reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

Myślę że poza jakimiś wyjątkami to zazwyczaj mężczyzn temat starań aż tak nie dotyka. To nie ich cykle, nie ich ciało, nie ich wizyty po lekarzach czy badania (no bo umówmy się, faceci zwykle co najwyżej zbadają nasienie). Mój też był zawsze w tych tematach bardziej spokojny, cierpliwy niż ja. Też mówił że jak się uda to się uda, nie zastanawiał się co jeśli się nie uda. Może to leży gdzieś w ich naturze, w końcu ewolucyjnie to matki się zajmowały dziećmi a mężczyźni mieli zapewnić rodzinie byt :p więc od wieków byli gdzieś obok tego wszystkiego.
Jak mnie irytowało jak w ciąży męża nie jarały ruchy dziecka w brzuchu. Dla mnie to było cudowne, chciałam żeby tego doświadczył a ten po 10 sekundach mówił "nic się nie dzieje" i wracał do swoich spraw. Ale po porodzie to się licytowaliśmy kto w danym momencie może trzymać dziecko na rękach :D zakochał się totalnie. Teraz jak dzwoni do swojego taty czy babci to opowiada osiągnięcia syna w taki fajny sposób, że aż lubię posłuchać.
Tak więc podsumowując, myślę że dla wielu (oczywiście nie wszystkich) facetów etap starań i ciąży jest na tyle abstrakcyjny że nie przeżywają tego tak jak my. Dopiero namacalny efekt tych tematów ich rusza. Ale może to i dobrze, bo skoro same siebie tak nakręcamy to co by było gdyby nasi partnerzy jeszcze dodali presję z ich strony? Jeszcze mialybysmy wyrzuty sumienia, że oni tak bardzo chcą a nie umiemy im tego dać.

Swoją drogą w serialu "hiszpańska księżniczka" (uwaga, trochę spoiler, ale w końcu to historia) opartym na faktach, jest pokazane jak to król Henryk VIII ma parcie na posiadanie syna. Ciągle tylko wrzeszczy na swoją żonę że nie umie dać mu syna, czemu mu nie da syna, czemu Bóg go tak pokarał itp. No przecież jakby mi chłop wychodził z takimi pretensjami to dajcie spokój 😄
A no i dodam że naszych dwóch biochemów mąż też praktycznie w ogóle nie przeżył jakoś boleśnie. No było mu przykro, ale ciąża na tym etapie była na tyle abstrakcyjna że za bardzo o tym nie myślał. Najlepsze jak w ostatniej ciąży już miałam skierowanie do szpitala na zatrzymanie ciąży pozamacicznej (której ostatecznie nie było) i ja się martwiłam jak mąż sobie poradzi kilka tygodni sam z dzieckiem, już do bliskich się odzywałam żeby mu pomogli, może coś ugotowali itp. A on do mnie że przecież da sobie radę, ja pytam "to nie martwisz się jak to będzie kilka tygodni samemu z małym? Sama bym sobie nie dała rady a co dopiero" (bo syn tylko mama i mama), na co mąż że on to się martwi co będzie ze mną i żeby mi się nic nie stało. Więc tak się martwiliśmy o siebie nawzajem a żadne o sobie nawet nie pomyślało :p
 
reklama
A no i dodam że naszych dwóch biochemów mąż też praktycznie w ogóle nie przeżył jakoś boleśnie. No było mu przykro, ale ciąża na tym etapie była na tyle abstrakcyjna że za bardzo o tym nie myślał. Najlepsze jak w ostatniej ciąży już miałam skierowanie do szpitala na zatrzymanie ciąży pozamacicznej (której ostatecznie nie było) i ja się martwiłam jak mąż sobie poradzi kilka tygodni sam z dzieckiem, już do bliskich się odzywałam żeby mu pomogli, może coś ugotowali itp. A on do mnie że przecież da sobie radę, ja pytam "to nie martwisz się jak to będzie kilka tygodni samemu z małym? Sama bym sobie nie dała rady a co dopiero" (bo syn tylko mama i mama), na co mąż że on to się martwi co będzie ze mną i żeby mi się nic nie stało. Więc tak się martwiliśmy o siebie nawzajem a żadne o sobie nawet nie pomyślało :p
Taa znam taka pare, gdzie kobieta uważała, ze z 1,5-rocznym dzieckiem nie może do sklepu pojsc, bo rady nie daje, nagle facet powiedział, ze zmienia robotę i zwalniają go ze świadczenia i bierze opieke nad małym na siebie i 5 dni w tygodniu siedział z tym dzieckiem na silce po 2 godziny robiąc pełny trening 🤷‍♀️ kwestia nastawienia? (I właśnie dostaje w twarz od koleżanki 🤣)
 
