokazania ) nie bardzo chciały tego zrobić - urodziłam o 2:45 na porodówce byliśmy do 5 potem ja pojechałam na salę poporodową a mąż do domu się wyspać, jak przyjechał do mnie koło 9 i chciałam żeby pielęgniarka pokazała mężowi dziecko to mi się dostało że przecież mąż widział już malucha jak się rodził - jasne tylko zaraz po porodzie nam Młodego zabrali bo miał problemy a potem nam go dali na dosłownie minutkę a zresztą chyba ojciec ma prawo dziecko zobaczyć nawet jak go widział już wcześniej
Dobra już nic nie pisze bo Cię tylko straszę niepotrzebnie - w sumie tyle kobiet przezywa poród w szpitalu bez zzo i bez bezpośredniej opieki męża to i Ty dasz radę
Na kiedy masz termin ?
Na początku mojej ciąży chodziłam do lekarki która w Medikorze pracowała i myślałam o porodzie w Medikorze właśnie, ale gdy w połowie ciąży zmieniłam lekarza który w szpitalu pracował zmieniłam również opcję na poród w szpitalu z tym że ja praktycznie do dnia porodu żyłam w przekonaniu ze i w szpitalu można zzo dostać - pamiętam jak mi lekarka zakomunikowała że akcja się rozkręca ze jedziemy na porodówkę powiedziałam jej wtedy że ja bym chciała zzo - oczy baba wystawiła że co ja gadam że po pierwsze już mam 5 cm rozwarcia i na zzo za późno a po drugie tu nie ma takich możliwości
Może mi się jeszcze odmieni ale na tą chwilę chce zzo i poród w Medikorze - ja wiem że zzo to ingerencja w naturę, że naturalny poród bez wspomagaczy ulepszaczy najlepszy dla matki i dziecka - w pierwszym nawet oksytocyny nie dostałam - sama z siebie naturalnie urodziłam i nawet szybko o 23:30 byłam na porodówce a o 2:45 miałam już Antka
a co do pobytu tatusia z mamusią i nowo narodzonym dzidziusiem - to naprawdę szpital temu nie sprzyja - mi wtedy bardzo brakowało męża, co z tego że przychodził do tej salki jak tam ani usiąść nie było jak, a stać to mogłam tylko chwilkę bo obolała byłam wiec wizyta ograniczała się do przyniesienia potrzebnych rzeczy, buziaka dla otuchy i tyle - nawet dziecka położone ( bo tylko one mogą dziecko wziąć i wynieść do pokazania ) nie bardzo chciały tego zrobić - urodziłam o 2:45 na porodówce byliśmy do 5 potem ja pojechałam na salę poporodową a mąż do domu się wyspać, jak przyjechał do mnie koło 9 i chciałam żeby pielęgniarka pokazała mężowi dziecko to mi się dostało że przecież mąż widział już malucha jak się rodził - jasne tylko zaraz po porodzie nam Młodego zabrali bo miał problemy a potem nam go dali na dosłownie minutkę a zresztą chyba ojciec ma prawo dziecko zobaczyć nawet jak go widział już wcześniej
Dobra już nic nie pisze bo Cię tylko straszę niepotrzebnie - w sumie tyle kobiet przezywa poród w szpitalu bez zzo i bez bezpośredniej opieki męża to i Ty dasz radę
Na kiedy masz termin ?
Ostatnia edycja: