reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt trzylatka - jak sobie radzić ????

Mój Filip miał taki bunt na 2,5 roku było strasznie. Wrzaski, rzucanie się itp. same wiecie. Nic nie pomagało nawet lekceważenie jego humorów. Aż wpadłam na pomysł by robić mu zdjęcia a czasem nawet filmować w takich momentach - skutkuje. Sprawdźcie.
 
reklama
W tym wieku takie zachowanie jest całkiem naturalne, trudno sobie z tym radzić, ponieważ byle "problem" lub zakaz urasta do rangi wielkiej tragedii. W tym czasie dziecko już sporo rozumie, także można tłumaczyć do skutku, jednak zanim zrozumie tak do końca co mu wolno,a co nie, to minie jeszcze sporo czasu. Nie powinno sie ulegać, byś stanowczym i konsekwentnym. 
 
Wydawało mi się , że Gabi przechodziła bunt 2-latka a tu okazuje się, że może być jeszcze gorzej. Fochy, płacz, ataki histerii...No cóż, ręce opadają. Dzisiaj po całym dniu mam ochotę ryczeć - nie było tak źle ale jutro mąż znów do pracy i znowu cały tydzień tylko my we dwie. Mieszkam z mężem w jego miejscowości -znam tu mało ludzi a do mojej rodziny jest daleko. Czuję się okropnie, że moje dziecko 24 h na dobę jest tylko z mamą :-( I te jej ataki-coś chce a potem juz nie chce i ciągle problemy i pretensje o wszystko. Coraz częściej zaczyna bić-mnie i męża - jest wtedy kara, tłumaczenie ale za jakiś czas znowu to samo. Już sama nie wiem ale wydaje mi się, że za moich czasów dzieci były jakieś inne. Nigdy w życiu nie uderzyłabym rodziców - ale to chyba świadomość tego, że nikt by mi n ie tłumaczył, że nie wolno tak robić tylko przetrzepaliby mi skórę i problem z głowy.
Tracę już powoli cierpliwość do swego dziecka- oby jej już przeszło, bo jest naprawdę kochana tylko czasami sama nie wie czego chce i próbuje ustawiać cały dom po swojemu. No nic, trzeba zacisnąć zęby i zrozumieć te nasze dzieciaczki, że to wkrótce minie ;-)
 
no niestety drogie mamy, to juz jest taki wiek ze dziecko jest swiadome swojej odrebnosci i tego ze cos chce, ale jeszcze nie do konca umie to wyrazic, wiec pozostaje nam tylko zmudne tlumaczenie, ciepliwosc i konsekwencja, i tu jest najwiekszy problem przynajmniej u mnie bo staram sie byc konsekwentna ale jesli mala przez wieksza czesc dnia jest z dziadkami u których moze wszystko, to juz w domu przy mamie tez probuje wejsc na glowe a jak mama mowi nie to dostaje szału i niestety stad w glownej mierze te "bunty", wiec dzieki bogu za to ze dziadkowie sa, ale wlasnie....;-)
 
u nas był bunt zaraz po 2 urodzinach. Potem spokój cisza, aż do 2 lat i 8 mcy. Znów się zaczęło, ja sama, ja chcę to, nie chcę tego, nie założę, nie zjem, potrafiła się sfochać na cały świat i nie zjeść obiadu więc od 10 do 16 nic nie miała w ustach. Na początku krzyczałam, kilka klapsów dostała, ale to nic nie pomagało. Potem zaczełam ignorować, ale ją to jeszcze bardziej wkurzało. Więc zdecydowałam że będę tłumaczyć, tulić, wszystko na spokojne. Poskutkowało. Szkoda tylko, że babcia i mąż dają sobie wleźć na głowę, mała wie ze może sobie z nimi na więcj pozwolić niż ze mną i czasem próbuje u mnie coś ugrać. Ale jestem konsekwentna. Teraz idę niebawem na zwolnienie więc jakieś 9 mcy będę w domu z Julką, będzie czas na wychowywanie, bo do tej pory więcej mnie nie ma niż jestem przez to że pracuję w głupich godzinach.
 
Do góry