dziewczyny, ja sie wypowiem na ten temat szerzej na tym watku mam nadzieje, ze sie nie obrazicie
bo generalnie chce wyrazic swoj sprzeciw a nawet lekkie oburzenie z powodu jakosci dyskusji na babyboom, czego mala probke mialysmy tu niestety powyzej. na szczescie tylko mala.
nie podoba mi sie, ze wnioskiem jakiejs dyskusji o czymkowiek jest „takie jest moje zdanie. szanuje zdanie innych, ale to ja jestem matka i wiem co dla mojego dziecka najlepsze”. nie podoba mi sie, bo to jest przeciez ZALOZENIE kazdej dyskusji, jej podstawowa regula i w ogole mysle, ze nawet nie trzeba o tym wspominac, bo to oczywiste.
dyskusja na jakis temat powinna rozszerzac nasze zdanie, rozwijac je i sklaniac do roznych przemyslen. nie podoba mi sie, jak jedna strona kompletnie nie slucha tego, co ma do powiedzenia druga i walkuje tylko swoje „takie jest moje zdanie, bo dla mojego dziecka to sie okazalo najlepsze”. (to akurat nie o tej dyskusji, ale np o tej na temat herbatek HIPPa).
np dyskusja na glownym o chodzikach – bardzo dobra. nie mialam zdania na ten temat, opieralam sie na tym, co przeczytalam w jakis gazetach i generalnie nie zamierzalam kupowac tego typu zabawek. ale przeczytalam inne opinie, np pionierki Pauli albo taka fajna opinia, ze jakas mama sama chetnie by poskakala na takim skoczku. i stwierdzilam – czemu nie? przeciez to rzeczywiscie super frajda dla dziecka, a uzywana z umiarem na pewno nie skrzywi jego kregoslupka.
odnosnie naszej dyskusji o rozszerzaniu diety wszystkie mamy zasadniczo takie same zdanie – najwazniejszym kryterium jest samo dziecko i to my jako mamy wiemy najlepiej, kiedy dziecko jest gotowe do czegos a kiedy nie, a nie eksperci ze swoimi tabelami (ktore jednak czasem sa przydatne jesli chodzi o pewne ramy). dlatego Paula daje swojej Malutkiej rozne smaki, bo wie, ze ona to uwielbia. viki karmi Pablo mieskiem, bo z niego maly miesozerca, a sylwia zrezygnowala z za szybkiego rozszerzania, bo Marcel dostal wysypki (mam nadzieje, ze niczego nie pochrzanilam).
wymiana zdan, jaka rozpoczelam ze stefanka dotyczyla bardziej ogolnych rzeczy z zakresu zywienia, przynajmniej mi sie tak wydawalo. fajnie jest, mysle, pozastanawiac sie nad roznymi sprawami, niezaleznie jaka jest nasza opinia na ten temat. np. nad tym dlaczego te schematy tak szybko sie zmieniaja i kto za tym stoi
albo np dlaczego nam sie wydaje, ze szybciej wiecej mocniej to lepiej...
ja lubie rozwazac takie problemy
[FONT="]a jesli chodzi o nowe wrazenia smakowe to ostatnio Lukasz dostaje praktycznie wszystko co jemy do powachania i ew. na czubek jezyka. mysle, ze to tez jest sposob
[/FONT]