Mała wie, że płacz i rzucanie się na podłogę zawsze działa, więc tak robi i robić będzie. Tu nie chodzi o to, żeby zostawić dziecko co by się wypłakalo, tylko żeby nauczyło się radzić sobie ze swoimi emocjami. Dziecko nie zawsze może mieć to czego chce, budzi to u niego smutek, rozczarowanie, żal itd i jest to naturalne i musi to przeprocesować. Nie można w tym wieku za wszelką cenę unikać płaczu dziecka, nie ma w tym nic złego.
Też mam 2,5 letniego synka, który waży 15kg, a ja jestem w ciąży. Powiedziałam mu, że mama nie nosi i tyle. Wiadomo, zadowolony nie był, ale szybko odpuścił. Jak chciał na raczki to siadałam na podłodze i go przytulałam. Mąż co innego, nosi go często i to lubi, więc spoko.
A na spacery możesz zawsze iść z wózkiem i małej dawać wybór, że albo idzie sama, a jak nie ma siły to zapraszam do wózka.
Gdy mój syn ma takie ataki buntu/histerii to jestem przy nim i czekam. Nie próbuję go uspokajać czy odwracać jego uwagi, absolutnie tez nie ulegam jego naciskom. Czekam, zapytam czy chce się przytulić, często chce.