A to prawda, widziałam jakieś wypowiedzi lekarzy i psychologa, ze dla mężczyzny to dopiero to, co namacalne, to takie realne, wiec najczęściej zaczynaja się czuc ojcem w 100% jak ta położna da im to dziecko w ręce, to dla nich taki moment: jestem ojcem
Chyba większość mężczyzn jest właśnie nastawiona zadaniowo. Może to też kwestia wychowania?
Mój jeśli postanowimy, że coś realizujemy (np. "projekt dziecko") to skupia się na tym, a jeśli przychodzi co do rozmów o emocjach to zawsze mówi: ale o czym Ty chcesz gadać, przecież wszystko jest ustalone, robimy tak i tak.
Dla nas (kobiet) to niepojęte, a oni chyba tak po prostu funkcjonują. Coś w tym jest, że kobiety z Wenus a mężczyźni z Marsa ;)
 
Chyba większość mężczyzn jest właśnie nastawiona zadaniowo. Może to też kwestia wychowania?
Mój jeśli postanowimy, że coś realizujemy (np. "projekt dziecko") to skupia się na tym, a jeśli przychodzi co do rozmów o emocjach to zawsze mówi: ale o czym Ty chcesz gadać, przecież wszystko jest ustalone, robimy tak i tak.
Dla nas (kobiet) to niepojęte, a oni chyba tak po prostu funkcjonują. Coś w tym jest, że kobiety z Wenus a mężczyźni z Marsa ;)
Troszkę tak, ale wytracić to można dosyć łatwo. Bo oni nie chcą gadać, bo ustalone, a może MY jednak chcemy gadać. Może jak wyjdziemy z tekstem: „ustalone”, ale jednak ja mam obawy tu i tu, boje się tego i tego, może zaskoczyć mnie to i to, to być może zrozumieją, ze my więcej analizujemy tez słownie, mamy scenariusze, chcemy mieć plany, ake chcemy je z kimś przegadać
 
Czy wy śpicie czasem? 😂
ja nie śpię bo mnie dojechał jet lag po powrocie z Dominikany 😵‍💫 jutro umrę w robocie bo nie dość, że poniedziałek po urlopie zawsze jest zjebany to jeszcze będę po jakichś 3 godzinach snu, oczywiście przy dobrych wiatrach 😆 przynajmniej mam czas, który bez wyrzutów sumienia mogę poświecić teraz na nadrabianie wątku. A no, byłam na wakacjach i odpuściłam, aż z tego odpuszczenia mój cykl trwał 15 dni. I znów cierpienie🩸😖 w tym ostatnim krótkim cyklu zaczęłam brać inozytol. Myślicie, ze mógł mieć z tym coś wspólnego? Czy to jednak hardcorowa zmiana klimatu? Przy wcześniejszych dalekich podróżach (trwających też dużo dłużej niż ta), nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło 😏 jedyny pozytyw tego wszystkiego jest taki, ze cykl był spisany na straty bo Stary w delegacji a tu taka niespodzianka, ze akurat na jego powrót będą dni płodne 🤭
 
Dziewczyny, zrobiłam test bo temp.mi skoczyła i przekonana, że źle spałam i dlatego. Jade na betę 🙈, bo jakoś nie wierzę w to, nigdy nie miałem cienia w sumie, ale jednak. Mogłam zrobić drugi, ale stwierdziłam, że jadę zbadać 🙈, wiadomo proga też zrobię.
 

Załączniki

  • Screenshot_20230123_053223.jpg
    Screenshot_20230123_053223.jpg
    120,2 KB · Wyświetleń: 178
  • IMG_20230123_053046.jpg
    IMG_20230123_053046.jpg
    2,1 MB · Wyświetleń: 182
reklama
Do góry